Temat: Sama nie wiem czego chcę

Witam,
dziewczyny potrzebuję Was, żebyście chyba po prostu mnie zjechały... Mam 22 lata, jestem zaręczona z chłopakiem,którego znam od 9lat, razem jesteśmy 5lat, 2lata mieszkamy razem, a od pół roku zaręczeni. Nie wiem co się ze mną dzieje i nie mam z kim o tym pogadać:/ A chodzi mi o to,że wiem,że mam super faceta, ale ciągle się go o coś czepiam, drażni mnie on, mam dość jego bliskości:( a zarazem wiem,że drugiego takiego mogę już nie znaleźć. Nie jest cudem chodzącym po ziemi, ale jest wysoki co jest dla mnie super, ponieważ sama jestem wysoka i jest to dla mnie bardzo ważne, jest oszczędny przez co czuję się bezpiecznie finansowo bo i sama przy nim oszczędzam. Ale nie ważne, chodzi mi o to,że ciągle mam do niego pretensję, jak tylko młodsza siostra pozna kogoś i ktoś zabiega o jej względy i widzę jak się stara o nią, ja po prostu robię się zazdrosna i wymyślam mojemu narzeczonemu ,że on się nie stara,że on tak nie robi, nie zabiega już o mnie. (przepraszam,że tak chaotycznie piszę). Drażnią mnie jego głupie żarty i to że jest typem hmmm samotnika, nie potrzebuje spotykać się ze znajomymi, wystarczą mu kontakty z ludźmi w pracy , a resztę czasu chce poświęcić mi, wiem cudowne to, powinnam się cieszyć, ale ja czuję się nim trochę osaczona, nie mam za dużo znajomych tu gdzie się wyprowadziłam i ciągle spędzam z nim czas... Proszę przemówcie mi do rozsądku, bo chyba jestem rozkapryszonym "dzieckiem"  (Przepraszam za błąd:) )

zorza1982 napisał(a):

W każdym związku tak jest, że tylko na początku są fajerwerki, motyle w brzuchy i zabieganie o względy. Wydaje mi się, że poprostu nie wyszlałaś się w życiu, nie poznałaś jak to jest być z innymi facetami i tego Ci brakuje. Szczerze to zastanowiłabym się nad takim zwiazkiem, bo jeśli masz być w nim nieszczęśliwa i unieszczęśliwiać drugą osobę, to może warto odpuścić? Albo odpocznijcie od siebie przez jakiś czas, zobaczysz czy za nim zatęsnisz i czy to jest na pewno ten. Życzę powodzenia.


Tyle,że on nie pozwala mi odpocząć bo uważa,że nie wrócimy już do siebie i koło się zamyka.
a rozmawiałaś ze swoim facetem, że chciałabyś iść do ludzi i robić coś fajnego? iść na imprezę.. do kina albo chociaż pojechać na wycieczkę rowerową.. zawsze to coś innego niż siedzenie w domu...:)a może wyjechalibyście gdzieś na weekend?

a może zapisz się na jakiś kurs? niby, że chcesz się szkolić a przy okazji poznasz ludzi, koleżanki.. ja studiuję zaocznie to dla mnie dzień z moimi dziewczynami to odskocznia od codzienności :)
.

Koralowa85 napisał(a):

zorza1982 napisał(a):

W każdym związku tak jest, że tylko na początku są fajerwerki, motyle w brzuchy i zabieganie o względy. Wydaje mi się, że poprostu nie wyszlałaś się w życiu, nie poznałaś jak to jest być z innymi facetami i tego Ci brakuje. Szczerze to zastanowiłabym się nad takim zwiazkiem, bo jeśli masz być w nim nieszczęśliwa i unieszczęśliwiać drugą osobę, to może warto odpuścić? Albo odpocznijcie od siebie przez jakiś czas, zobaczysz czy za nim zatęsnisz i czy to jest na pewno ten. Życzę powodzenia.
Tyle,że on nie pozwala mi odpocząć bo uważa,że nie wrócimy już do siebie i koło się zamyka.

Jak nie pozwala? Przecież nie jesteś jego własnością. Czyli on wie, że zaczynasz się wahac tak? To tym bardziej powinien robić wszystko, żeby to posklejać. Uważam, ze wyjazd z siostrą na wkacje to dobry pomysł, oddechnęłabyś trochę od dnia codzinnego i może po powrocie spojrzałabyś na wszystko świeżym okiem.

