Temat: Akceptacja dziecka partnera z poprzedniego związku

Dziewczyny potrzebuję pomocy, wsparcia sama nie wiem co robić. Ostatnio pytałam się o Wasze zdanie na temat dużej różnicy w związku a teraz czas na trudniejsze pytanie. Mój partner ma 3 letnią córkę a ja nie mogę tego po prostu zaakceptować. Doszłam do wniosku, że kocham Mariusza i że chce być z nim ale nie chce aby on widywał się ze swoim dzieckiem, jestem chyba o to zazdrosna. Boję  się, że gdy pojawi się nasze dziecko będzie on dzielił uwagę między moje dziecko a jego córkę z poprzedniego związku. Czy mimo to zostać z nim a może odpuścić? Sama nie wiem

Elviska napisał(a):

Madame nie wysilaj się za chwile ci odpisze "ale ja go baaardzo kocham"...
i doda: " przecież to nie moja wina, że jakaś świnia zaszła z nim w ciążę, więc dlaczego ja mam za to płacić?"
mysle ze on powinien cie zostawic i zrozumiec ze nie macie wspolnej przyszlosci.mam nadzieje ,ze tak sie stanie dla dobra jego corki.gdybys go kochala -kochalabys tez te dziecko bo jest czescia niego a ty zachowujesz sie jak rozkapryszone zazdrosne dziecko.jeszcze jestes zdzwiona ze takei ostre odpowiedzi , a jakie maja byc ? tutaj chodzi o zycie 3 letniej dziewczynki , ktore przez czyjas glupote moze byc naprawde zagmatwane.Jesli masz odrobine zdrowego rozsadku albo chociaz sumienia odpuscisz sobie ten zwiazek bo jestes na niego dojrzala!
ja nie rozumiem
mam nieślubnego wnuka - i wszyscy go strasznie kochamy, bo to wyjatkowo udany egzemplarz

ale żadna z następnych dziewczyn/kobiet mojego syna nigdy nie była zazdrosna o DZIECKO !
mozna być zazdrosnym o uczucia mężczyzny, można  (ostatecznie) być zazdrosną o przeszłość, o poprzednie porywy serca i ciała - ale o dziecko ?
Pasek wagi

MadameMargaret1987 napisał(a):

Elviska napisał(a):

Madame nie wysilaj się za chwile ci odpisze "ale ja go baaardzo kocham"...
i doda: " przecież to nie moja wina, że jakaś świnia zaszła z nim w ciążę, więc dlaczego ja mam za to płacić?"

Niektórym wyda się chamskie to co napiszę, ale uważam, że masz bardzo poważne zaburzenia psychiczne.
Wydawałoby się, że 20 lat to wiek oznaczający pewną dojrzałość, dorosłość, ale jak widać nie zawsze..

Pozwolę sobie przytoczyć post o którym czarna.czekolada wspomniała w pierwszym poście w tym temacie.

"Cześć dziewczyny, potrzebuje opinii kogoś z boku jak ta cała sytuacja wygląda. Ja mam lat 20 on 33 poznaliśmy się kiedy ja miałam 17 lat, od 9 miesięcy mieszkamy razem. Jest fajnie, niby sie kochamy ale czuje, że to chyba nie to. Coś jakby się wypaliło, nie ma takiej fascynacji. Czy to powód tego, że jesteśmy ze sobą już trzy lata a może to nie jest miłość. O radę prosiłabym osoby z podobną różnicą wieku w związku. Boje się tego jak ten związek będzie wyglądał np za 20 lat, czy 13 lat różnicy to naprawdę tak dużo? Moja mama mówi mi że jest on za stary ale ja chce z nim być, W sumie to sama nie wiem czego chce. Myślicie że takie związki mają szanse na przetrwanie?"

Nic dodać już nie potrzeba.

Czytajac Wasze odpowiedzi stwierdzam, ze Vitalia schodzi na psy. Nie rozumiem jak mozna kogos porownywac do psa i tak obrazac jesli tej dziewczyny nie znacie i oceniacie po tym poscie. Mysle ze to akurat nie swiadczy doberze o Waszej kulturze osobistej...

Jesli chodzi o sytuacje autorki to wydaje mi sie ze musi sie powaznie zastanowic czy wyobraza sobie zycie z partnerem i jego dzieckiem jesli mysli ze nie da sobie rady to powinna zakonczyc ten zwiazek. Nie warto zawracac facetowi glowe i pakowac sie w cos to Ci nie odpowiada.

Nie rozumiem tutaj tego nastawienia, ze musi akceptowac dziecko itp. No sry, ale  ona nic nie musi, kazdy jest inny i moze nie kazdy w mlodym wieku chcialby miec partnera z taka przeszloscia (ja np. tez nie). Jest duzo facetow ktorzy rowniez nie szukaja kobiety z dzieckiem wiec nie wieszajcie psa na kims kto nie mysli tak jak wy.

