Temat: Pierwsze zamieszkanie z partnerem

Pierwszy raz jak zamieszkałyście ze swoją drugą połówką to było u niego, u Was czy w wynajętym mieszkaniu?
Zamieszkaliście z rodzicami czy bez (jeżeli przeprowadził się ktoś do drugiej osoby)?
Dobrze wspominacie ten czas?

my zamieszkaliśmy razem po około 5 miesiącach, zaczęłam bywać u niego i ani się obejrzałam jak zostawiłam tam większość moich rzeczy więc stwierdziliśmy, że szkoda tak biegać z tym tam i z powrotem więc już u niego zostałam :) do ślubu :)
zazdroszczę:( muszę sobie znaleźć partnera i z nim zamieszkać;D

Ja ze swoim B. poznaliśmy się we wrześniu 2010, a od Sylwestra 2010 mieszkamy razem. Najpierw w mieszkanu studenckim, ale od 14 lutego 2011 wynjęliśmy kawalerkę.

Jest dobrze. Nie czujemy żadnego dyskomfortu. Jeżeli chcesz z kimś spędzic całe zycie to prędzej czy później, będziecie musieli przyzwyczaic się do wszystkiego: choroby, gorszych dni, wtedy gdy masz @, itd. To jest przeciez normalne - czysto ludzkie ;p

bountycocoska napisał(a):

a nie czujecie dyskomfortu z mieszkania razem? wiadomo, jestescie juz na takim etapie znajomosci, ze czujecie sie przy sobie lajtowo, ale np. jakies potrzeby izjologiczne NAGŁE albo cos xd hehe. wiecie co mam na mysli?;) i po jakim czasie znajomosci zamieszkaliscie z partnerami?


Hmm... Nie :D Wcześniej 4 lata mieszkaliśmy w jednym akademiku. Na co dzień nie robię sobie makijażu (tylko jak wychodzę) więc nie było problemu z jakimś szokiem po zamieszkaniu razem :D Sprawy fizjologiczne no cóż :D Pokonaliśmy to śmiechem :P typu: ale głośno sikasz ;) Obydwoje mamy dystans do siebie samych.
Ja zamieszkałam ze swoim M. po 4 latach spotykania się, gdy moja mama ostatecznie podjęła decyzję o wyjeździe do Anglii na stałe do mojego taty. On wprowadził się do mnie, bo mam kilka mieszkań i bez sensu wynajmować coś, jak mogłam zostać w swoim domu rodzinnym. Resztę wynajmujemy. Jest fajnie już prawie dwa lata minęły i jakoś się nie pozabijaliśmy :D
My pierwszy rok przed ślubem mieszkaliśmy u moich rodziców, bardzo dobrze wspominamy, nie było kłótni ani niczego podobnego, wspólne obiadki, nieraz spacerki w niedzielę, bardzo przyjemnie i miło :)
Pasek wagi
mieszkamy w moim mieszkaniu bez rodziców ponieważ obydwoje wyjechali za granicę... mieszkamy ze sobą jakieś 2lata i w przyszłym roku się pobieramy i będziemy mieszkać u niego z jego rodzicami;)
zamieszkaliśmy razem w wynajętym mieszkaniu po maturze. było bosko! czułam się wtedy taka szczęśliwa i dorosła :D  mieliśmy cudowne plany i bardzo się oboje kochaliśmy. nie wytrzymaliśmy pierwszego błahego kryzysu. to rozstanie bardzo bolało... teraz patrzę na ten czas z ogromnym sentymentem i po kilku kolejnych związkach widzę, ze z ciepłej kochającej osoby wyewoluowałam na wyrachowaną sucz...
Pasek wagi
Ja będę odosobniona chyba. Zamieszkałam z moim facetem po 4 latach bujania się z różnych miast. Teraz po 1.5 roku się wyprowadzamy na trochę od siebie, bo zmusiła nas do tego sytuacja finansowa. Mamy urlopy, więc pomieszkamy u swoich rodziców. Ale mówię Wam - cholernie ciężko się do tego przekonać, żeby znów oddzielnie mieszkać. Plusem mieszkania razem jest to, że nie tylko  jest milo i fajnie, ale wady wszelkie wyjdą na światło dzienne. Mieszkaliśmy  w wynajętym mieszkaniu. 

bountycocoska napisał(a):

zazdroszczę:( muszę sobie znaleźć partnera i z nim zamieszkać;D

ja to samo :P chociaz do tej pory bylam przeciwna takim zagraniom, ale jak przeczytalam, ze nawet siedzenie z laptopami jest cudowne to nogi troche mi zmiękly ( o pogladach nie wspominajac;)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.