Temat: Rozwód

Czy któraś z Was jest w trakcie? Mam dzisiaj totalnego doła....
dziewczyny, nie brońmy faceta, którego zupełnie nie znamy, może i miał rację odnośnie powiedzenia prawdy o chorobie, ale wydaje mi się, że może też być tak, że nie chce mu się pomagać Galijce w opiece nad chorą mamą, nie chce uczestniczyć w tych smutnych i przygnębiających rzeczach, bo większość facetów ucieka od takich spraw (patrzcie jak się dzieje, gdy urodzi się niepełnosprawne dziecko - ile jest samotnych matek), istnieje też możliwość, że czuje się odrzucony i tak się zapędził w poczuciu dumy, że nie chce się w ogóle kontaktować, to Ty Galijka wniosłaś o rozwód? rozmawialiście wcześniej? może to był dla niego szok? i ostatnie pytania - kochasz go? czy on kocha Ciebie, jak myślisz? bo jeśli tak to spróbujcie jeszcze zawalczyć, tylu moich znajomych się rozwodzi zupełnie bez powodu - to przykre...
pewnie że powinien,ale trzbabybyło chyba znim szczerze porozmawiać o całej sytuacji ,uważam że każdy ma prawo do podejmowania pewnych decyzji...a nikomu nie wychodzi na zdrowie stawianie sprawy na ostrzu noża...nie szkoda ci tego związku?

chyba umiem go zrozumiec w pewnym sensie.Jestescie ( byliscie ) malzenstwem wiec wszystko co dotyczy ciebie dotyczy jego - kiedy powiedzialas mu ze to nie jego sprawa to jakbys dala mu do zrozumienia ze nie jest czescia twojego zycia a nawet rodziny i ma sie nie wtracac.Rozumiem ze mogliscie miec rozne zdania na temat tego co powinnas zrobic ale moge tez zrozumiec jego reakcje,Mysle ze powinniscie porozmawiac szczerze jesli poszlo tylko o to chyba ze go nie kochasz i nie chcesz z nim juz byc i jesli zaszlo cos jeszcze o czym nie piszesz , ale jesli to tylko ta sytuacja to nie uwazam ze on jest winny czemukolwiek - chcial poradzic a ty kazalas mu sie nie wtracac.Dla mnie to troche dziwne zachowanie jak dla malzenstwa

Galijka napisał(a):

wiele z Was zauważa, że powiedziałam, że to nie jego sprawa... a czy Wy w nerwach nie mówicie różnych rzeczy, które nie mają związku z rzeczywistością? uważacie, że mimo wszystko nie powinien mnie wspierać??

Tak ale ja jeśli jestem w nerwach to potem przepraszam a nie mam pretensji do męża że to on mnie nie przeprosił. Tutaj ewidentnie Ty go odtrąciłaś Dlaczego więc oczekujesz że to on teraz powinien przyjść i Cię przepraszać i udawać że nic się nie stało
Pasek wagi

Galijka napisał(a):

wiele z Was zauważa, że powiedziałam, że to nie jego sprawa... a czy Wy w nerwach nie mówicie różnych rzeczy, które nie mają związku z rzeczywistością? uważacie, że mimo wszystko nie powinien mnie wspierać??

w nerwach mowi sie rozne rzeczy ale gdy emocje opadna na dzien czy dwa pozniej to sie przepasza jesli poniosly emocje albo przynajmniej rozmawia zeby wyjasnic cala sytuacje.

justi85 napisał(a):

Galijka napisał(a):

wiele z Was zauważa, że powiedziałam, że to nie jego sprawa... a czy Wy w nerwach nie mówicie różnych rzeczy, które nie mają związku z rzeczywistością? uważacie, że mimo wszystko nie powinien mnie wspierać??
Tak ale ja jeśli jestem w nerwach to potem przepraszam a nie mam pretensji do męża że to on mnie nie przeprosił. Tutaj ewidentnie Ty go odtrąciłaś Dlaczego więc oczekujesz że to on teraz powinien przyjść i Cię przepraszać i udawać że nic się nie stało

Przeprosiłam i powiedziałam, że to były nerwy. Nie przyjął... Ale tak jak powiedziałam, ja - cokolwiek by mi nie powiedział - i tak zawsze martwię się o jego rodzinę, nie rozumiem jego zachowania... Ale widzę, że wiele z was go popiera czyli to faktycznie może ja mam jakieś wypaczone podejście...

artosis napisał(a):

Galijka napisał(a):

wiele z Was zauważa, że powiedziałam, że to nie jego sprawa... a czy Wy w nerwach nie mówicie różnych rzeczy, które nie mają związku z rzeczywistością? uważacie, że mimo wszystko nie powinien mnie wspierać??
w nerwach mowi sie rozne rzeczy ale gdy emocje opadna na dzien czy dwa pozniej to sie przepasza jesli poniosly emocje albo przynajmniej rozmawia zeby wyjasnic cala sytuacje.

jw
to zmienia postać rzeczy. A rozmawiałaś z nim o rozwodzie. Czy uważa że już nie ma co ratować w Waszym związku?
Pasek wagi
Rozmawiałam, ma teraz stosunek totalnie obojętny... Stwierdził, że ma przeze mnie ma depresję i ma w nosie wszystko. Jak mu powiedziałam, że mi go brakuje to odpowiedział, że też chciałby to powiedzieć ale teraz to tylko samotność mu na rękę...
ja 24 lutego tego roku wzięłam rozwód.. łatwo nie było i powiem tak.. nadal łatwo nie jest ale na pewno lżej na sercu.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.