1 czerwca 2012, 12:37
....
Edytowany przez PonadMateria 14 września 2012, 16:17
- Dołączył: 2011-10-12
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3344
2 czerwca 2012, 21:03
MiDelirio napisał(a):
Znajomi moich rodziców mieli kiedyś węża, nie pamiętam jakiego. I wpadli na "cudowny" pomysł, żeby spać z nim w łóżku. Na początku super, spał zwinięty w "nogach", ale później wyprostowany między nimi. Zabrali go do lekarza, bo myśleli, ze zwierzątko chore. A weterynarz ich opierdzielił, bo okazało się, że wąż sobie ich mierzył, czy zmieszczą się w jego brzuszku. Państwo się wystraszyli i uśpili gada... tak apropos tematu :) a chłopak autorki powinien w końcu wydorośleć, bo widac nie zdaje sobie sprawy z tego co mówi i co robi...
A świstak na to niiiieemożliwe. Taka historia krąży od wieków i co ciekawe każdy mówi..znajomi moich....
Nie wierzę. Wąż musi mieć odpowiednią temperaturę, wilgotność i oświetelenie więc nie wierzę że ktokolwiek wsadziłby go do łóżka. Gdyby jakiś wąż chciałby ich wszamać to nie zastanawiałby się czy ich pomieści to raz, a dwa musiałby mierzyć dobre 10 -12 metrów.
2 czerwca 2012, 21:07
marta.g napisał(a):
Torcikowa sama sobie zaprzeczasz. Przecież ludzie vege (nie wegetarianie) nie spożywają niczego co ma związek ze zwierzakami, więc mleko, jaja, ryby (swoją drogą rybak nie cierpi jak się ją zabija?), jogurty wymieniane przez Ciebie odpadają. Twierdzisz, że wit. B 12 jest mitem ale jednak kazdy rozsądny vege ją suplementuje. Swoją drogą mylicie pojęcia, niedobór witaminy B12 niewiele ma wspólnego z anemią, inaczej za anemię odpowiada brak żelaza a b12 to inna bajka...
Aaaa... to aż boli!
1. Mylisz pojęcia! Vege - Wegetarianie, Vegan - Weganie (nie jedzą produktów odzwierzęcych), ja jestem wege i o tym pisałam tylko i wyłącznie!
2. Nie pisałam nic o rybach jako alternatywy dla mięsa, bo ryby to też mięso i też cierpią! (to przytoczony cytat o tym, że wit. b12 rozkłada się pod wpływem ciepła, nie moja wypowiedź)
3. Anemia jest jak najbardziej związana z niedoborem żelaza! Kto mówi, że jest inaczej? Wegetarian straszy się głównie anemią, dlatego dziewczyny piszą, że są wege i nie mają niedoborów ani żadnych anemii.
4. Nic nie pisz, bo zaczynasz gadać już takie bzdury, że szok!
- Dołączył: 2012-02-10
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 1554
2 czerwca 2012, 21:08
Haha taa ja tez znam ta historie tylko w wersji z facetem a nie parą :P
Nie ma to jak kogos starszyc w dodatku totalna bzdura
![]()
Kurcze moje szczury tez sie chyba na mnie mierza :P zeżra mnie na bank..napadna w 4ke i bedzie kaput..takze jakbym przestala odpisywac w temacie to wiecie....
Edytowany przez Kali833 2 czerwca 2012, 21:10
- Dołączył: 2011-10-12
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3344
2 czerwca 2012, 21:18
1. Napisałąm wyraźnie vege - weganie nie wegetarianie.
2. Wymieniłaś rybę jako źródło B12 dla Ciebie.
3. Była tu mowa o związku niedoboru B12 z anemią.
2 czerwca 2012, 21:21
marta.g napisał(a):
1. Napisałąm wyraźnie vege - weganie nie wegetarianie. 2. Wymieniłaś rybę jako źródło B12 dla Ciebie. 3. Była tu mowa o związku niedoboru B12 z anemią.
VEGE to skrót od VEGETARIAN, dalej nie widzisz różnicy? Po angielsku vegetarian znaczy to samo co po polsku - wegetarianin. Napisałaś wyraźnie (jak sam piszesz) "vege", więc nie weganin, tylko wegetarianin!
