Temat: Nie radzę sobie z dzieckiem :((

Mam prawie (za 2,5 miesiąca skończy) 2 letniego synka. W domu dogadujemy się znośnie, chociaż i tak jeżeli zrobi coś nie tak i próbuję tłumaczyć, wyjaśniać, że tak nie można to on zaraz robi to samo...
jeszcze gorzej jest gdy gdzieś wychodzimy... Jeżeli siedzi w wózku to jest ok, ale jak już z wózka wyjdzie to kompletnie mnie nie słucha... NIe chce iść za rączkę, chociaż ulica jest blisko, wyrywa się, krzyczy.. Kiedy próbuję wziąć na ręce też się wyrywa, kładzie mi się na chodnik, ucieka mi w drugą stronę :((
Próbuję mówić, tłumaczyć, biorę go za rękę, ale na nic nie reaguje :((
Jeżeli mu obiecam że np pójdziemy na lody wtedy reaguje i powoli się uspokaja...
Ale przecież nie mogę przekupiać własnego dziecka :((

dzisiaj już chciało mis ie ryczeć na tym chodniku bo byłam kompletnie bezradna :((
Ja wiem, ze jest coś takiego jak bunt dwulatka, ale żeby aż tak?!

Co ja mam robić...
Ja mam w domu obecnie 3 latka i jest o niebo lepiej jak rok temu - więc musisz to przetrwać .
Pasek wagi

bomboladaa napisał(a):

WikusiaXXL napisał(a):

Aaaaa, jeśli chodzi o nie chodzenie za rękę, zakladalam jej szelki dla dzieci, i miałam ja jak na smyczy. Wiele ludzi patrzyli na mnie jak na dziwactwo, ale było to bardzo skuteczne. Jak był jakiś protest, to podnosilam ja do góry niczym szczeniaka i mogła sobie machac tymi swoimi małymi raczkami i nozkami a i tak szła tam, gdzie mama chciała. Teraz wdrazam juz trening z szelkami u synka. Nie jest łatwo, ale juz znacznie lepiej :)
to, że tak powiem, powinnaś sobie kupić szczeniaka, a nie urodzić dziecko i traktować Go jak psa przerażające!

A co do szelek, to mam nieco mieszane uczucia. Przy jednym dziecku można bez nich. Z trójką chyba nie zawahała bym się ich użyć 

najgłupsza rzecz, jaką robią rodzice, to przekupywanie. dzieciak uczy się, że gdy będzie wystarczająco długo niegrzeczny, to coś dostanie. takie błędne koło: będę niegrzeczny, dostanę coś, będę chwilę grzeczny, a później znów coś zechcę, więc znów będę niegrzeczny. niestety to dopiero wielką falą przyjdzie w wieku 4-5 lat.

Loca90 napisał(a):

toelo napisał(a):

efekty bezstresowego wychowania. Jak ja podskakiwałam to mama dała mi klapsa i od razu byłam grzeczna. 
dokładnie od klapsa nikt nie umarł. sama dostałam kilka razy po tyłku, ale symbolicznego klapsa, nie lanie. i jakoś nie wyrosło ze mnie patologiczne stworzenie, tylko porządny człowiek ;-) przynajmniej zawsze miałam szacunek do moich rodziców i wiele im zawdzięczam.

To co piszesz, to typowy błąd w rozumowaniu. Masz szacunek do rodziców, nie dzięki, ale pomimo klapsom. Na szacunek pracuje się osobowością, ciepłem, czasem dla dziecka, tym, że możesz na nich liczyć, a nie przemocą.
Ja też rodzicom nieco zawdzięczam, ale za epizody bicia mam żal i właśnie przez to mój szacunek do nich jest dużo mniejszy. Bo bicie oznacza wyładowanie emocji na słabszym, a to nie jest postawa budząca szacunek, tylko pogardę.

frykadelka napisał(a):

nanuska6778 napisał(a):

Gdy mialas 2 lata, mama sama Cie zostawiala???
jak miałam 2 lata to zamykała mnie w pokoju na jakiś czas a jak 3 to już wychodziła z mieszkania. Przeżyłam i żadnych urazów nie mam i nie miałam.


moze tylko myslisz ze nie masz urazow...swoja droga to masz szczescie ze nic sie nie stalo podczas tego zostawiania ciebie samej bo ktos kto ma choc odrobine wyobrazni wie ze dziecku w wieku 2 lat cokolwiek moze przyjsc do glowy a to wsadzic palec do kontaktu a to wejsc na cos a moze jeszcze cos innego...masakra !

frykadelka napisał(a):

nanuska6778 napisał(a):

Gdy mialas 2 lata, mama sama Cie zostawiala???
jak miałam 2 lata to zamykała mnie w pokoju na jakiś czas a jak 3 to już wychodziła z mieszkania. Przeżyłam i żadnych urazów nie mam i nie miałam.

Mieszkam w Hiszpanii. Tutaj dziecko nie moze zostac samo do 12 roku zycia... Zreszta i tak bym malego dziecka samego nie zostawila:-)

bomboladaa napisał(a):

WikusiaXXL napisał(a):

Aaaaa, jeśli chodzi o nie chodzenie za rękę, zakladalam jej szelki dla dzieci, i miałam ja jak na smyczy. Wiele ludzi patrzyli na mnie jak na dziwactwo, ale było to bardzo skuteczne. Jak był jakiś protest, to podnosilam ja do góry niczym szczeniaka i mogła sobie machac tymi swoimi małymi raczkami i nozkami a i tak szła tam, gdzie mama chciała. Teraz wdrazam juz trening z szelkami u synka. Nie jest łatwo, ale juz znacznie lepiej :)
to, że tak powiem, powinnaś sobie kupić szczeniaka, a nie urodzić dziecko i traktować Go jak psa przerażające!Matko Jedyna, "gówniarz" "japa" "szczeniak" czy wy, te które używają takich określeń, naprawdę jesteście matkami??????


No cóż...jest jeszcze coś takiego, jak rodzina patologiczna, gdzie takie słowa to chyba i tak miód dla uszu, więc owszem - niektóre matki używają takich określeń. Takich i jeszcze gorszych.

Poza tym, co jest takiego obraźliwego w słowie gówniarz? Ja byłam gówniarzem, darłam japę i z pewnością zachowywałam się jak szczeniak, więc jak inaczej to nazwać?
Pasek wagi
nazywaj jak chcesz, dla mnie to niefajne określenia, moje dziecko to dziecko i ma buzię
Synek mojej znajomej był strasznym dzieckiem.. podbiegał do chłopaków i uderzał w "klejnoty" :D Dostał parę razy po dupce i od razu inne dziecko... :)

nanuska6778 napisał(a):

frykadelka napisał(a):

nanuska6778 napisał(a):

Gdy mialas 2 lata, mama sama Cie zostawiala???
jak miałam 2 lata to zamykała mnie w pokoju na jakiś czas a jak 3 to już wychodziła z mieszkania. Przeżyłam i żadnych urazów nie mam i nie miałam.
Mieszkam w Hiszpanii. Tutaj dziecko nie moze zostac samo do 12 roku zycia... Zreszta i tak bym malego dziecka samego nie zostawila:-)


w Anglii tez juz zajelyby sie tym odpowiednie instytucje...glupota ludzka nie zna granic

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.