Temat: Węże w domu a dziecko

....
napisała też o mięsie

marta.g napisał(a):

Trocikowa pisała też o rybach, jajach, jogurcie jako źródle b12, ja napisałam, że piszę o vege (nie wegetarianach) - tak wyglądał wpis...a oni tego nie jedzą.Amen.


Aha, to teraz rozumiem, twój mąż mówił o negatywnych skutkach diety wegańskiej, tak? Bo jedząc nabiał i jaja (jak ja wegetarianka) nie mam żadnego problemu z b12
Bez urazy dziewczyny ale  gdzie do cholery jest jakis moderator??
Zasmiecacie (w tym  w paru postach ja ,do czego sie przyznaje)wątek
Pojawil sie kosmiczny off top ,moze by tak jakis moderator zrobil z tym porzadek i wydzielil nowy temat"Klotnie na temat  wegetarianizm/weganizmu"

Pasek wagi
Toż kłócimy się właśnie z moderatorką
Hahah  o  faktycznie,jakos mi to umknelo
Czyli nie ma juz ratunku
Pasek wagi

To nie kłótnia, a wymiana zdań, poglądów. Niestety część osoó tego nie rozumie i zamiast używać sensownych argumentów wykłóca się.

Torcikowa pisałam o diecie wegańskiej, użyłam skrótu myślowego vege - weganie. Mój błąd.

Poza tym myślałam, że jesteś właśnie weganką skoro tak ostro wypowiadasz się na te tematy. Jak dla mnie albo rybki, albo akwarium. Bo cóż daje samo nie jedzenie mięsa, skoro choćby hodowla krów mlecznych, czy kur na jaja też pozostawia wiele do życzenia. Widać nie doczytałam, że jesteś jedynie wegetarianką, a jedynie wywnioskowałam z Twoich wypowiedzi :) 

Pasek wagi

unodostress napisał(a):

fakt jest taki że mimo tych waszych wywodów ten wąż na wolności również by zabijał - tak wracając do tematu.


Na pewno. ale inaczej, gdy zabija w środowisku naturalnym, gdzie ofiara ma możliwość ucieczki, a nie zostaje wrzucone do akwarium i właściwie bez szansy na przeżycie.


marta.g - na razie jestem wegetarianką, być może kiedyś dojrzeję do weganizmu, mój organizm nie toleruje mleka, nie trawię kazeiny jak większość ludzi, więc będę miała ułatwioną sprawę, jajka kupuję tylko z ekologicznych ferm i jem je dość rzadko. Ale nie jestem weganką.
marmody - mnie o to też właśnie ciągle chodziło, że jeśli ktoś trzyma węża w domu to dla niego rusza nowa machina - hodowla świnek, myszy, szczurów na żer dla węża, który w naturze poradziłby sobie sam, nie jest to zwierzak typowo domowy jak pies, który sam sobie nie upoluje, musi dostać jedzenie od człowieka.

Węże są piękne, mają coś w sobie, są fascynujące - niektórym ludziom się bardzo podobają, dlatego decydują się na hodowlę w domu. Rozumiem to, tylko wyrażam swoje zdanie.
Dziewczny! Dwa dni temu gadałam na ten temat z moim facetem, przedstawiłam mu niektóre argumenty podane przez was, i kilka wpisów na forum, pomyślał, podumał i stwierdził że pozbędzie się węża jesli będziemy sie starac o dzieciaka, postara sie kupować zamrożony pokarm, chociaż powiedział ze od czasu do czasu bedzie chcial mu rzucać żywe zwierzaki ale postara sie to robic kiedy nie bedzie mnie w domu, tak więc na większośc warunków przystał, chociaż nie obyło sie bez małej kłótni. Stwierdził że dziecko i tak bedzie sie musiało do tego przyzwyczaić, i nie rozumie naszej histerii wokół tego iż chciałby pokazywać ataki dziecku i nie ma nic przeciwko. Mówiąc mu ze z dziecka wyrośnie niewrażliwy i obojętny na życie człowiek puknął sie w czoło.... Tak więc niby wszystko ok., ale nie nadal nie zdołałam  wytłumaczyc mu ze pokazywanie dziecku takich scen nie jest dobrym pomysłem...
btw: w pewnym momencie pogubiłam sie w czytaniu postów :D nie wiedziałam ze zrobi sie z tego taki ambaras ;D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.