Pasek wagi

Malaga1990 napisał(a):

a rozmawiałaś ze swoim facetem, że chciałabyś iść do ludzi i robić coś fajnego? iść na imprezę.. do kina albo chociaż pojechać na wycieczkę rowerową.. zawsze to coś innego niż siedzenie w domu...:)a może wyjechalibyście gdzieś na weekend?


Do kina chodzimy, imprezki odpadają bo on nie pije i drażnią go ludzie pijani. Robi co prawda wyjątki,ale rzadko. Wyjeżdżamy razem w lipcu na parę dni, jeżeli się uda. Rozmawiam z nim,jeżeli już naprawdę naciskam itp to mówi,że coś zmienimy, parę dni jest lepiej, a później znowu to samo... Ja się czuję jak z 30 lat po ślubie. (Chociaż podziwiam osoby co tyle wytrzymały) To ja mam wrażenie,że się męczę, a z 2 strony on pozwala  mi na stabilizację.
To ja już nie wiem jak Ci doradzić... trudna sytuacja...:(
 
Jak nie pozwala? Przecież nie jesteś jego własnością. Czyli on wie, że zaczynasz się wahac tak? To tym bardziej powinien robić wszystko, żeby to posklejać. Uważam, ze wyjazd z siostrą na wkacje to dobry pomysł, oddechnęłabyś trochę od dnia codzinnego i może po powrocie spojrzałabyś na wszystko świeżym okiem.


Nie pozwala bo moja siostra to tym imprezowej dziewczyny i uważa,że ja z nią za bardzo zaszaleje, jestem jego 1 dziewczyną i on jest bardzo zazdrosny, przyzwyczaił się,że poświęcam mu ciągle swój czas i on np uważa,że jeżeli byśmy zerwali to z inną już nie będzie. Ja mu mówię,że to trochę z jego lenistwa,że nie chciał by się znowu o kogoś starać itp, ale on twierdzi,że tylko mnie kocha i będzie kochał.

Malaga1990 napisał(a):

To ja już nie wiem jak Ci doradzić... trudna sytuacja...:(


Wiem, ale dziękuję,że mogę z Wami o tym pogadać, bo czasami czuję się jak zdesperowana kura domowa:(

Męczarnia w zamian za stabilizację mieszkaniowo/ finansową? Nie, dzięki, postoję :D

A tak poważnie, to bez zatęsknienia - samotności, pożycia samemu, odpoczynku -  z tej mąki chleba już nie będzie, będzie jedynie gorsze stłamszenie.

Pasek wagi

Koralowa85 napisał(a):

 
Jak nie pozwala? Przecież nie jesteś jego własnością. Czyli on wie, że zaczynasz się wahac tak? To tym bardziej powinien robić wszystko, żeby to posklejać. Uważam, ze wyjazd z siostrą na wkacje to dobry pomysł, oddechnęłabyś trochę od dnia codzinnego i może po powrocie spojrzałabyś na wszystko świeżym okiem.
Nie pozwala bo moja siostra to tym imprezowej dziewczyny i uważa,że ja z nią za bardzo zaszaleje, jestem jego 1 dziewczyną i on jest bardzo zazdrosny, przyzwyczaił się,że poświęcam mu ciągle swój czas i on np uważa,że jeżeli byśmy zerwali to z inną już nie będzie. Ja mu mówię,że to trochę z jego lenistwa,że nie chciał by się znowu o kogoś starać itp, ale on twierdzi,że tylko mnie kocha i będzie kochał.

Wszystko fajnie, ale jest jeszcze coś takiego jak zaufanie, czyli ja wnioskuję, że on Ci nie ufa. Nie można kogoś zamnknąć w klatce. Wiadomo, że powinno się spędzać czas razem: wakacje, kino, pab, no ale on Cię osaczył do tego stopnia, że masz go dość. Jesteście przed ślubem, a Ty jak sama mówisz strasznie się z nim męczysz, to co będzie za 5-10lat? Rozwód? czy życie z kimś na siłę, przy czym będzisz bardzo nieszczęśliwa, niby można do takiego stanu przywyknąć, ale po co? Jak mozesz być jeszcze tak naprawdę szczęśliwa.

 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.