Temat: Rozwód przez euro!

Która sie kłóci przez euro ze swoim??

Ja dostaje amby, tak jakbym nie miała męża tylko wkurzajacego lokatora.

my też wspólnie kibicujemy i jakoś nie przejmuję się nawet jak ogląda mecze pozostałych grup... A co mi tam, robi to tylko teraz, na co dzień nie katuje mnie sportowymi kanałami. A poza tym przez to euro to nawet ja trochę się zainteresowałam tematem ;) Wczorajszy mecz był na przykład bardzo ciekawy i emocjonujący
Ja bym oglądała razem z nim, teraz sama oglądam mecze kiedy tylko mogę, jeden ominęłam przez pracę

ainuzi86 napisał(a):

arsenka napisał(a):

ale dlaczego się kłócisz?? Ja nienawidze piłki nożnej ale oglądam z mężem idę na kompromis ... fakt że w połowie meczu usypiam ...mam rozgrzebany remont w domu ...ale mężowi pozwalam oglądać mecze i nie robie z tego problemu... nawet kupiłam mu książkę na pamiątke euro ... w związku trzeba chodzić na kompromisy... w koncu euro nie jest codziennie ... tyle czekaliśmy wszyscy na nie więc uważam że to nawet obowiązek kibica jest objeżeć mecze... tj święto narodowe
Zgadzam się ,owczem trzeba isc na kompromis ale dlaczego tylko ja mam na niego isc.  

Chyba nie rozumiesz co to znaczy kompromis. Jeśli już to na kompromis idą obie strony, a nie jedna. To nie jest rodzaj ustępowania (że np. Ty dla świętego spokoju przestajesz sie czepiać, ale w duchu dalej Ci przeszkadza). Kompromis jest wypracowywany wspólnie i w porozumieniu obu stron. Zadowala CZĘŚCIOWO obie strony, ale każda musi trochę "nagiąć się" do wymagan drugiej strony. Rozmawiałaś z nim w ogóle tak KONKRETNIE? np. ze potrzebujesz pomocy przy dzieciach i żeby nie wychodził tak czesto z domu, tylko pomagał Ci, a mecze moze ogladac przeciez w telewizji. Czy moze tylko darlas sie na niego, a on nie wiedzial o co chodzi? Musisz ustalic jakies warunki - on na mecz moze wyjsc np. 1 raz w tyg, ale Ty tak samo masz 1 raz w tygodniu wychodne. To tylko takie przyklady - te warunki ustalaj sama. Rozumiem Cię, ale wydaje mi się, że nie o mecze tu chodzi tylko tak ogólnie zmęczona jesteś i wkurzona, ze kiedy Ty siedzisz w pieluchach on się świetnie bawi. Też by mnie to wkurzalo. Spróbuj rozmowy i negocjuj dzień wolny dla siebie, koniecznie!

A po co się kłócić o taki pierdoły?
Oglądam mecze razem z moim chłopakiem.
Ja też kibicuję Polsce i oglądam mecze, a mój mąż woli wtedy robić coś innego, choćby brać prysznic ;)
Pasek wagi

ainuzi86 napisał(a):

Jak bedziesz miał dwoje malych dzieci, sterte prania , gotowania i sprzatania , bedziesz od roku siedziec sama w domu gapiac sie na pieluchy i przyjdzie czas EURO i wtedy przez mecze twoj mąż nie bedzia miał chwili dla Ciebie  i domu to zobaczymy czy ty bedziesz taka wyrozumiała

Mecze nie lecą od rana do wieczora więc też uważam, że to głupia wymówka. Mój mimo tego że jest euro to potrafi mi pomóc w tym o co go poprosze, ale przecież dla chcącego nic trudnego
To nie jest taki powód, żeby od razu do rozwodu się szykować. Może spróbuj oglądać te mecze z nim? Albo zajmij się wtedy czymś zupełnie innym i przestań zwracać uwagę;)

minutka3 napisał(a):

ainuzi86 napisał(a):

arsenka napisał(a):

ale dlaczego się kłócisz?? Ja nienawidze piłki nożnej ale oglądam z mężem idę na kompromis ... fakt że w połowie meczu usypiam ...mam rozgrzebany remont w domu ...ale mężowi pozwalam oglądać mecze i nie robie z tego problemu... nawet kupiłam mu książkę na pamiątke euro ... w związku trzeba chodzić na kompromisy... w koncu euro nie jest codziennie ... tyle czekaliśmy wszyscy na nie więc uważam że to nawet obowiązek kibica jest objeżeć mecze... tj święto narodowe
Zgadzam się ,owczem trzeba isc na kompromis ale dlaczego tylko ja mam na niego isc.  
Chyba nie rozumiesz co to znaczy kompromis. Jeśli już to na kompromis idą obie strony, a nie jedna. To nie jest rodzaj ustępowania (że np. Ty dla świętego spokoju przestajesz sie czepiać, ale w duchu dalej Ci przeszkadza). Kompromis jest wypracowywany wspólnie i w porozumieniu obu stron. Zadowala CZĘŚCIOWO obie strony, ale każda musi trochę "nagiąć się" do wymagan drugiej strony. Rozmawiałaś z nim w ogóle tak KONKRETNIE? np. ze potrzebujesz pomocy przy dzieciach i żeby nie wychodził tak czesto z domu, tylko pomagał Ci, a mecze moze ogladac przeciez w telewizji. Czy moze tylko darlas sie na niego, a on nie wiedzial o co chodzi? Musisz ustalic jakies warunki - on na mecz moze wyjsc np. 1 raz w tyg, ale Ty tak samo masz 1 raz w tygodniu wychodne. To tylko takie przyklady - te warunki ustalaj sama. Rozumiem Cię, ale wydaje mi się, że nie o mecze tu chodzi tylko tak ogólnie zmęczona jesteś i wkurzona, ze kiedy Ty siedzisz w pieluchach on się świetnie bawi. Też by mnie to wkurzalo. Spróbuj rozmowy i negocjuj dzień wolny dla siebie, koniecznie![/quot

kompromis oznacze tez : Ty oglądasz mecze teraz ... po euro ja mam czas dla siebie... nie widzę powodu dla którego nie można się trochę spiąć i dać facetwoi trochę luzu ... no bez jaj tym bardzije że autorka wspomina o rozwodzie z tego powodu...

Oj nie mam takiego problemu, sama oglądam te mecze, ale fakt faktem nie mam dzieci ani żadnych poważnych obowiązków, pranie robi się samo (2-3 na tydzień), chłop sam sobie robi jedzenie ;) Żadnej spiny Euro u mnie nie powoduje, ale rozumiem Cię. Znając sytuację widzę, że czujesz się niedoceniona i osamotniona w obowiązkach. Wymuś na nim, zaproponuj układ, że po Euro będzie Ci pomagał 2 razy więcej i poświęci Ci więcej czasu, a Ty w zamian dasz mu je spokojnie obejrzeć. 
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.