A co do b12, to jest ona m.in. w rybach, mięsie, nabiale, no nie będę mówić, że nie bo jest! I z ryb i nabiału lepiej się wchłania niż z mięsa, ale to nie świadczy o tym, że jem ryby! ja wybieram nabiał!
Edytowany przez Torcikowa 2 czerwca 2012, 21:23
- Dołączył: 2012-02-10
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 1554
2 czerwca 2012, 21:24
Dokladnie..tu Torcikowa ma racje:)
Vege jest skrotem od vegetrian a nie vegan :)
- Dołączył: 2011-10-12
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3344
2 czerwca 2012, 21:28
Napisałam vege ok. błędny skrót ale w nawiasie dopisując (nie wegetarianie). Czujesz różnice?
- Dołączył: 2012-04-30
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 121
2 czerwca 2012, 21:34
marta.g, piszesz, że Torcikowa przeczy sama sobie, kiedy to Ty sobie
właśnie przeczysz - mylisz pojęcia, upierasz się przy czymś co dawno
zostało obalone, toż Torcikowa pisze od początku, że jest wegetarianką, a
Ty że skąd bierze b12, no własnie m.in z nabiału, jak te grzyby tak ci
nie pasują. O co Ci chodzi, może warto mądrzejszemu czasem przyznać rację, a nie kłócić się, mylić pojęcia, łapać tanich argumentów i się publicznie narażać na śmieszność.
I Twoje dodanie do skrótu vege (nie wegetarianie) nie usprawiedliwia twojej niewiedzy, poza tym to ty zarzuciłaś pierwsza, że Torcikowa myli pojęcia, a tu masz babo placek, sama się przejechałaś...
Edytowany przez MysticTopaz 2 czerwca 2012, 21:36
- Dołączył: 2012-05-08
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 4215
2 czerwca 2012, 21:36
marta.g napisał(a):
MiDelirio napisał(a):
Znajomi moich rodziców mieli kiedyś węża, nie pamiętam jakiego. I wpadli na "cudowny" pomysł, żeby spać z nim w łóżku. Na początku super, spał zwinięty w "nogach", ale później wyprostowany między nimi. Zabrali go do lekarza, bo myśleli, ze zwierzątko chore. A weterynarz ich opierdzielił, bo okazało się, że wąż sobie ich mierzył, czy zmieszczą się w jego brzuszku. Państwo się wystraszyli i uśpili gada... tak apropos tematu :) a chłopak autorki powinien w końcu wydorośleć, bo widac nie zdaje sobie sprawy z tego co mówi i co robi...
A świstak na to niiiieemożliwe. Taka historia krąży od wieków i co ciekawe każdy mówi..znajomi moich.... Nie wierzę. Wąż musi mieć odpowiednią temperaturę, wilgotność i oświetelenie więc nie wierzę że ktokolwiek wsadziłby go do łóżka. Gdyby jakiś wąż chciałby ich wszamać to nie zastanawiałby się czy ich pomieści to raz, a dwa musiałby mierzyć dobre 10 -12 metrów.
Niestety (stety) typowa miejska legenda, sama słyszałam ją od dwóch osób, oczywiście znajomy znajomego znajomego zawsze miał tego węża.
Co do trzymania węży w domu - nie mam nic przeciwko nim. Nie mam też nic przeciwko ludziom, którzy karmią te swoje zwierzaki żywymi myszami i chomikami (czytaj ojciec mojego chłopaka), ale sama nigdy nie chciałabym mieć takiego węża w domu, bo przyjemność z posiadania go byłaby absolutnie zabita przez konieczność karmienia go innymi żywymi zwierzakami. Moja kochana, puchata kicia tez jest tak naprawdę bezwzględnym drapieżnikiem, ale cieszę się, że mogę karmić ją zwierzętami, które ktoś już oporządził.
Traktowanie śmierci "lajtowo"? Bez przesady. Posiadanie zwierzęcia służy wielu rzeczom, ale takie nauki to chyba nie dla małego dziecka.
- Dołączył: 2011-10-12
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3344
2 czerwca 2012, 21:38
Trocikowa pisała też o rybach, jajach, jogurcie jako źródle b12, ja napisałam, że piszę o vege (nie wegetarianach) - tak wyglądał wpis...a oni tego nie jedzą.Amen.