 

fatblackcat napisał(a):

Niektórym wyda się chamskie to co napiszę, ale uważam, że masz bardzo poważne zaburzenia psychiczne.Wydawałoby się, że 20 lat to wiek oznaczający pewną dojrzałość, dorosłość, ale jak widać nie zawsze..Pozwolę sobie przytoczyć post o którym czarna.czekolada wspomniała w pierwszym poście w tym temacie."Cześć dziewczyny, potrzebuje opinii kogoś z boku jak ta cała sytuacja wygląda. Ja mam lat 20 on 33 poznaliśmy się kiedy ja miałam 17 lat, od 9 miesięcy mieszkamy razem. Jest fajnie, niby sie kochamy ale czuje, że to chyba nie to. Coś jakby się wypaliło, nie ma takiej fascynacji. Czy to powód tego, że jesteśmy ze sobą już trzy lata a może to nie jest miłość. O radę prosiłabym osoby z podobną różnicą wieku w związku. Boje się tego jak ten związek będzie wyglądał np za 20 lat, czy 13 lat różnicy to naprawdę tak dużo? Moja mama mówi mi że jest on za stary ale ja chce z nim być, W sumie to sama nie wiem czego chce. Myślicie że takie związki mają szanse na przetrwanie?"Nic dodać już nie potrzeba.




Uważasz, ze taki związek to zaburzenia psychiczne?? Wybacz ale chyba sam je posiadasz

keira1988 napisał(a):

Czytajac Wasze odpowiedzi stwierdzam, ze Vitalia schodzi na psy. Nie rozumiem jak mozna kogos porownywac do psa i tak obrazac jesli tej dziewczyny nie znacie i oceniacie po tym poscie. Mysle ze to akurat nie swiadczy doberze o Waszej kulturze osobistej...Jesli chodzi o sytuacje autorki to wydaje mi sie ze musi sie powaznie zastanowic czy wyobraza sobie zycie z partnerem i jego dzieckiem jesli mysli ze nie da sobie rady to powinna zakonczyc ten zwiazek. Nie warto zawracac facetowi glowe i pakowac sie w cos to Ci nie odpowiada.Nie rozumiem tutaj tego nastawienia, ze musi akceptowac dziecko itp. No sry, ale  ona nic nie musi, kazdy jest inny i moze nie kazdy w mlodym wieku chcialby miec partnera z taka przeszloscia (ja np. tez nie). Jest duzo facetow ktorzy rowniez nie szukaja kobiety z dzieckiem wiec nie wieszajcie psa na kims kto nie mysli tak jak wy.

ty za to masz konkretne problemy z rozumieniem czytanego tekstu 
nikt jej nie zmusza do zaakceptowania dziecka.  jak jej się coś nie podoba to może od niego odejść. ma wybór.  proste? proste! 
Keira dziękuję za radę i słowa otuchy

MadameMargaret1987 napisał(a):

keira1988 napisał(a):

Czytajac Wasze odpowiedzi stwierdzam, ze Vitalia schodzi na psy. Nie rozumiem jak mozna kogos porownywac do psa i tak obrazac jesli tej dziewczyny nie znacie i oceniacie po tym poscie. Mysle ze to akurat nie swiadczy doberze o Waszej kulturze osobistej...Jesli chodzi o sytuacje autorki to wydaje mi sie ze musi sie powaznie zastanowic czy wyobraza sobie zycie z partnerem i jego dzieckiem jesli mysli ze nie da sobie rady to powinna zakonczyc ten zwiazek. Nie warto zawracac facetowi glowe i pakowac sie w cos to Ci nie odpowiada.Nie rozumiem tutaj tego nastawienia, ze musi akceptowac dziecko itp. No sry, ale  ona nic nie musi, kazdy jest inny i moze nie kazdy w mlodym wieku chcialby miec partnera z taka przeszloscia (ja np. tez nie). Jest duzo facetow ktorzy rowniez nie szukaja kobiety z dzieckiem wiec nie wieszajcie psa na kims kto nie mysli tak jak wy.
ty za to masz konkretne problemy z rozumieniem czytanego tekstu nikt jej nie zmusza do zaakceptowania dziecka.  jak jej się coś nie podoba to może od niego odejść. ma wybór.  proste? proste! 

Nie , nie mam . Trzeba wziasc pod uwage, ze niektore osoby ( i jest bardzo duzo takich osob) wchodza w zwiazek i nie mysla za bardzo glowa. Ja akurat bardziej rozsadnie mysl i np od poczatku raczej nie zdecydowalabym sie na taki zwiazek. Moze zakochala sie dziewczyna  i teraz stwierdza ze jej cos nie odpowiada. Wydaje mi sie ze czasami zdarza sie ze niektore osoby nie wiedza co maja zrobic bo gdyby bylo inaczej to nie bylo by takich watkow..  Mysle  sie ze my mozemy jej doradzic i pomoc, ale nie musimy od razu tak najezdzac....

Zreszta facet tez powinien zastanowic sie kogo szuka, a jak widac wybral autorke i zapewne za bardzo nie zastanawial sie ze moze jest za mloda itp.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.