Temat: Mój chłopak wytyka mi niską wagę.

Kiedy wreszcie zaczęło mi się układać w życiu, kiedy doszłam do momentu, gdzie pozbyłam się wszystkich kompleksów i polubiłam swoje ciało, ale tak polubiłam, polubiłam, to on to wszystko zniszczył swoimi uwagami.
On wie, że jestem na tym punkcie przeczulona, że nie lubię jak mi ktoś mówi, że jestem chuda i że może, by tak bułka nie zaszkodziła. Co więcej wie, że nie ma szans, bym przytyła. Po prostu.

A leżymy wczoraj i słyszę "nie myślałaś kiedyś o tym, żeby przytyć", "ładnie by ci było jakbyś miała trochę więcej, tu i ówdzie", "bo wiesz, boję się czasami, że ci krzywdę zrobię". No mnóstwo takich słów.

A to nie jest tak, że widziały gały, co brały?
I znowu jestem w punkcie wyjścia.

fakt faktem, że wyglądasz okropnie jak dla mnie i wielu mężczyzn, faktycznie często mężczyźni uważają, że jak wieszak, a w Twoim przypadku to chyba i tak za dużo powiedziane, to strach ruszyć, bo jeszcze się połamie. Mężczyźni lubią mieć za co złapać kobietę. Przynajmniej popracować nad mięśniami, żebyś wygladała kobieco.  Tak tak mięśnie u kobiety też wygladają kobieco. Z właściwym trenerem wyrobisz sylwetkę. 

A też fakt, powinien akceptować Ciebie.

Może kocha Twoją osobowość, a ciało mu się totalnie nie podoba.

Pasek wagi
23 lata chodzę na tym świecie i jakoś żaden mężczyzna mnie jeszcze nie połamał, chyba za mało siły mają, według twojej dziwnej teorii.
Mięśnie trzeba z czegoś budować, jak widzisz, ja jako wieszak, nie mam z czego.

Kurde, to samo, co mój :(
Ważę prawidłowo- 54,5/162 cm, chcę schudnąć do 50- z taką wagą najlepiej się czuję i najbardziej się sobie podobam. Przy czym jest to waga prawidłowa. Przy 55 już słuchałam, że jestem szkielet itp. Że za chuda...(od cycków licząc: 84/70/88). Dodam, że jego eks to laski, dla których dbanie o siebie kończyło się na myciu i upaćkaniu odpowiednimi specyfikami. Że zdrowe odżywianie? Że ćwiczenia? Nigdy. A sam do jasne anieli waży 100 z małym haczykiem i jakby chodziło tylko o wygląd- niech sobie wygląda jak chce, ale ja się już zwyczajnie martwię o jego zdrowie... no ale po co mnie słuchać? Teraz jest OK ze zdrowiem. Ale co będzie za 10 lat?
Facet powinien uszanowaac   to ze  w takiej wadze czujesz sie ok,przeciez to TY masz sie przede wszystkim ze soba dobrze czuc,a to z e przy okazji komus sie podobasz to inna sprawa.
Mi moj wczoraj powiedzial ze on by wolal zebym zostala taka jaka jestem ze teraz jestem szczupla wg niego i dobrze wygladam.
I ze nie powinnam dalej chudnac,na to ja mu (bo sie zirytowalam) ze ma problem w takim razie bo ja  zamierzam jeszcze min.5 kg zrzucic moze nawet do 10jesli sie uda.
Na co on ze srednio mu sie to podoba ale zaaakceptuje moja decyzje,bo wie ze ja sie wtedy bede w swoim ciele lepiej czuc a to sie bedzie przekladac tez na moj  dobry humor.



Kiedys pare lat temu  z kolei  moj owczesny jak zaczynalam odchudzanie walnal tekstem roku az myslalam ze dostanie w twarz ode mnie.
"wolalbym zebys sie nie odchudzala bo zaczniesz sie podobac innym facetom i bede mial konkurencje" wg niego to bylo droczenie sie,o maly wlos nie dostal w twarz bo dla mnie to byla obelga
Jak go zapytalam czy w takim razie  uwaza ze teraz jestem brzydka i gruba  i nie moge sie w TEJ wadze podobac  facetom to pobladl i zaczal przepraszac
Wkurzyl mnie niesamowicie;/

Btw,jesli tak slabo zna polski i myslisz ze ten tekst wyniknal ze problemow jezykiem to rozmawiajcie po angielsku i problem z glowy
A wogole  hiszpanski to  piekny język sama sie teraz go ucze:P

Pasek wagi
Twój chłopak to ten "gorący Hiszpan" dla którego szykowałaś się na randkę 10 maja? (wpis w pamiętniku)  No to szybko wam poszło skoro już mówisz o nim mój chłopak... i że wdział co brał... 
Wydaje mi się, że nawet jeżeli miedzy wami jest super love od pierwszego wejrzenia to po dwóch tygodniach nie można powiedzieć:
"widziały gały co brały"
mnie sie wydaje ze robisz z igly widly.. on sie chcial z toba podroczyc i nawet juz tego nie pamieta, a ty przezywasz...take it easy

koralgola napisał(a):

Twój chłopak to ten "gorący Hiszpan" dla którego szykowałaś się na randkę 10 maja? (wpis w pamiętniku)  No to szybko wam poszło skoro już mówisz o nim mój chłopak... i że wdział co brał... Wydaje mi się, że nawet jeżeli miedzy wami jest super love od pierwszego wejrzenia to po dwóch tygodniach nie można powiedzieć:"widziały gały co brały"


To nie była nasza 1 randka? Spotykamy się od ponad dwóch miesięcy.

Co do tego, że chciał się podroczyć. Hmm...skoro wie, że mam na tym punkcie obsesję, to może mógł uderzyć w inny punkt? Wiem, że on chciałby być wyższy(on w sumie jak na Hiszpana jest całkiem wysoki), dlatego ja powiedziałam o nim niski krasnal to się oburzył i nawet nie chce wiedzieć, co tam mamrotał pod nosem po hiszpańsku.
On nie ma problemów z językiem, jeśli czegoś nie rozumie to się denerwuje, a ja wtedy przechodzę na angielski, bo mu łatwiej.
Najważniejsze, jak Ty się czujesz w swoim ciele, a jak czujesz się dobrze, to mu to powiedz, a swoja drogą widziały gały, co brały Masz piękną figurę i na pewno nie jesteś chudzielcem Nie po to pracowałaś nad ciałem, żeby teraz wracać do punktu wyjścia -> wytłumacz mu to, jak jest dorosły, to powinien zrozumieć
faceci są straszni, jak się ma parę kilo za dużo , to docinają, jak się jest szczupłym, to też im nie pasuje... ehhh ;P 

btw - autorko naprawdę ważysz 60kg? dałabym Ci znacznie mniej. jestem od Ciebie 4cm wyższa i 10kg cięższa, a wyglądasz jak połowa mnie :< ;)) 
Niee, ludzie zazwyczaj nie czytają, co mam napisane w rubryce o sobie. Ważę 53 kg.

Ktoś tu pytał, co ja robie na vitalii. Vitalia nie jest przecież tylko dla osób odchudzających się, ale także dla tych, co mają problemy z wagą, też w drugą stronę.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.