2 czerwca 2012, 22:55
Moja starsza siostra jest matką samotnie wychowującą dziecko. Mieszka z rodzicami. Mama jej pomaga,bardzo dużo.Problem jest w tym,że moja siostra rozpowiada wszystkim,że mama jest zła,że się pastwi nad nią,że jej dokucza. W ogóle to prawie codziennie kłóci się z rodzicami. Najgorzej jest jak mama zwróci jej uwagę - to tak jakby włożyła kij w mrowisko.Rodzice wolą się już nie odzywać by nie było awantur.
Szkoda mi rodziców - oni mają już swoje lata i potrzebują spokoju.
Czy kiedyś będzie inaczej?
- Dołączył: 2010-01-18
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 3883
2 czerwca 2012, 23:13
W takim razie wydaje mi się, że problem jest w nieustaleniu zasad na początku. Widać Twoja mama wyręczała siostre we wszystkim, ta poczuła, że nic nie musi i wchodzi mamie na głowe. 35 lat to dojrzała już kobieta, więc powinno być Jej wstyd, że robi takie rzeczy. I jeśli już mieszka z rodzicami to za wszystko powinna płacić w połowie.
- Dołączył: 2006-04-17
- Miasto: Wyspa
- Liczba postów: 1830
2 czerwca 2012, 23:34
Znasz tylko wersję swojej mamy, może pogadaj z siostrą zamiast z góry zakladać, że mama jest święta a siostra ta zła.
- Dołączył: 2010-01-13
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 12123
2 czerwca 2012, 23:35
pogadaj dokladnie.... rozmowa moze duzo zdzialac... Ale skoro siostra ma wszystko na tacy..? ;/ to Ty jej moze przemow do tego pustego ....
3 czerwca 2012, 00:20
schudne21 napisał(a):
Znasz tylko wersję swojej mamy, może pogadaj z siostrą zamiast z góry zakladać, że mama jest święta a siostra ta zła.
Znam relacje z dwóch stron.........niestety zawala moja siostra
3 czerwca 2012, 00:22
anonimka89 napisał(a):
pogadaj dokladnie.... rozmowa moze duzo zdzialac... Ale skoro siostra ma wszystko na tacy..? ;/ to Ty jej moze przemow do tego pustego ....
Rozmawiam z nią,czasami wydaje mi się,że coś do tej tępej głowy trafiło,ale to tylko złudzenia. Serce mi pęka jak wyzywa rodziców...obraża ich cały czas,zero szacunku i wdzięczności.
3 czerwca 2012, 00:25
Ktoś zapyta czemu się kłóci z nimi? A chociażby dlatego,że mama lub tata mają inne zdanie na dany temat niż ona, że mama zwróci jej uwagę by nie przeklinała,by uważała co mówi przy dziecku. I tak ciągle...
- Dołączył: 2011-09-23
- Miasto: Na Koncu Swiata
- Liczba postów: 306
3 czerwca 2012, 00:40
niestety dopoki wszyscy jej beda ciagle pomagac a ona w zamian nic nie da od siebie, to sie nigdy nie nauczy
3 czerwca 2012, 07:07
powiem nawet że na 99% tej pracy nie znajdzie, nawet podświadomie może sabotować wszelkie starania... no bo po co? przecież rodzice ją utrzymują.
- Dołączył: 2006-04-17
- Miasto: Wyspa
- Liczba postów: 1830
3 czerwca 2012, 15:07
AGA785 napisał(a):
Ktoś zapyta czemu się kłóci z nimi? A chociażby dlatego,że mama lub tata mają inne zdanie na dany temat niż ona, że mama zwróci jej uwagę by nie przeklinała,by uważała co mówi przy dziecku. I tak ciągle...
Może za bardzo ingeruja w wychowanie jej dziecka i to ja wkurza, a może ma depresję i stąd ja wszystko drażni, jest w trudnej sytuacji, bo może chciałaby byc samodzielna a nie ma na to szans.Ty tego nie zrozumiesz bo mieszkasz osobno i zawsze jestes tą lepszą córką, która pojawia się od czasu do czasu. Co i nnego przyjezdzać w odwiedziny a co innego mieszkac cały czas, w dodatku kiedy rodzice mówią jak ma wychowywać dziecko, poza tym może czuc sie osaczona, bo dobrze wie, że wszyscy jesteście przeciwko niej a mama na bieżąco informuje Cię co robi siostra,czyli zero dyskrecji. Ja jestem w podobnej sytuacji, tzn mieskzam z rodzicami od ślubu, nie mam dziecka, bywało róznie w domu , ale najbardziej mnie wkurzało kiedy mama np. mówiła kiedy mam odgrzac mężowi obiad, kiedy co mam prac i cały czas podkreslali,że jestesmy jakby u nich na łasce a tak naprawde płaciliśmy wszytko po połowie,przez co rodzicom tez jest łatwiej utrzymać wielki dom. w każdym razie mama sie żaliła mojej siostrze, która nie mieszka z nami a ona jeszcze dolewała oliwy do ognia itd. w każdym razie było juz tak źle , że przestałam prawie wychodzic z naszego pokoju bo każdy miał o cos pretensje ,miałam mysli samobójcze itd. ostatki zdrowego rozsadku podpowiedziały mi ,aby isc na wizyte do psychiatry, od trzech tygodni leczę sie na silną depresję, do rodziców chyba dopiero teraz dotarło ja mnie krzywdzili, tym obgadywaniem po rodzinie,mówieniem,że ja i mąz jestesmy do nieczego,chociaż cały czas staraliśmy się pomagac w czym tylko moglismy , te informacje zawsze do nas docierały. Tym , że mama wprost mówiła mi że jestem złym człowiekiem, że ludzie lubia mnie tylko dlatego,że mnie do konca nie znają,powiedziała mi , że jestem "skurwysyństwem " itd. Nie ważne, teraz jestem na lekach i jakby mniej mnie to interesuje, chociaż wszyscy sa juz bardzo mili. Pomóz siostrze proszę Cię, bo wiem jak ją to wszystko rani , wszyscy jesteście przeciwko niej itd. U mnie tak naprawde o jeden krok a naprawde popełniłabym samobójstwo.
Edytowany przez schudne21 3 czerwca 2012, 15:10