Temat: Ciągłe sypianie razem...?

Jestem z chłopakiem ponad miesiąc, ja mam 21 lat on 24. Poznaliśmy się w pracy, on jest szefem kuchni ja kelnerką. Jest mi z nim cudownie, traktuje mnie jak księżniczkę i jestem na prawdę szczęśliwa. Mimo tego, że bardzo mało się znamy mamy już poważne plany, może to śmieszne ale wiemy już, że to właśnie to. Mam jednak jeden mały problem... Mój chłopak chciałby cały czas spędzać ze sobą noce, śpimy u siebie (on u mnie albo ja u niego) 3 razy w tygodniu. Moi rodzice nie patrzą na to najlepiej, twierdzą, że za wcześnie na takie spanie razem, jesteśmy ze sobą krótko. Pozwolili spać mu u mnie dwa razy, z wielkimi prośbami w końcu się na to zgodzili. Ja u niego śpię częściej. Spędzamy ze sobą na prawdę dużo czasu, w pracy widzimy się dzień w dzień, po pracy, nocujemy u siebie ale jemu przeszkadza to jak odmówie czasem spania u niego, mówię mu, że z powodu rodziców on stara się może to zrozumieć ale jest mu ciężko czasem się złości chociaż próbuje to w jakiś sposób ukryć. Nie wiem już czy ja przesadzam i powinnam już tak u niego sypiać, że to normalne bo mamy swoje lata czy znów to normalne jak troszkę z tym przystopujemy... nie chcę żeby przez to coś się między nami popsuło:( nie wiem co mam robić
Ja pierwszy raz nocowałam u mojego narzeczonego po tygodniu związku (spotykaliśmy się wcześniej miesiąc), nocowałam bo jego mama mnie namówiła żeby została to się napijemy drinka ;p Później sypiałam u niego 5-6 razy w tygodniu. Przez miesiąc mama się czepiała, ale jak poznała go bliżej to już mogłam spać u niego kiedy chciałam i on u mnie również. Po 3 miesiącach związku wyprowadziłam się do niego na stałe. Rodziców w sumie odwiedzam codziennie (bo dzieli nas całe 3 km ;p), nikt nie ma żadnego "ale", masz swoje lata i kieruj swoim życie tak jak uważasz. Jeśli czujesz że to nie za szybko to nocuj u niego. Każdy jest inny. Jakiejś dziewczynie nawet przez myśl nie przejdzie żeby nocować u chłopaka nawet po pół roku, co nie znaczy że ty masz robić tak jak KTOŚ, rób jak sama uważasz. 

Aha, żeby nie było miałam 19 lat a on 22 jak zaczęliśmy spędzać noce razem ;)
Żadne za szybko :) u mnie było identycznie. Jesteśmy ze sobą już 4 rok, a na kwiecień planujemy ślub :p
Pasek wagi
Ja tak samo jak kilka dziewczyn. Wyprowadziłam się z domu w wieku 18 lat z chłopakiem którego dłużej znałam niż byliśmy razem. Po urodzeniu dziecka przez miesiąc mieszkałam z babcią i chłopak mnie odwiedzał ale spaliśmy razem (wiadomo;) )
A od prawie 3 lat mieszkam samodzielnie w swoim mieszkanku już z synkiem ( po rozstaniu z facetem) i niedawno poznałam kogoś wyjątkowego. Jadę do niego pierwszy raz ale w nosie mam konwenanse. Jeśli jest uczucie to po co się wzbraniać?
Pracuje tam od dwóch miesięcy i będę tylko przez parę miesięcy bo to praca sezonowa, nie zarabiam dużo. Wystarcza na jakieś tam moje wydatki i zrobienie prawa jazdy, które chce sobie zrobić przez wakacje. Moi rodzice ogólnie są tacy, że są strasznie uprzedzeni do moich chłopaków, zawsze było tak, że nie posiedzieli z nami. Nawet z nim nie gadali, nie czują takiej potrzeby. Najchętniej bym się wyprowadziła i mieszkała z dala od nich. Nie mam z nimi dobrego kontaktu, nigdy nie miałam...
hmmm ja tam myśle że póki razem pracujecie to najlepiej troszke przystopować z tym spaniem bo sama nie wyobrażam sobie spędzania 24 h razem bo z czasem zacznie Ci brakować czasu dla siebie i swoich znajomych i po prostu się sobą znudzicie a chyba najlepiej dawkować sobie przyjemności :)

