Temat: mój chłopak to sknera...?

Witam, otóż mam taki problem... Mój chłopak to straszny sknera, przykład: idziemy na lody i nigdy nie zaproponował, że mi kupi, zawsze on sobie kupuje sam, odchodzi na bok i czeka aż ja sobie kupię, to jest taki głupi przykład, bo nie wspomnę o jakiś większych rzeczach, pomimo że ja mu stawiam czasem coś do jedzenia czy nawet alkohol itp on nigdy nie postawi, zapyta się tylko czy chce bo tak wypada, a nawet jak będę chciała to muszę sobie zapłacić, nie jestem materialistką ale spotykałam się z facetami którzy byli honorowi i po prostu do kina czy gdzieś indziej płacili za mnie pomimo, że chciałam sama i zawsze wyciągałam pieniądze. Tak samo jak śpi u mnie i jest czasami 2 dni pod rząd na śniadaniu obiedzie kolacji, nigdy nie zaproponował że kupi coś do jedzenia, ja nie wypominam jedzenia, ale gdybym ja u niego tak często przebywała to trochę byłoby mi głupio że ktoś mnie żywi obcy (mówię o rodzicach, bo z nimi mieszkam? Nie wiem czy przesadzam, ale nawet kiedyś mi sugerował, że paliwo kosztuje i wyliczał ile płaci, czyli nie wiem, mam mu się dokładać do paliwa że do mnie przyjeżdża? Kocham go ale nie wiem czy potrafiłabym być z kimś takim przez resztę życia, zero oparcia finansowego, a przecież to też jest ważne, gdyby mi się noga podwinęła w życiu i nie miałabym pieniędzy to nie wiem czy by mi pomógł... Dlatego źle się czuje gdy mam gdzieś z nim wychodzić, bo widzę że tylko się modli żebym zapłaciła za siebie, ja nie mówie ze ma mi stawiać za każdym razem ale od czasu do czasu gałkę loda za 2,20? to nie jest chyba dużo. Trochę się od niego odsunęłam, widzi że coś jest nie tak, ale ja nie wiem jak mu o tym powiedzieć? wprost? Przepraszam za zamieszanie, ale mam nadzieje że zrozumiecie, jestem trochę rozbita tym wszystkim ... 
O matko. Pogoń dziada. Nie wyobrażam sobie bycia z kimś takim - szczególnie później, jak będą dzieci itd. Ja też praktycznie zawsze płacę za siebie,ale jest mi miło,jak facet wysunie propozycję,że zapłaci. On to chyba musiał wynieść z domu :| nie pchaj się w to ...

Natka91 napisał(a):

MadameMargaret1987 napisał(a):

to go zostaw jak coś ci w nim nie odpowiada. facet nie ma obowiązku "inwestować" w swoją dziewczynę, z którą nie wie czy spędzi resztę życia. z jakiej racji miałby płacić za ciebie? ty też go przestań karmić i po kłopocie. 
nie chodzi o to że za każdym razem ma płacić nie chodzi że ma wydawać kasę na mnie, może jestem staroświecka, ale uważam że od czasu do czasu powinien chłopak coś zaproponować, nawet wodę mineralną, a ostatnio jak kupił to miał jakąs moją kasę bo dałam mu na zapiekankę więc podzielił te pieniądzeł , on dał 2 zł i odliczył od mojej kasy 2 zł bo woda kosztowała 4 zł 


;O przepraszam, ale nie wytrzymam. ja pie*dolę. koles dzieli na pol wode??;o o nie, pomyłka, jego już sie nie da z tego wyleczyć. Jezu, jemu naprawdę nei jest ani trochę głupio? wygarnełabym mu wprost, a gdybym była Twoja kumpelą to bym normalnie powiedziała, że jest sierotą totalną. On Cie traktuje gorzej niż kumpelę- bo kumpel nawet czasem coś postawi, sorry ale za wode 2 zł to ja chcialam od kolegi moze jak mialam 12 lat i liczyła się każda złotówka...  nie rozumiem twojego CHLOPCA (bo to nie jest mezczyzna) kompletnie. Wygarnij mu to bo jest naprawde żałosny, jeszcze pewnie ludzie z boku widzą jak się rozliczacie i też pewnie sobie myślą nie za dobrze o nim. Dla mnie jest to po prostu ponizające, żeby facet czekał aż jego kobieta dorzuci się do wody za 4 zł.
 
