- Dołączył: 2012-01-05
- Miasto: Midleton
- Liczba postów: 150
3 czerwca 2012, 16:44
Nie radzę sobie już z tym... Dzisiaj mam jakiś wyjątkowo okropny dzień! Mam ochotę się wygadać, wypłakać...
12 lat temu świat zawirował, bo poznałam Jego, po czterech latach wzięliśmy ślub. Byliśmy tacy szczęśliwi... Mamy dwójkę cudnych dzieci

Totalnie nie rozumiem co się stało. 'Nagle' staliśmy się sobie tacy obojętni. Już nawet ze sobą nie sypiamy. nie ma między nami żadnej bliskości

Usłyszałam nawet, że gdyby nie dzieci nie byłby już ze mną

To tak strasznie boli!! Chciałabym, zwinąć się w kłębek i schować przed całym światem... Czuję się okropnie

Wiele razy próbowałam 'przegadać' temat, ale to nie przynosi żadnego skutku. Inaczej - przynosi, ale tylko na chwilkę. Wieczorem gadamy, rano przeprasza(bo niby przemyślał sprawę), a następnego dnia znowu wszystko wraca 'do normy'. Czuję się jak maszyna do wychowywania dzieci, sprzątania, gotowania, prania, prasowania itp.
Co ja robię źle?
Są tu jakieś inne żony, które czują się podobnie do mnie?
- Dołączył: 2011-10-20
- Miasto:
- Liczba postów: 528
3 czerwca 2012, 17:00
arsenka latwopowiedziec, zeby wciagnac meza do zycia rodzinnego, ale co jesli np taki mezczyzna nie ma ochoty tobie pomagac, nie ma ochoty nigdzie ztoba jechac czy isc, a ty boisz sie i nie masz odwagi by porzucic dotychczasowe zycie i odejsc tym bardziej, ze masz jeszcze dzieci, ktore bardzo potrzebuja was obu
- Dołączył: 2012-01-10
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 3898
3 czerwca 2012, 17:01
jak Was czytam zaczynam byc smutna , przeraza mnie to ze tak sie dzieje w zwiazkach :(
3 czerwca 2012, 17:06
monia2022 napisał(a):
arsenka latwopowiedziec, zeby wciagnac meza do zycia rodzinnego, ale co jesli np taki mezczyzna nie ma ochoty tobie pomagac, nie ma ochoty nigdzie ztoba jechac czy isc, a ty boisz sie i nie masz odwagi by porzucic dotychczasowe zycie i odejsc tym bardziej, ze masz jeszcze dzieci, ktore bardzo potrzebuja was obu
trzeba próbowac.. na wszelkie sposoby... ja naprawdę miałam poważny kryzys w związku i naszczęscie udało się go przezwyciężyc ...ale tego faktycznie muszą chciec obie strony ..ale jeśli są dzieci to i tak tkwienie w toksycznym ziwązku ich nie uszczęśliwia bo dzieci czują nasze emocje... no chyba że robi się dobrą minę do zlej gry..ale jak jest napięcie między rodzicami dzieci to wyczują...
3 czerwca 2012, 17:08
współczuje Ci.. Ja też czasami czuję sie bardzo samotna, ale rozumiem że mąż dużo pracuje i czasami poprostu " nie ma siły" na takie prawdzie bycie ze mną.. ale wiem że mnie kocha.. Dlatego strasznie Ci współczuje że aż tak się od siebie oddaliliście i że usłyszałaś coś takiego.. Nie wiem co Ci radzić, ale trzymam kciuki żeby wszystko było jak dawniej:) ściskam:*
- Dołączył: 2011-10-20
- Miasto:
- Liczba postów: 528
3 czerwca 2012, 17:09
wiem, ze wyczuwaja dzieci jesli miedzy rodzicami dzieje sie cos \zlego, ale trzeba sie zdobyc na ogromna odwage by zostawic meza. Ja jakos tego nie potrafie,boje sie ze sama sobie nie poradze, chyba latwiej by mi bylo gdyby to on mnie zostawil, gdyby on sie wyprowadzil, szkoda ze autorka tematu sie nie odzywa
- Dołączył: 2012-01-10
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 3898
3 czerwca 2012, 17:11
mam rocznikowo 20 lat jestem z chlopakiem, z ktorym wiemy ze chcemy byc juz zawsze razem , to co czytam tu mnie przytlacza
- Dołączył: 2012-01-05
- Miasto: Midleton
- Liczba postów: 150
3 czerwca 2012, 17:14
Galijka napisał(a):
Może nie do końca podobna sytuacja ale mnie kilka dni
temu mąż poinformował, że mnie zdradził. Staż podobny jak Twój - 13 lat
temu się poznaliśmy, w tym miesiącu obchodzilibyśmy 9 rocznicę ślubu
:(
Strasznie mi przykro
arsenka napisał(a):
ja jestem dziesięc lat po ślubie... nie mam dzieci i
mam jeden kryzys w ziwązku za sobą... ja myślę że to rutyna was zabija..
pomyśl jak odświeżyc związek.. może wspólny wyjazd ...bez dzieci ...
jakieś niespodzianki ... kobieta czasem musi wykazac inicjatywę pokazac
facetowi jak to się robi.. jakieś drobne prezenty.. może jakaś sexy
bielizna ,,, i wieczór we dwoje... musi coś zaiskrzyc...ahh i przede
wszystkim ..dobrze by było żebyscie robili więcej rzeczy wspólnie..
gotowali, sprzątali ... ja z mężem robię co sobotę porządki robimy to
razem... to bardzo wzmacnia więź małżeńską... musisz wciągnąc męża do
życia rodzinnego.. może wspólne gry zabawy z dziecmi.. musi poczuc się
częscią rodziny
Wiele razy próbowałam takich trików, ale jeśli On przestaje zauważać
nawet to, że masz na sobie sexy wdzianko to jest to zwyczajnie
upokarzające i przestajesz mieć ochotę na podejmowanie kolejnych prób...
chocolate14 napisał(a):
masz 30 lat, mozesz spokojnie znalezc swoja PRAWDZIWA miłość . ;)powodzenia ;*
To była moja 'prawdziwa miłość'. Nie wierzę już, że takie coś istnieje...
3 czerwca 2012, 17:14
niestety.. może to zwykły frazes, ale faktycznie..po ślubie wszystko się zmienia.. i to rzadko na lepsze.. :/
- Dołączył: 2011-10-20
- Miasto:
- Liczba postów: 528
3 czerwca 2012, 17:15
a ja mam dopiero 25 lat i jak bylam w Twoim wieku zanim mielismy jeszcze dzieci to uwazalam ze to bedzie zwiazek na cale zycie i bylo nam razem cudownie, nie wierze normalnie ze wciagu kilku lat wszystko tak moglo przeminac