Temat: .

.

Osoby, które nigdy nie miały w związku takich sytuacji, nie wiedzą jak się autorka może czuć.
Rozumiem Cię- mój były miał na imprezy, wypady z kolegami, koncerty, a przyjechać do mnie (15km) wiecznie mu było nie po drodze, choć wiem, że nie o kasę tu chodziło. Wyjść gdzieś ? W życiu.. 

Porozmawiaj z nim, że raz na jakiś czas chcesz się czuć wyjątkowa, zadbana, doceniona.. a on nie daje Ci tego poczucia, że jesteś kochana, wykręcając się od małych, ale ważnych rzeczy.. 
Jeśli nie zadziała.. koleś nie dojrzał do związku..
I jeszcze to picie dzień w dzień.. u mnie by nie przeszło..
Trochę dziewczyny przesadzacie nie ma zobowiązań ? dziecka? ślubu? No sory ale związek właśnie jest zobowiązaniem (może i takim z którego łatwiej się wycofać) Równie dobrze można by powiedzieć zdradza mnie mój facet ale w sumie to nic takiego nie mamy dziecka ani ślubu żadnych zobowiązań. Skoro jest się w związku ( nie wiem ile autorka jest) to powinno się po jakimś czasie koncentrować na wspólnej przyszłości. Skoro facet teraz nie potrafi oszczędzać to co nagle po ślubie zrobi się z niego człowiek oszczędny? Ja rozumiem autorkę i nie uważam, żeby chciała jakiś prezentów czy czegoś innego. Mając faceta nie powiem też płacimy osobno czasami ale miło jest kiedy on mi coś kupi a ja np jemu. Chyba nie wypada, żeby autorka kupowała mu coś a on jej nic. Poza tym to jak byście się czuły w związku gdzie zawsze musicie liczyć na siebie albo gdzie nigdy nie dostaniecie jakiegoś drobiazgu tak od serca bez okazji. I nie mowa tu o drobiazgu np buty za 150 zł mowa tu o głupiej czekoladzie przyniesionej tak po prostu bo facet o was pomyślał. Miałam niedawno podobną sytuację ale po rozmowie wszystko się zmieniło. Powinnaś z nim pogadać ale nie, że mu wyliczasz mieszkacie daleko jeśli macie odpowiedni wiek i staż po prostu zacznijcie coś planować. A odnośnie sponsoringu itp osoby tu piszące chyba nie mają pojęcia co to jest. To nie są drobiazgi, wyjście do kina, czy kupienie małego prezentu. To są wydatki rzędu kilku set złotych bądź tyś tygodniowo. A to, że z kimś jesteś oznacza, że dbasz o tą drugą osobę i chcesz jej sprawić przyjemność. Nie musi być to drogi prezent ale nawet za 5-10zł dostaniesz dobrą czekoladę bądź coś w tym stylu. A autorka jak ma się czuć stabilnie przy facecie, który teraz nie potrafi odłożyć na nic a co dopiero jak razem zamieszkają będą przez tydzień nie jeść bo on nie odłoży. Nie róbcie z niej złej egoistki i materialistki bo to świadczy o tym, że macie problemy z czytaniem ze zrozumieniem...

Hebe34 napisał(a):

On traktuje wasz związek w ten sposób : ty jesteś w zwiazku z nim ale on z tobą...niekoniecznie. I sory ale żydzić kasy na przyjazd,czy kino z dziewczyną a jednocześnie rozpieprzać na bzdury ?Jak ona ma się w zwiazku z tym czuć? Doceniona i szczęśliwa? No,skoro wy nie macie takich wymagań,żeby chlop zabral was raz na jakis czas do kina czy kawiarni to sorry. Dziewczyna ma rację ,że się ciska, bo siedzenie na kanapie przy tv i czteropaku dobre jestdla emerytow a ona chce się poczuć adorowana, doceniona i waznaa w takiej sytuacji jak można się poczuć? 

