Temat: Rozwód

Czy któraś z Was jest w trakcie? Mam dzisiaj totalnego doła....
Nie chcę się tu skarżyć, żalić... Każdy ma swoje podejście... Zaczęło się od tego, że dowiedziałam się, że moja mama ma zaawansowanego raka (III stadium, praktycznie nieoperacyjnie ale jednak operacja się odbyła). I o to poszło... Mama prosiła, żebym nie mówiła rodzeństwu, że sama chce ich o tym poinformować. O to się pokłóciliśmy, stwierdził, że nie daj boże coś się stanie to powinni wiedzieć, ja wierzyłam, że nic się nie stanie, wyjdzie ze szpitala, poinformuje ich (jej decyzja) i itd... Wtedy powiedziałam, że to nie jego sprawa i żeby się nie wtrącał... Dodam, że nie przepada za moją mamą...
Rozumiem, że zachowałam się nie fajnie ale... od tego czasu nie rozmawiamy (i nie mieszkamy razem)... Nie wiem czy to ja jestem jakaś nienormalna ale nieważne jakbym była zła na niego, nie rozumiem jak można całkowicie olać zdrowie najbliższej osoby :(
Niby nie powód ale to była kumulacja wszystkiego :(
Chaotycznie opisane ale taki mam dzisiaj dzień :(

fijalka napisał(a):

a co rozwodzisz się? dlaczego?

 a cos taka ciekawa? rozwodzi sie i juz :)))
Pasek wagi

dam.rade.1958 napisał(a):

fijalka napisał(a):

a co rozwodzisz się? dlaczego?
 a cos taka ciekawa? rozwodzi sie i juz :)))

oj tam, oj tam, akurat ciekawość dzisiaj jest wskazana ;) ale dzięki za obronę ;)
Jeśli to jest powód do rozwodu, to moim zdaniem dość błahy. Ot różnica poglądów. Coś innego chyba zdecydowało o rozstaniu, nie układało się wcześniej z jakiegoś powodu?
ale wcezsniej musialo cos sie dziac ze podjeliscie taka decyzje..
Pasek wagi
i tylko z tego jednego nieporozumienia sie rozwodzicie?

Galijka napisał(a):

dam.rade.1958 napisał(a):

fijalka napisał(a):

a co rozwodzisz się? dlaczego?
 a cos taka ciekawa? rozwodzi sie i juz :)))
oj tam, oj tam, akurat ciekawość dzisiaj jest wskazana ;) ale dzięki za obronę ;)


z tego wpisu wnioskuje jedno. załozyłaś temat po to zeby nikt nie zareagował? chciałaś zebysmy nic nie pisały?

Galijka napisał(a):

Nie chcę się tu skarżyć, żalić... Każdy ma swoje podejście... Zaczęło się od tego, że dowiedziałam się, że moja mama ma zaawansowanego raka (III stadium, praktycznie nieoperacyjnie ale jednak operacja się odbyła). I o to poszło... Mama prosiła, żebym nie mówiła rodzeństwu, że sama chce ich o tym poinformować. O to się pokłóciliśmy, stwierdził, że nie daj boże coś się stanie to powinni wiedzieć, ja wierzyłam, że nic się nie stanie, wyjdzie ze szpitala, poinformuje ich (jej decyzja) i itd... Wtedy powiedziałam, że to nie jego sprawa i żeby się nie wtrącał... Dodam, że nie przepada za moją mamą... Rozumiem, że zachowałam się nie fajnie ale... od tego czasu nie rozmawiamy (i nie mieszkamy razem)... Nie wiem czy to ja jestem jakaś nienormalna ale nieważne jakbym była zła na niego, nie rozumiem jak można całkowicie olać zdrowie najbliższej osoby :(Niby nie powód ale to była kumulacja wszystkiego :(Chaotycznie opisane ale taki mam dzisiaj dzień :(


rozumiem, że martwisz się o mamę i jest ci ciężko, ale w opisanej sytuacji zachowałaś się... słabo. jakby na to nie patrzeć, mąż jednak miał trochę racji. no i w jakimś sensie choroba twojej matki to także jego sprawa.
napisałam, że to była kumulacja.... co mam napisać? nie zdradzał mnie, nie bił...
Zdaję sobie sprawę, że temat dla poniektórych idiotyczny ale potrzebowałam się wygadać. Mam doła i chciałam o tym napisać. Skoro mogą być tematy typu "co z tą vitalią", które powtarzają się kilka razy dziennie to i ten mój jeden może się przewinąć...

Galijka napisał(a):

napisałam, że to była kumulacja.... co mam napisać? nie zdradzał mnie, nie bił...Zdaję sobie sprawę, że temat dla poniektórych idiotyczny ale potrzebowałam się wygadać. Mam doła i chciałam o tym napisać. Skoro mogą być tematy typu "co z tą vitalią", które powtarzają się kilka razy dziennie to i ten mój jeden może się przewinąć...


to dlaczego zdecydowaliscie sie na rozwod?
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.