- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 maja 2012, 18:27
13 maja 2012, 18:28
13 maja 2012, 18:29
rozumiem, że martwisz się o mamę i jest ci ciężko, ale w opisanej sytuacji zachowałaś się... słabo. jakby na to nie patrzeć, mąż jednak miał trochę racji. no i w jakimś sensie choroba twojej matki to także jego sprawa.
Edytowany przez Galijka 13 maja 2012, 18:31
13 maja 2012, 18:31
13 maja 2012, 18:33
uważasz, że ma racje? wprawdzie nie ma to wpływu na nasze obecne relacje ale czy jego zachowanie jest usprawiedliwione? zero zainteresowania, zero troski?pytam szczerze, obiektywne opinie mile widziane....rozumiem, że martwisz się o mamę i jest ci ciężko, ale w opisanej sytuacji zachowałaś się... słabo. jakby na to nie patrzeć, mąż jednak miał trochę racji. no i w jakimś sensie choroba twojej matki to także jego sprawa.
13 maja 2012, 18:33
Uważam, że to nie powód do rozwodu. Przestałaś tak nagle kochać przez różnice zdać? Twój mąż ma Ci cały czas potakiwać. Może się martwi, pytałaś? Mężczyźni nie są otwarci w takich sytuacjach. Zastanów się dobrze.
13 maja 2012, 18:34
Uważam, że to nie powód do rozwodu. Przestałaś tak nagle kochać przez różnice zdać? Twój mąż ma Ci cały czas potakiwać. Może się martwi, pytałaś? Mężczyźni nie są otwarci w takich sytuacjach. Zastanów się dobrze.
13 maja 2012, 18:36
po raz kolejny powtórzę, to nie jest powód rozwodu, była kumulacja a sytuacja, którą opisałam najbardziej mnie ruszyła ostatnio...ale widzę, że to faktycznie ja chyba wyolbrzymiam gdyby jego mama chorowała to codziennie bym dzwoniła, żeby zapytać czy jest ok a on ani raz nie zapytał.... ale widzę, że to widocznie nic dziwnego...Uważam, że to nie powód do rozwodu. Przestałaś tak nagle kochać przez różnice zdać? Twój mąż ma Ci cały czas potakiwać. Może się martwi, pytałaś? Mężczyźni nie są otwarci w takich sytuacjach. Zastanów się dobrze.
13 maja 2012, 18:37
Sorry, ale według mnie zadaniem męża w takiej sytuacji jest głównie bycie wsparciem dla żony, a nie upieranie się przy własnym zdaniu. Wiadomo - córka chyba bardziej przeżywa chorobę mamy niż zięć. Byłam (w sumie to nawet nadal jestem) w podobnej sytuacji - tylko że u mnie chodzi o babcię. Jeśli mój facet zostawiłby mnie z tym wszystkim samą to pokazałabym mu drzwi.