Dokładnie o to chodzi ale najwyraźniej albo wypowiadają się same młode dziewczyny, które jeszcze nie myślą o czymś poważnym albo nie doczytały.
mam podobny problem albo bedę mieć, rozumiem cie, nie uważam ze to szukanie sponsora, tylko to strasznie wkurza, tez tego nie rozumiem i robi mi sie czasem po prostu PRZYKRO ze ma pieniadze na piwo itp. ale zeby pojsc na lody/kawe czy coś to już nie ma 
te początkowe wypowiedzi mnie rozśmieszyły!!! dziewczyny!!! chciałybyście mieć faceta (w przyszłości ojca waszych dzieci i męża) który nie umie oszczędzać?   nie ważne że na nią nie wydaję, ale to, że nie myśli chociażby o swojej przyszłości!!
Pasek wagi
Nie dziwię Ci się, że Cię to denerwuje. W końcu czasami każdy ma ochotę gdzieś wyjść z facetem do ludzi(kina, na imprezę, restauracji czy na lody) aaaa nie no, nie każdy :) 2/3 kobiet z forum widocznie woli siedzieć w domu.
Poza tym co w tym dziwnego, że ma ochotę czasem coś dostać?? Chyba 7 zł na kwiatka raz na jakiś czas nie jest jakąś wielką fanaberią... :) Nie czyni to z niej od razu materialistki.  A Ty autorko porozmawiaj z nim właśnie. Powiedz, że chcesz z nim spędzić miło czas, nie tylko w domu, więc może mógłby ograniczyć to piwko? Może zrozumie:)

biedronka1985 napisał(a):

te początkowe wypowiedzi mnie rozśmieszyły!!! dziewczyny!!! chciałybyście mieć faceta (w przyszłości ojca waszych dzieci i męża) który nie umie oszczędzać?   nie ważne że na nią nie wydaję, ale to, że nie myśli chociażby o swojej przyszłości!!

Zgadzam się z Tobą. Mam wrażenie, że te durne wypowiedzi padły od jakiś desperatek. Moim zdaniem autorka ma słuszne poczucie, że coś jest nie tak. Jeśli wy dziewczyny nie wymagacie od faceta, żeby o was dbał nie potrzebujecie poczucia bezpieczeństwa, że kiedyś będziecie w stabilnej sytuacji to gratuluję. Jeżeli ja dbam o swojego faceta staram się mu sprawiać przyjemności to dlaczego on nie miał by robić tego samego. Chyba istotą związku jest to, że dba się o tą drugą osobę. Co to za związek ja mam swoje ty masz swoje ok. Moi rodzice tak funkcjonują. Jednak nie ma sytuacji aby mama nie dostała kwita a tata np ulubionego piwa albo czegoś. Także jaki sens być w związku nie związku? Od, którego nic się nie wymaga a tylko daje? Znam taki przypadek moja koleżanka ma faceta raz w tygodniu seks zero zobowiązań i hulaj dusza piekła nie ma. Odpowiada im to i spoko. Każdy ma swoją kasę każdy kręci na boku. Ale jak szuka się czegoś na stałe to trzeba czuć, ze związek ma przyszłość ma sens. Można wymagać od partnera i dobrze bo on też powinien wymagać od nas. Mam nadzieję dziewczyny, że tylko nie zrozumiałyście tego co autorka miała na myśli.
podejrzewam, że współdzielenie z nim pieniędzy to byłaby masakra. niestety, nie zmienisz tego. 
wiesz... jego kasa jego sprawa ale jeżeli Ci coś nie pasuje to po prostu mu powiedz że czasami mógłby zaoszczędzić na jakieś Wasze wspólne wyjście zobaczysz co on na to. Jeżeli dalej nie będzie tego robić no to cóż... albo to zaakceptujesz albo... decyzja nalezy do Ciebie
Wypowiedzi typu "nie wyliczaj mu jego kasy" to jak czytanie Pana Tadeusza od tyłu do góry nogami. Przecież autorka tego nie robi tylko martwi się przyszłością. To co z tego, że nie mają ślubu ani dziecka. To tak jakby ten ślub i dziecko miały zmienić podejście faceta autorki do pieniędzy a jej samej dać prawo do "wyliczania jego pieniędzy". Doskonale ją rozumiem, bo przyszłość z mężczyzną, który nie potrafi na dobrą sprawę gospodarować pieniędzmi nie rokuje zbyt dobrze. I to piwo każdego dnia również jest niepokojące.
Nic więcej nie dopiszę, bo zgadzam się całkowicie z diamod19!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.