Temat: przemoc, zazdrość, co myślicie ?

hej :) chcę poznać Wasze opinie na temat tego jak daleko pozwalacie posunąć się swojemu partnerowi/mężowi wobec Was?
czy pozwolicie przeglądać swój telefon? będziecie tłumaczyć się z każdego smsa czy połączenia? gdy słyszy jakiegoś innego faceta (który akurat stoi obok przez przypadek) w słuchawce to dopytuje się i podejrzewa zdradę - co wtedy byście zrobiły?
co byście zrobiły gdybyście prawie codziennie były oskarżane o zdradę, chociaż nie dajecie do tego żadnych powodów?
czy pozwolicie na popychanie, przewrócenie na ziemię, uderzenie?
jak byście zareagowały?
Czy pozwalam przeglądać telefon - tak - nie mam nic do ukrycia
Kiedy pyta co to za nr.dzwonił - mówię
Głosy , które słyszy - Zawsze pyta - tłumaczę,że to ktoś kto przechodził,żadnej zdrady nie podejrzewa.
Nie zostaję oskarżona o zdradę.
Zdarzało się,że Mój myślał,że taki i taki  numer to mój były..... dzwoniłam, udowadniałam.....

Nie byłam popychana,przewracana... bita.

I na 99% odeszłabym gdyby takie sytuacje miały miejsce. Nie jestem workiem treningowym ;/

Pasek wagi

defeatMyself napisał(a):

no i teraz nie wiem co robić :( bardzo mi na nim zależy, jesteśmy ze sobą 6 lat, po co miałabym z nim być i oszukiwać i zdradzać go? gdybym chciała latać od jednego do drugiego to nie pchałabym się w związek. ale on tego nie rozumie, w ogóle mi nie ufa. A ja nie robię nic złego. tą zazdrością mnie zamęcza, już raz się przez to rozstaliśmy, potem wróciliśmy do siebie, warunek był taki, żeby poszedł do psychologa - był 3 razy. a teraz znowu się czepia, mówię, żeby znowu pójść do lekarza, nawet chciałam pójść z nim i kategorycznie odmówił. czy jest jakiś sposób, żeby przestał tak się zachowywać ???

może zachowuj się przez jakiś czas tak samo? Może on nie widzi problemu bo sam na włąsnej skórze się nie przekonał jak to jest gdy bliska osoba daje do zrozumienia że nie ufa.. nie wiem...

Myyystery napisał(a):

Ehh.. Jakbym o swoim czytała.. Męczy takie coś strasznie. Hasła, smsy, połączenia, zakaz wychodzenia na imprezy.. Ba.. nawet jak do galerii wyjdę z koleżanką raz na ruski rok to jest afera.Przyzwyczaiłam się już do tego. Nie mam nic do ukrycia w tel czy na fb. Czasami, od wielkiego dzwonu, po cichaczu ;) wyjdę ze koleżankami do klubu gdzieś, gdy on już idzie spać (schodzi z netu). Ale nic nie mówię, po co ma być kłótnia.Co do rękoczynów, to nic z tych rzeczy.

Oj to już przesada...
Mój facet też jest okrutnie zazdrosny o mnie..Ale sam mi proponuje,żebym się z koleżankami umówiła na piwo i poszła się rozerwać.
A Galerie/Sklepy, mogę iść kiedy mi się podoba.
Mam wolność..Jedynie ten telefon/FaceBook. Tam Go korci czasami,ale mam życie..

Zresztą On często korzysta z mojego telefonu, bo On nie ma nic na koncie często, a ja mam abonament. 
I to już kusi.

A jesteśmy razem 6 lat, zaręczeni, razem mieszkamy od kilku lat, mamy dziecko...

Ahh ta zazdrość..
Pasek wagi

defeatMyself napisał(a):

no i teraz nie wiem co robić :( bardzo mi na nim zależy, jesteśmy ze sobą 6 lat, po co miałabym z nim być i oszukiwać i zdradzać go? gdybym chciała latać od jednego do drugiego to nie pchałabym się w związek. ale on tego nie rozumie, w ogóle mi nie ufa. A ja nie robię nic złego. tą zazdrością mnie zamęcza, już raz się przez to rozstaliśmy, potem wróciliśmy do siebie, warunek był taki, żeby poszedł do psychologa - był 3 razy. a teraz znowu się czepia, mówię, żeby znowu pójść do lekarza, nawet chciałam pójść z nim i kategorycznie odmówił. czy jest jakiś sposób, żeby przestał tak się zachowywać ???

