Temat: Problem w związku...;/

Widzę że wiosna średnio służy dłuższym związkom, więc i ja się chciałam poradzić... Ja nie pracuję, studiuję dziennie, mój R natomiast pracuje. Wstaje on o 6 a ja sobie mogę pozwolić na wstawanie nawet i o 13 (bo tak się zdarzało), mieszkamy razem od początku października. I jakieś 4 miesiące temu pojawił się problem...

Nie kłócimy się praktycznie o nic tylko o tą jedną rzecz. A mianowicie. 

Skoro ja śpię do 11 (średnio, zdarza się dłużej)  więc i nie chodzę spać wcześniej niż o 2 w nocy. I chodzę tak spać od ponad dwóch lat (więc jeszcze za nim zmieniłam miejsce zamieszkania). I nagle mojemu zaczęło to przeszkadzać...;/ Bo on by chciał "żebym z nim poleżała i się poprzytulała", bo jemu "przeszkadza światło z laptopa" (siedzę przy biurku - do łóżka światło nie dochodzi), "bo to że ja nie idę spać to na pewno jest na złość jemu"...;/ 

Już mnie zaczyna szlag trafiać,  bo przepraszam bardzo, ale ja się nie położę o 21 i nie będę leżeć do 2 i patrzeć się w sufit...;/ Nie wiem jak z nim w ogóle rozmawiać, bo każda rozmowa na ten temat się kończy kłótnią, że to jest na złość i koniec. 

Zawsze miałam problemy ze snem, nawet chodząc do LO gdzie miałam na 7 a jeszcze musiałam dojechać, więc wstawałam o 5:40, to nawet wtedy chodziłam spać o 1 w nocy...  A on nie rozumie że ja po prostu nie dam rady zasnąć o 21-22...

Nie mam pojęcia jak z nim rozmawiać...Jakieś pomysły ?
a nie możesz z nim się położyć, poczekać aż zaśnie i wstać?
u mnie jest identycznie, z tym, że na odwrót.
ja grzecznie leżę koło 23 w łóżku, mój R (;)) potrafi siedzieć do 4 w nocy,
przed moim snem zawsze pogadamy, posłuchamy muzyki, czasem się na chwilę położy,
ale żeby go zmuszać - nie wyobrażam sobie.
Obydwoje studiujemy dziennie, nawet jak ma na 9 chodzi tak późno spać.
Nie pomoge.
Uważam, że powinnaś powiedzieć, że tak w związkach bywa- ja jestem skowronkiem, on sową, mijamy się trochę, ale o to chodzi w związkach - mimo, że tyle nas różni, tak wiele łączy!
Oddzielna sypialnia ;-)
Ja z moim też tak mam, dlatego wynoszę się z laptopem np. do kuchni.
Może to zasypianie to tylko taki pretekst i brakuje mu troszku czułości z Twojej strony? :) ja tam nie wiem, nie znam się, ale  ztym przytulaniem to tak słodko :3 :D Albo poleż chwile, poczekaj aż zaśnie i wio na lapka ! :D
Kurde już tak próbowałam z tym usypianiem go, ale on się zawsze budzi dwa razy w nocy o 2 i o 4 na siku (jak niemowlak na papu -.-) i wtedy jest awantura że zamiast z nim spać.... bla bla bla... Choć w sumie z tym barkiem czułości.... jak się porządnie wypieścimy i "poseksimy" () wieczorem to śpi jak niemowlak....do czasu nocnej pobudki, bo wtedy zaczyna od nowa "ze nie zwracam na niego uwagi", "że komputer tylko i komputer"...
A wcale tak nie jest.. po prostu nie dam rady zasnąć wcześniej...
rób jak chcesz a nie się bedziesz z nim pierdzieliła....
hahahaha skąd ja to znam :)

my się przeprowadziliśmy do większego mieszkania, żebym mogła mieć swój pokój, w którym urzęduję z biurkiem i kompem (nie znoszę lapów, muszę mieć stacjonarny)
i w ten sposób, jak pan i władca śpi w sypialni lub gra w salonie na ps, to ja sobie szaleję na kompie i nikt nikomu nie przeszkadza, nikt nie musi się nagle przenosić z całym majdanem :)

ale na etapie studenckim... hmmmmmmmm tylko wyrozumiałość wchodzi w grę - musicie sie dotrzeć :)


ale my nie mieszkamy w akademiku ;p mamy cały ogromny dom dla siebie (w jednym pokoju śpi jego tata), ale jak bym chciała się wynieść do innego pokoju albo do kuchni to jeszcze większa afera "bo wtedy to już całkiem nie może się przytulić" (czyt. założyć mi rękę na brzuch i spać" ...:D już nie wiem czy płakać czy się śmiać z tego ;p 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.