Temat: Co myślą Wasi rodzice o Waszym odchudzaniu?

Zastanawia mnie to tak jak w temacie. Mój tata np. trochę podśmiewa się ze mnie i mojej siostry sądząc, że przesadzamy i popadamy w skrajności "bo trochę białej mąki przecież mnie nie zabije" Upatruje się jakiejś paranoi w naszym zachowaniu, nie rozumie, że jeśli skuszę się raz to później popełnię całą masę innych grzechów lawinowo. Napomknę tylko że kiedyś jak rzeczywiście byłam przy kości (159/64kilo) wysyłał mnie na dietę. A jak jest u Was? A jak byście chciały żeby było, chciałybyście być dopingowane, zostawione same sobie?
moi wiedza ;d nawet mama mi kupuje warzywka, gotuje dietyczne rzeczy itp.;d ale czasami do mnie mówi"idź coś zjeść, bo nei chce z anemią cie wozić po spzitalach" "idź zjeść bo mało zjadłaś" itp.;d a następnego dnia lub jeszcze tego samego"mam chudsze nogi od ciebie" itd.;D

.

Moja mama podśmiewa się trochę ze mnie, że potrafię przez tydzień jść wzorowo, a potem nagle znika cała jej półka ze słodyczami i ciastami.. A ja znów mam do niej żal, bo ciągle je tylko kupuje i w cale ich nie je. :/

MissP. napisał(a):

Ja np. moją pierwszą a6w robiłam z tatą. 


Zazdroszcze. Ja nie mogę swojego ojca zagonić do ćwiczeń. Mamy w sumie też.
Mnie mama bardzo wspiera , jeśli przesadzam mówi mi stop , często mi gotuje jak nie mam siły i robi zdrowe obiady. Sama preferuje zdrowe odżywianie , może w mniejszym stopniu niż ja , ale na pewno nie powiedziałabym że je niezdrowo.Tata nic mi nie mówi , nie przejmuje się nawet jak on sam je choć czasem prosi mnie o jakiś zdrowy posiłek jeśli nie chce mu się robić ;)
Mój tata wpada w furię gdy na talerzy zostawiam niedojedzone ziemniaki! :D A tak poza tym to jest ok ;)
moja mama raz mnie wspiera a raz wyzywa od anorektyczek :P
kobieta zmienną jest
tata jest chyba za odchudzaniem

havre napisał(a):

MissP. napisał(a):

Ja np. moją pierwszą a6w robiłam z tatą. 
Zazdroszcze. Ja nie mogę swojego ojca zagonić do ćwiczeń. Mamy w sumie też.

Tak mam z mamą. Kiedyś robiłyśmy brzuszki, ale... no. A tatę mam BARDZO szczupłego, więc go nie chcę nadwyrężać, jeszcze się złamie w pół. 

MiDelirio napisał(a):

marta11i8 napisał(a):

hanoirocks napisał(a):

moi dziś proponowali mi lody i ciacha - ale odmówilam :D, mama z reguły daje mi sporo żarcia nawet kiedy proszę żeby nałożyła mniej, oni chyba nie do konca czają o co chodzi w odchudzaniu. myślą, ze samymi ćwiczeniami wypracuję najwięcej bez tego zeby zmienić nawyki żywieniowe. i to jest tak, ze owszem, schudnąć powinnam, ale jak chcę coś zrobić 'wedlug siebie' względem jakiegoś posiłku to zaraz slyszę 'oj nie wydurniaj się już' ;/
Dokładnie tak jak u Mnie:) Cały czas mnie częstują lodami, chipsami, ciastkami. A jak nie chce to mówią że przesadzam bo od kilku ciastek nie przytyje itd. albo że na pewno to spalę.
Ja właśnie przez takie zachęcanie utyłam. Dlatego po części obwiniam swoich rodziców za to, jak wyglądałam. Nie wpoili mi zasad zdrowego odżywiania. Zresztą, wydaje mi się, że większość rodzicow, ale tez i dziadków tak robi. Kiedy byłam młodsza nie byłam świadoma swojego ciała i nie uważałam, żeby ciastka, lody, czekolada były czymś złym. Teraz dojrzałam już emocjonalnie i potrafie odmówić.


Ja miałam podobnie... nie zastanawiałam się nad tym jak wyglądam ani nie myślałam że to jakoś bardzo tłuczy. A błędem rodziców i dziadków jest to że nigdy nie mówią żeby nie jeść tego za dużo, że to jest nie zdrowe albo w ogóle nie dawać tych słodyczy jeśli widzą, że dziecko jest otyłe. Np. Moja kuzynka ma 11lat i waży 52kg. przy wzroście ok. 155cm. I jest pulchna jak na swój wiek a rodzice nadal dają jej kilogramy słodyczy a obiad je taki jak dorosły mężczyzna :/
moja mama patrząc na mnie też zaczeła się odchudzać i ćwiczyć, codziennie chodzi z kijami i idzie jej bardzo dobrze , powoli chudnie ale konsekwentnie i nie ma wpadek

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.