Nicoola555 napisał(a):

Pracuje tam od dwóch miesięcy i będę tylko przez parę miesięcy bo to praca sezonowa, nie zarabiam dużo. Wystarcza na jakieś tam moje wydatki i zrobienie prawa jazdy, które chce sobie zrobić przez wakacje. Moi rodzice ogólnie są tacy, że są strasznie uprzedzeni do moich chłopaków, zawsze było tak, że nie posiedzieli z nami. Nawet z nim nie gadali, nie czują takiej potrzeby. Najchętniej bym się wyprowadziła i mieszkała z dala od nich. Nie mam z nimi dobrego kontaktu, nigdy nie miałam...

Mała to masz tak samo jak ja. Ja jestem jedynaczką, moi rodzicie nienawidzili każdego mojego chłopaka, ale to byla w sumie moja wina bo jakoś tak przyciągałam łobuzów. Byłam wcześniej w związku 3,5 roku (!) i ani jednej nocy nie spędziłam u chłopaka a tym bardziej on u mnie (!). R. poznali w taki sposób że jakoś dwa tygodnie jak byliśmy razem, mój tato przycinał gałęzie i oberwał gałęzią w oko, mój się zwolnił specjalnie z pracy żeby go zawieźć na pogotowie, i od tego czasu bywał u mnie prawie codziennie, po miesiącu okazało się że "jestem zołzą, że taki dobry chłopak, że go wykorzystuje, że jest na każde zawołanie, że się na niego drę, dokuczam mu, że on by w ogień za mną a ja taka wredna jędza" słowa mamy i taty :) Do dzisiaj Robuś jest "cacy synuś którego nigdy nie mieli" a ja ta zołza wredna :) Jeździmy na weekendy razem z rodzicami, chodzi na kręgle, nawet udało nam się ich wyciągnąć na dyskotekę :)

Grunt to dobre wrażenie, a rodzice wcale nie lubią chłopaków którzy siedzą cicho i się nie odzywają, bo mają ich za gburów, lepiej niech chłopak przylezie do ciebie zagada do taty o mecz/samochody o cokolwiek, z mamą niech pożartuje i serce rodziców zmięknie jak gąbka :)

Nie mówiąc już o tym że zdarza się mojemu i tacie pojechać na żużel i nie zabrać mnie ani mamy ;] albo na rynek na piwo... W ogóle to z tatą do siebie dzwonią, bo oboje pracują za kierownicą, więc się wymieniają informacjami gdzie stoi policja a gdzie nie itp...  Ostatnio we Wrocławiu na weekendzie poszłam spać z mamą a jak się obudziłyśmy znalazłyśmy naszych facetów w jednym łóżku na mega kacu (nie doszli do sypialni i się walnęli na kanapie) -,-  Oboje piją tak często że ich rozłożyło po 4 piwa na głowę ;]
Boje się, że przez to wszystko go stracę, że on tego nie wytrzyma... Bo tak na prawdę zdaje sobie sprawę z tego, że powinnam robić co chce i sama kierować swoim życiem.... Mówiliśmy już o wspólnym zamieszkaniu razem może czas żeby właśnie o tym pomyśleć.....
faktycznie jesteś dorosła i możesz robić co chcesz, ale rodzice zwyczajnie się o Ciebie martwią. Może powinni Go lepiej poznać? Przekonać się do niego. Myślę że wtedy nabrali by troszkę zrozumienia i przestali się czepiać ;) ale dużo zależy od rodziców.. przykład = znajoma ma 21 lat a musi do 23 wrócić do domu, pytać o pozwolenie na wyjścia, o imprezach nie ma mowy, a o wakacjach z chłopakiem tym bardziej (są ze sobą dwa lata). Także udobruchaj rodziców i będzie dobrze ;)
Pasek wagi
on tego nie wytrzyma? no sorry ale to jakiś serial brazylijski. A facet to chyba jakiś płaczek skoro nie może bez Ciebie wytrzymać nocy. Daj spokój
Nie wytrzyma tego, że cały czas trzymam się zdania rodziców... że oni cały czas będą wtykać palce w nasze życie i kierować tym kiedy mamy się spotkać...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.