Temat: przemoc, zazdrość, co myślicie ?

hej :) chcę poznać Wasze opinie na temat tego jak daleko pozwalacie posunąć się swojemu partnerowi/mężowi wobec Was?
czy pozwolicie przeglądać swój telefon? będziecie tłumaczyć się z każdego smsa czy połączenia? gdy słyszy jakiegoś innego faceta (który akurat stoi obok przez przypadek) w słuchawce to dopytuje się i podejrzewa zdradę - co wtedy byście zrobiły?
co byście zrobiły gdybyście prawie codziennie były oskarżane o zdradę, chociaż nie dajecie do tego żadnych powodów?
czy pozwolicie na popychanie, przewrócenie na ziemię, uderzenie?
jak byście zareagowały?
Co za pytanie? Rękoczyny? Dziękuję, do nie widzenia się z panem. Jakie szanse ma jakakolwiek kobieta w starciu z mężczyzną? Absolutnie nie można dawać tak siebie traktować jak opisałaś. Jest to nienormalne!
Wracając do pytania:
Mój małż nie przegląda mojego telefonu, bo niby po co, skoro ma taki sam? Czasami z niego dzwoni, jeśli akurat leży pod ręką, bo zawsze zapisujemy sobie nowe kontakty na oba telefony (męża telefony często ulegają wypadkom, hihi)

Pasek wagi
przesadna zazdrość to nic dobrego. każdy ma prawo do odrobiny prywatności. a uderzenia nigdy bym nie wybaczyła, bo takich rzeczy się nie wybacza i nawet gdyby druga osoba prosiła kilka miesięcy nie wolno się przemóc i pozwolić na brak szacunku w stosunku do siebie, bo tym właśnie jest pozwolenie na bicie.

podsumowując.. spieprzać gdzie pieprz rośnie.
ciezko powiedziec co by sie zrobilo w takiej sytuacji, ale troche siebie znam i nie pozwolilabym na to. Raz by podniosl reke to chyba by juz jej nie mial
suprise ;)
Nigdy nie przegladamy sobie telefonow z partnerem rekoczyny tez nie wchodza w gre bo wie ze nawet Te 12 lat spedzonych razem nie zatrzymalyby mnie przy nim
Pasek wagi
kopła bym takiemu do dupy...
sa pewne granice ktorych nie nalezy przekraczac..jesli facet podnosi reke na kobiete to to nie jest facet tylko frajer 
My mamy swoje pozwolenia na "grzebanie" w telefonach. Jak potrzebuje np zadzwonić a nie ma swojego pod ręką to bierze mój. Jest zazdrosny i jak słyszy jakiegoś faceta odzywającego się w telefonie w tle to pyta tylko kto tam tak gada. Nigdy nie oskarżył mnie o zdradę i nigdy nie podniósł na mnie ręki czy obraził w jakiś sposób. Mogę chodzić gdzie chcę i z kim chcę jeśli tą osobę zna. Byłam kiedyś w związku z jednym palantem.. wszystkie punkty które wymieniłaś pasowały do niego.. kopnęłam w dupę drania
Mój facet jest jakiś całkowicie inny od poprzednich których miałam...czasem nawet chciałabym żeby się zainteresował co to za kolega do mnie napisał :P a on nic :P nie przegląda mi ani tel,ani kompa nawet jak się na FB loguję przy nim to gdy wpisuję hasło się lekko odwraca (ja mu wcale nie każę) .
Miałam wczesniej faceta który sssstrasznie mnie sprawdzał, przyjezdzał prosił o tel i po kolei :połączenia,smsy wychodzące ,przychodzące, urwałam przez to kontakt ze znajomymi ,kolegami ,bo on twierdził że na pewno go  z którymś zdadzę yyyy :/, jak nie chciałam mu dać tel to robił awanturę i oskarżał ze mam coś na boku. Miałam dość po tym jak wróćiłam  z pierwszego dnia pracy zmordowana,z bolącą głową i łazach  w oczach a on zrobił mi awanturę bo  w dzień sprawdził historię  w kompie i wchodziłam na portalu społecznosciowym na takiego chłopaka .m.a.s.a.k.r.a jakaś. Po kilku dniach po tym zajściu jak spałam wziął mój tel i przeszukał wiadomosci nasz związek się zakończył. Jestem o niebo szczęśliwsza z moim D. i lepiej ukryta zazdrosc i zaufanie 100% niż takie akce jak robił mój były. Na twoje ostatnie pytania odpowiem oczywiscie że NIE. Dla mnie związek byłby skończony jakby chłopak mnie popchną , uderzył -on ma problem ze sobą  w takim razie . i musi się leczyć. Też byłam oskarżana o zdradę bez powodów :/ albo o to że chodzę na imprezy bez jego wiedzy,co się później okazało- on chodził. Także jak facet się czepia ot tak to pewnie sam ma coś na sumieniu.
no i teraz nie wiem co robić :( bardzo mi na nim zależy, jesteśmy ze sobą 6 lat, po co miałabym z nim być i oszukiwać i zdradzać go? gdybym chciała latać od jednego do drugiego to nie pchałabym się w związek. ale on tego nie rozumie, w ogóle mi nie ufa. A ja nie robię nic złego. tą zazdrością mnie zamęcza, już raz się przez to rozstaliśmy, potem wróciliśmy do siebie, warunek był taki, żeby poszedł do psychologa - był 3 razy. a teraz znowu się czepia, mówię, żeby znowu pójść do lekarza, nawet chciałam pójść z nim i kategorycznie odmówił. czy jest jakiś sposób, żeby przestał tak się zachowywać ???

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.