Temat: Akceptacja dziecka partnera z poprzedniego związku

Dziewczyny potrzebuję pomocy, wsparcia sama nie wiem co robić. Ostatnio pytałam się o Wasze zdanie na temat dużej różnicy w związku a teraz czas na trudniejsze pytanie. Mój partner ma 3 letnią córkę a ja nie mogę tego po prostu zaakceptować. Doszłam do wniosku, że kocham Mariusza i że chce być z nim ale nie chce aby on widywał się ze swoim dzieckiem, jestem chyba o to zazdrosna. Boję  się, że gdy pojawi się nasze dziecko będzie on dzielił uwagę między moje dziecko a jego córkę z poprzedniego związku. Czy mimo to zostać z nim a może odpuścić? Sama nie wiem
czarna - moja mama była nastolatką kiedy związała się z moim tatą... 15 lat starszym.. z dzieckiem.
Nie ograniczała mu kontaktów.

Dzisiaj mają mnie 24 letnią babę ;p

A ja z bratem żyję super, oddał by za mnie wszystko.
Bo jestem jego 12 lat młodszą, kochaną siorą ;))

Pasek wagi
Ja też miałam faceta z dzieckiem, co prawda młoda nie była dla mnie najmniejszym problemem bo ogólnie uwielbiam dzieci, choć niemowlaków się boję (że im coś przypadkiem zrobię - jestem jedynaczką, nie mam doświadczenia na rodzeństwie). A rozpadło się bo po prostu nie pasowaliśmy do siebie. Różnica wieku była 6 lat a związek trwał nie całe pół roku. I w sumie teraz to tęsknie za młodą bo dobre "funfele" byłyśmy (miała wtedy 4 lata)
albo to zaakceptuj, albo go zostaw. inaczej zrobi się straszny syf.
Pasek wagi
Odpuść sobie. Jesteś straszną. obrzydliwą egoistką. pozbawiać dziecka ojca, bo Tobie sie to nie podoba? Powiedz mu o wszystkim co czujesz w tej kwestii- może sam podejmie mądra decyzję i odejdzie.
ja cie rozumiem. ja poznalam swojego meza majac 23 lata a on mial 34 i 3 dzieci. tesh mialam czesto takie odczucia dokat nie urodzilam wspolnego dziecka. wszystkie moje obawy wygasly. on uwielbia nasze dziecko, dzieciaki tesh, a ja zamienilam to w pozytywne doswiadczenie. ciesze sie ze moj maz jest takim czlowiekiem, kocham go za to ze nie opuscil swoich dzieci tylko dlatego ze nie kocha jush ich matki, dzieci sa na cale zycie. wiem teraz ze jesli moj partner nie potrafilby zaakceotowac mojego dziecka to nie moglabym z nim byc. to co czujesz to normalne uczucie, musisz sie nuczyc akceptacji a zwiazek z kims kto ma bagaz to wiecej pracy niz zwykly zwiazek ale warto dla wlasciwego mezczyzny trzymaj sie!
Jak można być zazdrosnym o dziecko....

UglyDucklingGoingSwan napisał(a):

ja cie rozumiem. ja poznalam swojego meza majac 23 lata a on mial 34 i 3 dzieci. tesh mialam czesto takie odczucia dokat nie urodzilam wspolnego dziecka. wszystkie moje obawy wygasly. on uwielbia nasze dziecko, dzieciaki tesh, a ja zamienilam to w pozytywne doswiadczenie. ciesze sie ze moj maz jest takim czlowiekiem, kocham go za to ze nie opuscil swoich dzieci tylko dlatego ze nie kocha jush ich matki, dzieci sa na cale zycie. wiem teraz ze jesli moj partner nie potrafilby zaakceotowac mojego dziecka to nie moglabym z nim byc. to co czujesz to normalne uczucie, musisz sie nuczyc akceptacji a zwiazek z kims kto ma bagaz to wiecej pracy niz zwykly zwiazek ale warto dla wlasciwego mezczyzny trzymaj sie!

tesh.... jush.... przez dobrą chwilę siedziałam i zastanawiałam się co to za słowa ;)
sorry na off top ;)
Nooo, trochę mi tu nie gra to wszystko.... Ja bym się chyba nie zdecydowała na związek z facetem, który zostawił poprzednią kobietę w ciąży albo z kilkumiesięcznym dzieckiem dla jakiejś małolaty.... A to przecież tak własnie musiało być, skoro mała ma 3 lata, a wy od trzech lat jesteście razem. A jak wpadł gdzieś na boku z jakąś kobietą na jeden raz, to tym bardziej... No nie mogłabym, bo skąd pewność, ze jak zajdziesz w ciążę, to ciebie nie zostawi samej dla jakiejś młodszej/ładniejszej/jakiejś innej po prostu? To jest jedna sprawa.

A druga, to ze twoje podejscie rzeczywiście jest dziwne - jak pójść twoim tokiem myślenia, to o wasze wspólne dzieci też powinnaś być zazdrosna. I nigdy się nie decydować na drugie dziecko, bo przecież będziecie oboje musieli dzielić czas między dwójkę i to pierwsze bedzie pokrzywdzone. A poza tym nikt nie wymaga od ciebie, zebyś jego dziecko wychowywała, więc to dla ciebie żadna odpowiedzialność.

A jeszcze trzecia sprawa - co to za różnica, czy to twoje dziecko, czy nie twoje? I tak powinnaś być w stanie je pokochać. Przeciez to nie jest tak, z kochamy tylko tych, z którymi jesteśmy spokrewnieni...
to przynajmniej dobrze o nim świadczy, że ma kontakt z dzieckiem z poprzedniego zwiazku.
Dziękuję osobom za odpowiedź, które były w podobnej sytuacji i wiedzą co to znaczy i co ja mogę czuć. Następnym razem Drogie Panie jeśli nie byłyście w takiej sytuacji to się nie wypowiadajcie, bo co możecie o tym wiedzieć a tym bardziej na jakiej podstawie oceniać albo doradzać nie rozumiem tego

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.