- Dołączył: 2012-01-21
- Miasto: Swarzędz
- Liczba postów: 52
27 czerwca 2012, 13:17
Od 7 miesięcy jestem w związku z marynarzem. Kochamy się, można powiedzieć, że ufamy sobie, ale ja nie potrafię ufać mu tak do końca ;( Ciągle wymyślam sobie, że na pewno mnie zdradza itd. bo tak naprawdę nie wiem co on tam robi. Dzieli nas jakieś 400 km, ja nie jestem w stanie go sprawdzać, w żaden sposób. Wiem, że był chłopakiem na pewno nie świętym... że tak powiem korzystał z życia i naiwności innych dziewczyn. I choć mówi że się bardzo zmienił, to ja ciągle w głowie mam to że on na pewno mnie zdradza bo przecież musi wytrzymać jakiś miesiąc, dwa bez seksu.... Ciężka sprawa, bo gdy z nim rozmawiam, wkurza się że wypominam mu to jaki kiedyś był i że nie potrafię mu zaufać.. To wszystko psuje nasz związek. Co o tym myślicie? Czy mogę mu ufać tak do końca? Być może nie jest mi wierny jak o tym zapewnia, i zrobię z siebie pośmiewisko...
- Dołączył: 2012-01-21
- Miasto: Swarzędz
- Liczba postów: 52
27 czerwca 2012, 13:40
W naszym zwiazku akurat tak jest, ze on wogole nie jest zazdrosny o mnie. A może po prostu mi tak bardzo ufa!!
Wraca w niedziele i zostaje na 26 dni urlopu, a potem wypływa na 90 dni :(
- Dołączył: 2012-01-21
- Miasto: Swarzędz
- Liczba postów: 52
27 czerwca 2012, 13:43
Ja cały czas próbuję to zmienić, zaufać mu bo bardzo mi na nim zależy. Ale nie potrafię, przychodzi ciężki moment i znowu to samo, wypominanie, i głupie gdybanie :(
27 czerwca 2012, 13:50
Albo mu ufasz albo związek nie ma sensu.
Takimi oskarżeniami i wypominaniem doprowadzisz tylko do rozbicia związku.
Zastanowiłabym się dlaczego uważasz, że, skoro kocha, to nie jest wierny??
Może jakieś problemy z samoakceptacją (Twoją)??
- Dołączył: 2009-03-13
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 15801
27 czerwca 2012, 13:52
kinga090 napisał(a):
Ja cały czas próbuję to zmienić, zaufać mu bo bardzo mi na nim zależy. Ale nie potrafię, przychodzi ciężki moment i znowu to samo, wypominanie, i głupie gdybanie :(
uważaj bo w końcu możesz go sprowokować. jak ma się z czegoś tłumaczyć to przynajmniej z czegoś konkretnego.
musisz to zwalczyć. Wiem że nie jest łatwo- mój też często wybywa z domu.
Ja mam do tego następujące podejście: jeśli mnie zdradzi, on straci nie ja. i on o tym wie. jasne że będzie bolała ale dopóki tego nie zrobił nie ma się czym martwić.
jesteśmy razem 11 lat chybabym osiwiała gdybym sie tak zadręczała jak ty.
- Dołączył: 2011-03-01
- Miasto:
- Liczba postów: 504
27 czerwca 2012, 13:54
związek powinien być oparty na ZAUFANIU. bez tego nie ma sensu
- Dołączył: 2012-05-30
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 5223
27 czerwca 2012, 13:55
Dla mnie nie ma związku bez zaufania ! Facet nie musi być oddalony od Ciebie, żeby cię zdradzić, może to zrobić chociażby kiedy jesteście na jakiejś imprezie w innym pokoju. Kilometry nie mają nic do tego. Więc zastanów się czy to naprawdę facet dla Ciebie, skoro nie masz do niego zaufania...
- Dołączył: 2012-04-19
- Miasto: Tarnów
- Liczba postów: 339
27 czerwca 2012, 13:57
kinga090 napisał(a):
W naszym zwiazku akurat tak jest, ze on wogole nie jest zazdrosny o mnie. A może po prostu mi tak bardzo ufa!! Wraca w niedziele i zostaje na 26 dni urlopu, a potem wypływa na 90 dni :(
Znam właśnie dokładnie przypadek, w którym takie podejście kobiety wszystko zepsuło. Ona była śmiertelnie zazdrosna, on jej ufał, nic nie robił, ona w końcu go zdradziła, bo nałożyła sobie do głowy, że on ją zdradza, mimo, że była to bzdura. Dlatego mówię, musisz się zdecydować.
- Dołączył: 2012-01-03
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 512
27 czerwca 2012, 14:14
Ech, to tak łatwo powiedzieć "zaufaj". Ja tam Ci się wcale nie dziwię.
To silne uczucie i ciężko się go pozbyć. Szczególnie jak facet ma już co
nieco na sumieniu. Jak dla mnie jedyne co można zrobić i to starać się tego nie okazywać. A może jak on nic nie odwali to zaufanie samo z czasem przyjdzie...
- Dołączył: 2012-04-19
- Miasto: Tarnów
- Liczba postów: 339
27 czerwca 2012, 17:55
Korinna napisał(a):
Ech, to tak łatwo powiedzieć "zaufaj". Ja tam Ci się wcale nie dziwię. To silne uczucie i ciężko się go pozbyć. Szczególnie jak facet ma już co nieco na sumieniu. Jak dla mnie jedyne co można zrobić i to starać się tego nie okazywać. A może jak on nic nie odwali to zaufanie samo z czasem przyjdzie...
Tylko po co w takim razie łączyć się z takim człowiekiem?
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
27 czerwca 2012, 18:30
nigdy nikomu nie ufaj do końca. w końcu to tylko facet. ale nie zamartwiaj się na zapas, jak Cię zdradzi to prędzej czy później to wyjdzie na jaw.