Kochana powiem Ci tak.. mnie chłopak przez ok rok bił co najmniej raz w tygodni.. czasem częściej.. i traktował tak jak twój. Jaka rada na przyszłość? Jeśli kiedykolwiek poczujesz że pora spier... to uciekaj jak najdalej, nigdy nie wracaj chociaż nie wiadomo jak by ci serce pękało bo będzie tylko gorzej. Takie sytuacje pomagają uświadomić sobie jak łatwo można sobie życie przez dupka zmarnować

minusczternascie napisał(a):

Także jak facet się czepia ot tak to pewnie sam ma coś na sumieniu.

No to mi dalas do myslenia :P

Myyystery napisał(a):

Ehh.. Jakbym o swoim czytała.. Męczy takie coś strasznie. Hasła, smsy, połączenia, zakaz wychodzenia na imprezy.. Ba.. nawet jak do galerii wyjdę z koleżanką raz na ruski rok to jest afera.Przyzwyczaiłam się już do tego. Nie mam nic do ukrycia w tel czy na fb. Czasami, od wielkiego dzwonu, po cichaczu ;) wyjdę ze koleżankami do klubu gdzieś, gdy on już idzie spać (schodzi z netu). Ale nic nie mówię, po co ma być kłótnia.Co do rękoczynów, to nic z tych rzeczy.


To brzmi jak opisywanie pobytu w jakimś zakładzie karnym a nie  w związku dwojga kochających i szanujących sie ludzi

A co do tematu to u mnie nie ma żadnej kontroli,nie musze sie z niczego tłumaczyć. Jakbym chciała to wystarczyło by zwykłe "wychodze, nie wiem kiedy wróce" i by nie było żadnych podejrzeń,tylko że ja dla własnego bezpieczeństwa zawsze mówie gdzie, z kim i na ile wychodze i sama dzwonie co jakiś czas żeby sie zameldować.

Oboje uważamy że takie sceny zazdrości są brakiem szacunku dla drugiej połowy. A jakieś tam zabranianie, szpiegowanie, puste oskarżenia o zdradę?  Mowy nie ma! Takie coś świadczy tylko że partner\partnerka ma nas za puszczalską co rozkłada nogi przed każdym co sie zaleca ,albo za dziwkarza co leci na każdą co sie uśmiechnie i zarzuci cycem, gdzie tu szacunek do ukochanego skoro o takie coś byśmy go podejrzewali- tym bardziej BEZ żadnych dowodów.
muszę to dobrze przemyśleć ...:(
Zaufanie to podstawa. Nikt nie jest naszą własnością i nikt tak samo nie ma prawa ograniczać nam wolności. No bez przesady, a co do bicia czy szarpania to jak dla mnie w ogóle  masakra. Nie rozumiem kobiet, które tolerują taki perfidny brak szacunku. Tak samo jak zakazy wychodzenia z domu.
Proszę edytuj tytuł - na forum nie używamy dużych liter (oznaczają krzyk + łamanie regulaminu)


defeatMyself napisał(a):

hej :) chcę poznać Wasze opinie na temat tego jak daleko pozwalacie posunąć się swojemu partnerowi/mężowi wobec Was?czy pozwolicie przeglądać swój telefon? będziecie tłumaczyć się z każdego smsa czy połączenia? gdy słyszy jakiegoś innego faceta (który akurat stoi obok przez przypadek) w słuchawce to dopytuje się i podejrzewa zdradę - co wtedy byście zrobiły?co byście zrobiły gdybyście prawie codziennie były oskarżane o zdradę, chociaż nie dajecie do tego żadnych powodów?czy pozwolicie na popychanie, przewrócenie na ziemię, uderzenie?jak byście zareagowały?



Codzienne oskarżanie to dla mnie za wiele!
A co dopiero przemoc fizyczna.
Spakowałabym drania i za drzwi....nie byłoby mowy o powrocie!
Poważnie się zastanów czy chcesz najpiękniejsze swoje lata spędzić u boku tyrana.Skoro popycha,przewraca na ziemię i uderza jak sama napisałaś to kiedyś przyjdzie taki moment że tak Ciebie stuknie że wylądujesz w szpitalu.

Mój czy męża telefon leży na wierzchu.Ile razy było tak że mąz zostawił telefon i nie ruszało mnie by potajemnie sprawdzać.Jeśli ktoś do nas dzwoni,są smsy to czasami się pytami "kto to" -ale nie w celu szpiegowania.
popełniłaś błąd wracając do niego... niestety :/ takie zachowania są niedopuszczalne... on jest o Ciebie chorobliwie zazdrosny i do tego nie chce się leczyć, a wydaje mi się, ze wie, że to nie jest normalne, ale nie ma ochoty nad tym popracować, bo dobrze mu w roli pana i władcy... uciekaj dopóki mozesz, bo kiedyś zacznie Cie regularnie lać, a Ty nie daj boże staniesz się taką bezwolną kukłą, podporządkowaną jemu i tylko jemu...tego chcesz? skoro się zastanawiasz co zrobic, to znaczy, że jest jeszcze szansa,abyś się z tego wyzwoliła... 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.