Temat: DDA

Mój chłopak należy niestety do DDA ( Dorosłe Dzieci Alkoholików ). Jest mi z tym okropnie ciężko, często mam dość jego zimna i suchości. Przeszukałam internet wzdłuż i wszerz. Wyczytałam wiele wskazówek, ale może by tak coś z pierwszej ręki? Czy któraś z was była kiedyś, albo jest, w podobnej sytuacji? Chcę mu pomóc, a po prostu nie wiem jak.
Też jestem DDA. I powiem Ci, że to mocno rzutuje na moje życie, szczególnie to emocjonalne. Na wiele rzeczy jestem obojętna, wielu emocji nie potrafię wyrazić, nie czuję, tak jak inni ludzie, wiele rzeczy i sytuacji wywołuje u mnie okropny lęk, mimo że nie ma się czego bać. Jednym sposobem jest  rozmowa, wyrozumiałość i mnóstwo cierpliwości. Bardzo trudno poradzić sobie  z taką przeszłością, to często wraca. Mi bardzo pomogła terapia i rozmowy z psychologiem i psychiatrą. Dzięki temu wiele zrozumiałam, stałam się spokojniejsza, umiem rozróżnić, kiedy naprawdę coś złego się dzieje, a kiedy to są moje zwykłe lęki z przeszłości. Powoli uczę się też otwartości na uczucia. Dopiero niedawno potrafiłam po raz pierwszy w życiu powiedzieć 'kocham'. Dla mnie to słowo wcześniej nie istniało, bo nikt z rodziny nie używał go w stosunku do mnie. Kiedy mój chłopak powiedział mi, że mnie kocha, to się z miejsca popłakałam. Było to tak niesamowite i nie mogłam zrozumieć, że można mnie kochać. To wszystko wymaga mnóstwo czasu, więc musisz zrozumieć swojego chłopaka i mu to dać. Nie naciskaj na niego, a przyjdzie taki czas, że się przed Tobą otworzy.
No właśnie. Luby nigdy nie powiedział mi " Kocham Cię ". Nigdy, tak jakby się bał.
Ja też się boję trochę przyszłości. Boję się, że nie będę umiała kochać swoich dzieci i okazywać im miłości, tak samo, jak mi nigdy nikt tego nie okazywał.
Ja przez całe życie mogłam za coś przepraszać, prosić, ale kochać? Nigdy. To jest słowo, które po prostu nie przechodziło mi przez gardło, wywoływało u mnie niesamowity strach. Gdy po raz pierwszy je z siebie wydusiłam, to serce waliło mi bardziej, niż podczas jazdy kolejką górską, czy najważniejszego egzaminu w życiu;) On też pewnie nigdy nie miał styczności z miłością. Jeżeli będziesz dla niego dobra, czuła, wyrozumiał i będziesz okazywała mu swoją miłość, to i on w końcu się otworzy i nauczy się kochać i mówić o tym. To jestem w stanie zagwarantować Ci z własnego doświadczenia;) A ile to będzie trwało? Może kilka miesięcy, może rok, a może kilka lat.  
sama jestem DDA i niestety musze przyznac ,ze nie mam pojecia o czym mowicie :( chlopak jest niestabilny emocjonalnie ? bo moj maz i dzieci nie maja ze mna problemow innych niz "Zwykli" ludzie . sama tez nie mam problemu z piciem ani z innymi uzywkami innymi niz papierosy .

napewno moge Ci poradzic,ze jesli go kochasz to warto powalczyc
Pasek wagi
Boję się, że nie dam rady.
Wiem, że to może być trudne. Ciężko się żyje, gdy musisz dawać od siebie więcej, a w zamian otrzymujesz niepewność. Ale jeżeli go kochasz, to walcz! 

Mogę Ci polecić książkę 'Gdzie się podziało moje dzieciństwo. O dorosłych dzieciach alkoholików.' Tak znajdziesz wiele odpowiedzi na nurtujące Cię pytania.

deteste lepiej bym tego wszystkiego nie ujęła! Ciężko coś komuś wytłumaczyć od podstaw, jeśli dla Nas jest to oczywiste, żyjemy w tym od lat i mamy na porządku dziennym. Ja w sobie mam taki mechanizm, że podświadomie zapominam o wielu trudnych sytuacjach, po prostu nie chce o tym pamiętać aby potrafić normalnie funkcjonować, ŻYĆ ale jak rozmawiam z siostrą, rodziną, a zdarza się to rzadko i coś mi opowie to czasem sobie przypomnę. Czasem. A czasem nie, jak przez mgłę.

Czyli najlepiej często mu powtarzać jak bardzo mi zależy itp, tak? :)
MyObssesion, dokładnie. Dla nas jest to oczywiste. Często ludzie właśnie nie rozumieli moich leków, obaw, problemów, dlatego przestawałam o nich mówić. Po prostu zamykałam się w sobie. Tak samo kiedyś cholernie wstydziłam się tego, że mój ojciec pije. Teraz potrafię mówić o tym otwarcie, bo wiem, że nie ma w tym mojej winy. To nie jest rzecz, na którą miałam wpływ, więc nie można mnie teraz za to odrzucać. I przez to, że otworzyłam się na ludzi, to oni też potrafili otworzyć się na mnie. To dużo daje. Kiedyś uciekałam od rozmów na ten temat, teraz wiem, że rozmowa jest najlepszym lekarstwem. Rozmowa i czas.

Ja za to jestem strasznie pamiętliwa. Do tego stopnia, że zapamiętałam mnóstwo słów, które kierował do mnie ojciec pod wpływem alkoholu, mnóstwo obelg, wyzwisk, przekleństw. Jestem w stanie powtórzyć słowo w słowo to, co mi zarzucał. Tak samo pamiętam mnóstwo sytuacji. Dlatego teraz, gdy odczuwam jakieś podobieństwo, to wszystko do mnie wraca i znowu zaczynam się bać. Momentalnie pojawiają mi się łzy w oczach, samo wspomnienie to wywołuje. 
Teraz na przykład walczę okropnie ze sobą. Mimo że mam kochającego partnera i wiem, że żadnej krzywdy by mi w życiu nie wyrządził, to mam czasem wrażenie, że chciałby mnie uderzyć. A dlaczego? Dlatego, że czasami patrzy na mnie tak, jak mój ojciec, gdy zabierał się do bicia. Tylko podobieństwo tego blasku w oczach powoduje u mnie od razu odruch obronny. Głupie skojarzenie. Bo racjonalnych podstaw do tego lęku nie mam absolutnie żadnych.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.