- Dołączył: 2011-06-30
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 985
1 lipca 2012, 17:00
Już kiedyś zwierzałam sie z mojego problemu, ale teraz jest coraz gorzej. Ciągle sie o to kłócimy, a ostatnio padło nawet słowo "rozwód". Jestem przerażona. Czy widzicie jakieś konstruktywne wyjście z tej sytuacji? Kocham męża i nie chcę go stracić...
przed ślubem (5 lat temu) wydawało mi się to sprawą bardzo odległą i nie myślałam na ten temat. W sumie wydawało mi się, że kiedyś tam będę chciała. Ale gdy teraz trzeba już podejmować konkretne decyzje - widzę że nie chcę!
Edytowany przez synestezjaa 1 lipca 2012, 17:08
- Dołączył: 2012-05-08
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 4215
1 lipca 2012, 22:19
Obserka napisał(a):
jesli w zwiazku jedno chce dziecko a drugie nie, to dla mnie nie ma wyjscia z tej syt. a ludzie sie zle dopasowali.. ten co chce nie moze przestac chciec, bo instynkt i chec posiadania potomstwa jest tak silna, ze nie mozna po prostu przestac chciec a jesli ktos bardzo nie chce to nie mozna sobie zachciec dziecka, bo to nie zabawka... trudna sprawa, dla mnie troche bez wyjscia
I może być tak, że nawet jeśli sprawa teraz zacichnie, nawet jeśli Twoje racje przeważą, to może Ci za kilka lat, a może za kilkanaście nagle wyskoczyć z tym, że tak bardzo chciał mieć dzieci a teraz już nigdy nie będzie ich miał przez Ciebie. (Co może i będzie niesprawiedliwe, ale w wypadku pretensji rzadko się myśli o sprawiedliwości).
- Dołączył: 2010-12-25
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 867
1 lipca 2012, 22:39
jeśli jesteś po slubie kościelnym, to przysięge składałaś, że bedziesz miała dzieci, nie znam sytuacji twojej, ale tak jest
- Dołączył: 2010-06-22
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 103
1 lipca 2012, 22:43
synestezjaa napisał(a):
artosis - masz trochę racji. Ale z drugiej strony, jeśli on mnie kocha (tak twierdzi), to on też mógłby zrezygnować. Przecież chciałabym, żeby był ze mną szczęśliwy i miał wspaniałe życie. Czy wszystkie moje starania w tym zakresie muszą zostać przekreślone tylko przez to, że nie chcę dać mu dziecka?
Chęć posiadania dzieci to jest tak kluczowa kwestia, że nie da się w tej materii osiągnąć jakiegokolwiek kompromisu. To nie jest wybór psa, gdzie jedna strona ma ochotę na pekińczyka, a druga na owczarka niemieckiego. To jest być, albo nie być. Dla Twojego męża sens życia to posiadanie potomstwa, dla Ciebie kompletny bezsens. Nie ma możliwości wybrnięcia z tego impasu, bo cokolwiek nie zrobicie - jedno z Was będzie nieszczęśliwe - do końca życia i nawet największe uczucie tutaj nie pomoże.
Inaczej wyglądałaby sytuacja, gdyby okazało się, że nie możesz mieć dzieci, lub Twój mąż - wtedy jest jeszcze o czym gadać....
Edytowany przez jagodaborowa 1 lipca 2012, 22:59
1 lipca 2012, 22:50
Przeczytałam wszystko i jakoś nie sądzę żebyś miała kiedykolwiek zmienić zdanie. Tak jak wiele dziewczyn pisało jesteś nastawiona na siebie , swoje potrzeby, swoją wygodę itd. Będzie lepiej jeśli przestaniesz zwodzić męża słowami " a może kiedyś się zdecyduję" bo dobrze wiesz że to nigdy nie nadejdzie. Zastanawiam się co by było gdybyś musiała zająć się swoim mężem, gdyby nie mógł sam jeść, myć się , załatwiać. Czy karmiłabyś go, myła, przewijała????. Twierdzisz, że go kochasz...czyli teoretycznie robiłabyś te czynności bez obrzydzenia. Myślę, że małżeństwo i tak się skończy ... a jeśli oszukałaś go to jeszcze rozwód kościelny dostanie ....
