- Dołączył: 2011-06-30
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 985
1 lipca 2012, 17:00
Już kiedyś zwierzałam sie z mojego problemu, ale teraz jest coraz gorzej. Ciągle sie o to kłócimy, a ostatnio padło nawet słowo "rozwód". Jestem przerażona. Czy widzicie jakieś konstruktywne wyjście z tej sytuacji? Kocham męża i nie chcę go stracić...
przed ślubem (5 lat temu) wydawało mi się to sprawą bardzo odległą i nie myślałam na ten temat. W sumie wydawało mi się, że kiedyś tam będę chciała. Ale gdy teraz trzeba już podejmować konkretne decyzje - widzę że nie chcę!
Edytowany przez synestezjaa 1 lipca 2012, 17:08
- Dołączył: 2008-06-12
- Miasto: Labirynt
- Liczba postów: 3356
1 lipca 2012, 18:14
Aha, niszczyć ciała... Powiem Ci, ze wylaszczylam sie dopiero po ciąży. I znam wiele zgrabnych mam. Ciąża to nie katastrofa.
- Dołączył: 2011-06-30
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 985
1 lipca 2012, 18:16
To wymaga też poświęcenia pracy zawodowej. Bo nie wmówicie mi,. że nadal będę tak aktywna, będę mogła tak dobrze pracować, żeby osiągać wysokie wyniki, zdobywać nagrody. NA pewno trochę "wypadnę z obiegu"
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 8533
1 lipca 2012, 18:19
uwazam jednak ,ze twoje zachowanie wobec meza jest NIE FAIR i naprawde wydaje mi sie ,ze mowiac ze go bardzo kochasz myslisz tylko o sobie i o tym ,ze tobie jest dobrze z nim ,czekanie do przyszlego roku mydli mu tylko oczy ,ze moze zmnienisz zdanie moze nie.Nie chcesz dzieci POWIEDZ MU TO JUZ DZIS ,ZE ANI DZIS ANI NIGDY I PONIES WYPLYWAJACE Z TEGO KONSEKWENCJE.Musi do ciebie dotrzec ,ze on chce miec rodzine ,a ty tylko marnujesz jego czas.Mysle ,ze tak nie traktuje sie kogos kogo sie kocha.
- Dołączył: 2008-06-12
- Miasto: Labirynt
- Liczba postów: 3356
1 lipca 2012, 18:20
Dobra, szkoda gadać. Weź tylko uświadom to wszystko swojemu facetowi. Zamiast to tutaj pisać Powinnas jemu powiedzieć. Czas działa na Wasza (a zwłaszcza jego) niekorzyść. A tłumaczenie, ze wypadniesz z obiegu... Zobacz ile jest kobiet robiących karierę z kilkoma nawet dzieciakami. Szukasz wymowek i już.
T
Edytowany przez mirabilis1 1 lipca 2012, 18:22
- Dołączył: 2012-02-14
- Miasto: Kingston
- Liczba postów: 188
1 lipca 2012, 18:21
Autorko tematu, przede wszystkim, nie daj sobie wmówić, że nie chcąc dzieci, stajesz się kimś gorszym, gorszym człowiekiem, gorszą kobietą. Choćby i powodami, dla których nie chcesz dzieci, były egoizm i wygoda. To Twój wybór. Bardzo dobrze, że masz odwagę powiedzieć, że nie chcesz dzieci, zamiast zgodzić się urodzić i liczyć, że jakoś się ułoży. Adopcja nie jest rozwiązaniem, bo jeśli nie lubisz dzieci, to adoptowanego też raczej nie polubisz. Jeśli nie poczujesz instynktu macierzyńskiego, to czeka Cię rozstanie z mężem, chyba że to on zmieni zdanie, ale na to bym nie liczyła. Nie ma co przymuszać siebie czy też przymuszać męża, a sytuacja patowa oznacza koniec związku albo związek nieszczęśliwy.
- Dołączył: 2011-06-30
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 985
1 lipca 2012, 18:21
artosis - masz trochę racji. Ale z drugiej strony, jeśli on mnie kocha (tak twierdzi), to on też mógłby zrezygnować. Przecież chciałabym, żeby był ze mną szczęśliwy i miał wspaniałe życie. Czy wszystkie moje starania w tym zakresie muszą zostać przekreślone tylko przez to, że nie chcę dać mu dziecka?
- Dołączył: 2008-01-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1421
1 lipca 2012, 18:21
Nairobi napisał(a):
puckolinka napisał(a):
nie lubię dzieci i już to nie jest odpowiedz musi być jakaś przyczyna
To jest odpowiedź. Ja też nie lubię dzieci i nie mam zamiaru mieć. Ktoś inny może nie chcieć mieć chomika bez powodu.Powiem Wam, że się ucieszyłam jak zobaczyłam ten temat, bo nie spotkałam nigdy kobiety, która by nie chciała mieć dzieci. Zaraz mi ktoś wygarnie, że mam 20 lat i jeszcze mi się zmieni Również mnie dzieci brzydzą i irytują, a nie jestem jakąś paniusią, mam kontakt z ciężko chorymi ludźmi i mnie nie brzydzą.
Spoko, jak miałam 20 lat też mi mówili że mi sie odmieni, i jakos teraz mam 27 i sie ani troche nie odmieniło, na myśl o małym dziecku zawracajacym mi gitare prawie 24 na dobe i całą otoczka tego cyrku ( razem z jego dorastaniem i brakiem gwarancji że na pewno wyrośnie na to na co go wychowujemy itd itp.) az mnie mdłości biorą. Na szczęście z lubym sie zgadzamy w tej kwestii.
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 3790
1 lipca 2012, 18:24
w.redna napisał(a):
Autorko tematu, przede wszystkim, nie daj sobie wmówić, że nie chcąc dzieci, stajesz się kimś gorszym, gorszym człowiekiem, gorszą kobietą. Choćby i powodami, dla których nie chcesz dzieci, były egoizm i wygoda. To Twój wybór. Bardzo dobrze, że masz odwagę powiedzieć, że nie chcesz dzieci, zamiast zgodzić się urodzić i liczyć, że jakoś się ułoży. Adopcja nie jest rozwiązaniem, bo jeśli nie lubisz dzieci, to adoptowanego też raczej nie polubisz. Jeśli nie poczujesz instynktu macierzyńskiego, to czeka Cię rozstanie z mężem, chyba że to on zmieni zdanie, ale na to bym nie liczyła. Nie ma co przymuszać siebie czy też przymuszać męża, a sytuacja patowa oznacza koniec związku albo związek nieszczęśliwy.
Szkoda tylko, że nie ma odwagi powiedzeć tego mężowi, który łudzi się nadzieją, że zostanie kiedyś ojcem.
- Dołączył: 2011-06-30
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 985
1 lipca 2012, 18:26
Nie mam odwagi, bo boję sie, że usłyszę słowa: To koniec.....