;O przepraszam, ale nie wytrzymam. ja pie*dolę. koles dzieli na pol wode??;o o nie, pomyłka, jego już sie nie da z tego wyleczyć. Jezu, jemu naprawdę nei jest ani trochę głupio? wygarnełabym mu wprost, a gdybym była Twoja kumpelą to bym normalnie powiedziała, że jest sierotą totalną. On Cie traktuje gorzej niż kumpelę- bo kumpel nawet czasem coś postawi, sorry ale za wode 2 zł to ja chcialam od kolegi moze jak mialam 12 lat i liczyła się każda złotówka...  nie rozumiem twojego CHLOPCA (bo to nie jest mezczyzna) kompletnie. Wygarnij mu to bo jest naprawde żałosny, jeszcze pewnie ludzie z boku widzą jak się rozliczacie i też pewnie sobie myślą nie za dobrze o nim. Dla mnie jest to po prostu ponizające, żeby facet czekał aż jego kobieta dorzuci się do wody za 4 zł.
no niestety to mnie tez zraziło strasznie, ale nie odezwałam sie wtedy słowem bo mnie zamurowało po prostu 
Wiadomo, może nie ma pieniędzy, ale skoro to się ciągle powtarza, to coś jest nie halo...ja byłam z kimś podobnym, dla kogo pieniądze były nawet ważniejsze ode mnie, chciał żebym to ja jego utrzymywała...no bez przesady...on swoje pieniądze w kieszeń, a ja mam płacić...Pogadaj z nim, ale przyszłość przy kimś takim, może być ciężka...
aż mi Ciebie szkoda jak to czytam, od razu się wczuwam i wyobrażam sobie jak się musisz czuć. uwazam, że jesli on zachowuje sie w taki sposob a ma 25 lat to tu nie ma miejsca na gierki, usmiechy czy podchody, tu trzeba prosto z mostu, ja kiedyś mojemu powiedziałam wprost, że uważam, że jest po prostu sknera, wymieniłam mu przykłady i tak aż do skutku, aż zaczął się zmieniać. Jakiś szacunek do siebie trzeba mieć. Koleś 25 letni a zachowuje sie jak małe dziecko, to za gówniarza człowiek zrzucał sie z kolegami na paczkę czipsów....
Potem będzie dzieciom wyliczał. Że za dużo jedzą, albo zeszytów za dużo potrzebują..... Sama widzisz, jaka się czujesz niedowartościowana. Z czasem nic się samo nie zmienia (chyba, że na gorsze). Patrz na to, jak jest teraz. Wyplącz się z tego póki możesz. Powodzenia
żenujące, skończ to, masakra. mi moi zwykli koledzy z klasy proponują, że kupią śniadanie w bufecie szkolnym, jak razem idziemy. i nie, nigdy się nie zgadzam, ale tak się po prostu robi. chłopak serio jest jakiś wybrakowany. ktoś wyżej wspomniał - zapewne wyniósł to z domu. nie zmienisz tego. wyobraź sobie życie z nim - osobne konta, rozliczanie z każdej wydanej złotówki, zbieranie paragonów - cudowny związek. 
na pocieszenie powiem ze moj wujek kiedys byl arcymistrzem jesli chodzi o bycie sknera, pamietam jak moja mama wpadala to żal mu bylo herbatę zrobic, no bo przeciez herbata kosztuje :) ciocia miała kupę roboty przy mężu ale po latach jakoś się ogarnał w końcu, zaprasza ją na kolacyjki, kupuje jej torebeczki buciczki duperelki, co kiedyś po prostu było nie do pomyslenia.  Ciocia go sobie po prostu wychowała, po latach ciężkiej pracy stał sie normalnym facetem który lubi od czasu do czasu rozpieszczać swoją ukochaną. Tylko czy Tobie chce sie tak nad swoim facetem pracowac? łatwe to na pewno nie będzie, to mnóstwo nerwów i kłótni i wcale nie jest powiedziane, że w tym przypadku coś się zdziała. Wszystko zależy od tego czy on zrozumie w końcu jak się zachowuje no i przede wszystkim- czy Cię szczerze kocha, bo bez tego to nawet nie bedzie sobie głowy zawracał wymyslaniem co zrobic, żeby obie strony były usatysfakcjonowane.
też kiedyś się z takim spotykałam, raz byłam chora, przyjechał do mnie i szedł do sklepu, poprosiłam go żeby kupił mi husteczki. oczywiście musiałam mu za nie oddać! zaprosił mnie też do kina... też musiałam sama za siebie płacić. żal. nigdy więcej się z nim nie spotkałam
Pasek wagi
trudny przypadek. Może cos przed Tobą ukrywa, może jest biedny i wstydzi sie do tego przyznać? Bo żeby nawet na lody dla dziewczyny nie miec, no sorry, 2-3 zł nie majątek...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.