- Dołączył: 2009-11-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 3696
13 maja 2012, 17:43
Czy któraś z Was jest w trakcie? Mam dzisiaj totalnego doła....
13 maja 2012, 21:17
Pamiętaj jeszcze jedno.
Obojętnie jaką decyzje nie podejmiesz- Twoi bliscy ZAWSZE będa z Tobą i przy Tobie.
Nie będa Cię oceniać, po prostu będa oparciem dla Twoich działań, bo wiedzą, że pragniesz szczęscia.
I ja Ci tego życzę z całego serca :*
- Dołączył: 2011-12-12
- Miasto: Złocista Plaża
- Liczba postów: 276
13 maja 2012, 21:22
...
Edytowany przez agapoziomka 13 maja 2012, 21:44
- Dołączył: 2012-05-02
- Miasto:
- Liczba postów: 228
13 maja 2012, 21:23
Galijka napisał(a):
MusicDi napisał(a):
Uważam, że to nie powód do rozwodu. Przestałaś tak nagle kochać przez różnice zdać? Twój mąż ma Ci cały czas potakiwać. Może się martwi, pytałaś? Mężczyźni nie są otwarci w takich sytuacjach. Zastanów się dobrze.
po raz kolejny powtórzę, to nie jest powód rozwodu, była kumulacja a sytuacja, którą opisałam najbardziej mnie ruszyła ostatnio...ale widzę, że to faktycznie ja chyba wyolbrzymiam gdyby jego mama chorowała to codziennie bym dzwoniła, żeby zapytać czy jest ok a on ani raz nie zapytał.... ale widzę, że to widocznie nic dziwnego...
ale sama mówiłaś mu, że to nie jego sprawa a teraz wymagasz czegoś innego... zdecyduj się... aswoja drogąchyba bardziej pomogłabym wam terapia niż vitalia
13 maja 2012, 22:08
Ludzie kochani, czepiliście się jednego zdania które Galijka powiedziała pod wpływem emocji. Czy wy w ogóle macie pojęcie, co przechodzi osoba, której ktoś bliski sercu znajduje się już niemal po drugiej stronie???? Nie zdajecie sobie sprawy jak potężne są wtedy emocje. Mówi się wiele rzeczy pod wpływem impulsu, to nie jest czas na obrażanie się, na łapanie za słówka! Co warte jest uczucie, kiedy nie można liczyć na wsparcie najbliższej osoby?? Małżeństwo zawiera się nie tylko na dobre ale też i na złe. W takiej sytuacji nie oczekuję od faceta że będzie się ze mną zgadzał i ze mną plakał i zawsze przytakiwał, ale żeby przy mnie po prostu był. Nieważne czy się zgadza ze mną czy nie, ale zawsze jest w pobliżu. A nie ucieka.
- Dołączył: 2007-09-07
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 7004
14 maja 2012, 04:27
Odłóż decyzję o rozwodzie.... To nie jest czas, kiedy możesz spokojnie i świadomie podjąć taką deyzję. Jesteś rozżalona i masz do tego prawo. Twój facet poczuł się odrzucony i też ma prawo tak się czuć. Daj sobie czas.... Rozwieść się zawsze zdążysz... Mój mąż kiedy Jego mama chorowała, unikał tematu chorób, nie potrafił o tym mówić....Ale bardzo to przeżył.
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
14 maja 2012, 10:10
po pierwsze to powinnaś powiedzieć o wszystkim swojemu rodzeństwu, i tu Twój facet ma rację. pomyśl, jakbyś Ty się czuła, gdyby Twój brat czy siostra zataili przed Tobą tak ważną informację. nie ma się co oszukiwać, ludzie umierają na raka. Twoje rodzeństwo ma prawo o tym wiedzieć, ma prawo być przy mamie w takiej chwili, a Tobie pomogą w opiece nad nią.
a po drugie: to, ze facet nie wydzwania codziennie i nie wypytuje jak z mamą nie znaczy, ze się tym nie interesuje. to, ze Ty byś dzwoniła i wypytywała nie znaczy, ze i on to musi robić. powiedz rodzeństwu, z nimi będziesz mogła o tym pogadać.
co do całego rozwodu to trudno cokolwiek powiedzieć, nie znając całej sytuacji.
- Dołączył: 2009-11-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 3696
14 maja 2012, 12:17
beatrx napisał(a):
po pierwsze to powinnaś powiedzieć o wszystkim swojemu rodzeństwu, i tu Twój facet ma rację. pomyśl, jakbyś Ty się czuła, gdyby Twój brat czy siostra zataili przed Tobą tak ważną informację. nie ma się co oszukiwać, ludzie umierają na raka. Twoje rodzeństwo ma prawo o tym wiedzieć
Oczywiście, że mają prawo wiedzieć i już wiedzą. Mama zaraz po wyjściu ze szpitala po pierwszej chemii "zwołała" ich i wszystko im powiedziała.
- Dołączył: 2010-01-08
- Miasto: Aaaaaaa
- Liczba postów: 1545
14 maja 2012, 22:23
Galijka masz normalne podejście. Widzę,że na vitalii często dziewczyny tylko facetó bronią: ich trzeba wspierać, rozumieć, oni są inni, oni,oni,oni. A my? Wiem z autopsji co znaczy diagnoza-nowotwór u własnej matki. Człowiek czuje ,że świat się wali a ziemia obsuwa spod nóg.I wtedy to nam należy się zrozumienie i wsparcie. A tym bardziej od meża z któym przeżyło się 10 lat. Jest egoistą winiąc Cię za swoją niby depresję. Niech się idzie leczyć i Ciebie wspiera.Ale nie jest to dobry czas na ostateczne decyzje.Nie rozwodzć się teraz. Poczekaj, przecież nie potrzebujesz rozwodu. Może on też się pozbiera. Trzymam za Ciebie kciuki i życzę sił.
- Dołączył: 2009-11-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 3696
14 maja 2012, 22:27
Dziękuję Roksana :) Miło usłyszeć, że to nie ja jestem taka zła ;) A co do rozwodu to tak jak mówiłam, obecna sytuacja nie jest jedynym powodem, zebrało się dużo więcej nieporozumień... Ale na razie nic z tym nie robię, mam inne rzeczy na głowie...