1 lipca 2012, 23:03
Albo rodzisz bobasa albo mowisz mezowi baj baj;) (ewentualnie wszystko wskazuje na to ze to on cie w tym uprzedzi). Jak nie urodzisz to sam odejdzie. To jest taki silny instynkt ze najwieksza milosc odpada w przedbiegach. Tu nie mam mowy o zadnym kompromisie. Albo bedzie dziecko albo rozwod i on juz znajdzie taka co mu urodzi dzidziusia i ją tez pokocha i dziecko i bedzie najszczesliwszy na swiecie. Z toba nie jest i nie bedzie poki mu nie dasz dziecka. Im szybciej to do ciebie dotrze tym lepiej. Ciekawa jestem co wybierzesz.
1 lipca 2012, 23:07
synestezjaa napisał(a):
Wiesz, przed ślubem (5 lat temu) wydawało mi się to sprawą bardzo odległą i nie myślałam na ten temat. W sumie wydawało mi się, że kiedyś tam będę chciała. Ale gdy teraz trzeba już podejmować konkretne decyzje - widzę że nie chcę!
ślub to bardzo poważny krok, jak mogliście tego nie przedyskutować przed podjęciem tak ważnej decyzji?
- Dołączył: 2008-02-15
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 10726
1 lipca 2012, 23:11
wiszka83 napisał(a):
jeśli jesteś po slubie kościelnym, to przysięge składałaś, że bedziesz miała dzieci, nie znam sytuacji twojej, ale tak jest
w przysiędze nie ma słowa o tym że będzie musiała mieć dzieci, w protokole tylko było pytanie czy nie zataiła przed mężem że ich mieć nie może/nie chce.
ponieważ mu nie powiedziała, facet może nawet dostać rozwód kościelny.
- Dołączył: 2012-01-11
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 935
1 lipca 2012, 23:23
Jesteś najgorszą egoistką jaką kiedykolwiek widziałam. Nie dlatego że nie chcesz mieć dzieci, ale dlatego że nie pozwalasz swojemu mężowi zdecydować za siebie. Tutaj tylko ty się liczysz: nie chcę mięć dziecka, nie chcę rozwodu. Nie ważne że twój mąż chce mieć dzieci, WAŻNE ŻE TY ICH NIE CHCESZ i to on ma iść na kompromis. Mało tego nie chcesz mu nawet o tym powiedzieć. Wolisz go oszukiwać i zwodzić. I co nie jesteś egoistką. Niby go tak kochasz a nie pozwolisz mu być szczęśliwym. Ma robić to co ty chcesz. Nie zdziw się jak pozna inną kobietę, która da mu upragnione dziecko. I wiesz co mam nadzieję że tak właśnie się stanie. Facet ma prawo do szczęścia.
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16222
1 lipca 2012, 23:25
jeśli nie chcesz mieć dzieci, bo nie czujesz instynktu to nie zachodź w ciążę. gdybyś czuła instynkt macierzyński, gdybyś chciała dziecka to wszystkie argumenty typu 'kupki, kaszki, brak czasu, zrezygnowanie z kariery' nie miałyby znaczenia. postaw się w sytuacji meża, pomyśl że tak bardzo jak Ty dziecka nie chcesz tak bardzo on to dziecko chce. pomyśl, ile Ty musiałabyś poświęcić, żeby to dziecko urodzić. i pomyśl, ze on poświęca tyle samo, gdy dziecka nie ma.
ja myślę, ze nie ma tu co czekać do następnych wakacji. przez rok Ci się nie odmieni, instynkt nie przyjdzie jak cudowne objawienie. pogadaj z nim teraz i daj mu podjąć decyzję, jeśli on pragnie dziecka to niech znajdzie kobietę, która również tego będzie pragnęła, a Ty znajdź mężczyznę, który dziecka nie będzie chciał. żadne z was nie może siebie 'blokować', a ciągłe kłótnie i tak doprowadzą do rozpadu waszego związku.
- Dołączył: 2010-05-27
- Miasto: Paralia
- Liczba postów: 2966
1 lipca 2012, 23:28
dziwne, że nie porozmawialiście o tym przed ślubem... rozumiem, że facet nigdy nie krył, że chce być ojcem w przyszłości?...