Temat: czy ona kiedyś wróci?

Cześć, 
w przeciwieństwie do większości użytkowniczek portalu,  jestem mężczyzną. Borykam się z problemem, jeśli można by to nazwać problemem miłosnym od 9 lat. Poświęciłem prawie połowę życia jednej dziewczynie  - spotkaliśmy się kiedyś na koloniach w podstawówce i od tamtej pory jestem jej wierny. Nasz związek był burzliwy- zrywaliśmy i wracaliśmy do siebie ok 16 razy. Kocham ją nad życie, chcę być tylko z nią. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Prawie całe moje dotychczasowe życie było jej podporządkowane. W zeszłym roku wyjechała do innego miasta na studia, zerwaliśmy 7 miesięcy temu. 7 długich miesięcy bez odzywania, kontaktu, telefonów. Kilka razy chciałem odpuścić, ale się nie dałem. Ostatnio byłem we Włoszech, wysłałem do niej kartkę opisującą to, co czuję. Zadzwoniła kilka dni później. Rozmawialiśmy z godzinę - ale nic z tej rozmowy nie wyniknęło. Opisaliśmy sobie po prostu ostatnie pół roku bez siebie. Żadnego : wróć do mnie, zależy mi na Tobie. 
Teraz nie wiem co mam robić. Bez niej czuję pustkę. Wiem, że nigdy nie pokocham nikogo tak jak niej, a nawet jeśli to ta miłość nie byłaby szczera z mojej strony. Nie mogę sobie wyobrazić jej z innymi mężczyznami. Przez ten okres 7 miesięcy jakby wegetuję, czekam na nią. Chcę żeby wróciła. O niczym innym nie myślę. Założyłem skorupkę ochronną- nie mogę zakochać się w innych dziewczynach. Ona jest moja do końca życia. Chciałbym żeby wróciła, lecz po tej ostatniej rozmowie czuję się beznadziejnie. Nie wiem co robić. Pomocy.

To kłopotliwa sytuacja bo jak pewnie wiesz, nikogo nie można zmusić do miłości. Czy wiesz jakie są jej uczucia wobec Ciebie ? I drugie pytanie : czy możesz z nią szczerze o tym porozmawiać? Zakładam, że boisz się odpowiedzi.
Dzielę z nią wspaniałe i piękne wspomnienia. Ja ją kocham nad życie. Nigdy nikogo wcześniej takiego nie spotkałem. Boję się jej odpowiedzi. Ostatnio rozmawiałem z przyjaciółmi : radzą mi w pewnym stopniu zacząć zapominać o niej, jeśli Ona sama zadzwoniła po 7 miesiącach bez żadnego celu, nic z tej rozmowy nie wyniknęło. Wiem, że wyjeżdża w wakacje za garnicę najpierw sama, później z mamą. Boję się , że kogoś pozna. Że będzie szczęśliwa beze mnie. Chciałbym poświęcić życie tylko jednej osobie. Nawet jeśli nie miałoby to sensu i czekałbym całe życie. 
Przyjaciele mówią, że zmarnuję sobie życie czekając bez odpowiedzi. Ale to moje życie, mogę nim kierować tak jak chcę. 
Jak napisałeś- dzielisz z nią wspomnienia.
Tylko, i aż wspomnienia.
Jak się kogoś kocha, to trzeba mu pozwolić też czasem odejść.
Ja czasem też wzdycham do mojej pierwszej, wielkiej miłości,
ale wiem, że to by nie wypaliło, on zresztą też, ja jestem w związku,
on jest w związku, jesteśmy szczęśliwi bez siebie ;-)

Ciężko, żebyś spotkał kogoś innego, jak pół życia do niej wzdychasz,
i podejrzewam od okresu, w którym zacząłeś w ogóle interesować się dziewczynami,
trafiłeś od razu na nią.

Ale koledzy mają rację, zmarnujesz sobie życie.
Myślę, że gdyby ona czuła do Ciebie to co Ty do niej, to w Waszej rozmowie by to wyszło... 
Jeśli Twoi znajomi również doradzają Ci abyś o niej zapomniał to pewnie mają rację.

Ale jak sam mówisz, to Twoje życie.
wiem, że łatwo tak gadać ale musisz się wziąć w garść, szkoda Twojej młodości na użalanie się, wiesz nie da sie nikogo zmusić do miłości
Pasek wagi
Sam się zamykasz w tym beznadziejnym uczuciu i zamykasz sobie drogę na szczęśliwy związek z inną kobietą.
Twoja była jasno dała do zrozumienia, że z tego nic już nie będzie. Nie zmusisz jej do miłości.
Przynajmniej przeżyłeś piękną miłość, większość ludzi tego nigdy nie doświadcza.

Poza tym, pewnie ją trochę gloryfikujesz przez te wspomnienia.

cancri"Poza tym, pewnie ją trochę gloryfikujesz przez te wspomnienia.

Nie bez powodu rozchodziliście się i schodziliście tyle razy. 
Pozwól żyć i jej, i sobie. Na pewno nie pokochasz tak samo, bo chyba nigdy nie jest tak, że dwie osoby kocha się taką samą miłością. Ale może inaczej wcale nie będzie znaczyło gorzej? A może własnie będzie lepiej? 
Pasek wagi
Dziewczyny maja rację. To piękne uczucie ale czasami tak jest... poprostu trzeba pozwolić odejść.... ale ale ale sam powiedzialas że boisz sie odpowiedzi czyli tak naprawde nie wiesz co ona czuje tak? moze z rozmowy nic nie wyniklo bo czekala na Twoją inicjatywe? nie chce Ci robic złudnych nadziei ale ja chyba na Twoim miejscu postawiła wszystko na jedną kartę. Jedziesz do niej szczerze jej wszystko mówisz Face to face i czekasz na odpowiedz bedzie musiala Ci wyznać prawde i albo w ta albo w tą... jeżeli nie dasz rade o niej zapomnieć juz to może to spotkanie Cię popchnie w odpowiednim kierunku... nie marnuj sobie życia i DZIAŁAJ!!!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.