Temat: jak długo można czekać na oświadczyny?

Dziewczyny jak długo możemy czekać aby facet zdecydował się na oświadczyny, na fakt, że chce spędzić całe życie z nami? Ile wy czekałyście?
a ja jestem 8 lat z moim i wiem ,ze mnie kocha, a w głowie mi się nie mieści zmuszać go do jakichkolwiek deklaracji w stylu oświadczyn.

Co więcej nie przyjęłabym oświadczyn na dzień dzisiejszy...
na wszystko przyjdzie czas,jak będzie kasa, mieszkanie własne,super praca i perspektywy to wtedy czemu nie.

a teraz( mimo ,iz w sumie warunki mamy dobre)? po co? jest dobrze tak jak jest, ja znam swoja wartość i nie muszę sobie zaklepywać praw do kogoś papierkiem, ja ma być ze mną to będzie, a jak nie to nawet akt ślubu nie pomoże... i to się tyczy obu stron.

ale co najważniejsze, czuję się w tej relacji spełniona bo: rozmawiamy ze sobą, planujemy razem przyszłość ( bez dat konkretnych), dzieci ( niekoniecznie po ślubie), dbamy o siebie i o to by było nam razem dobrze- po prostu się kochamy i żaden papierek nie polepszy tego bo miłość wzajemna a nie prawne usankcjonowania jest najważniejsza.
no to gratuluje że coś się w tej kwestii zmieniło  ja się w sumie nie dziwie bo każdy po jakimś czasie bycia razem chce mieć pewność i poczucie takiej stabilizacji. z moim D. jak na razie jesteśmy od 3 miesięcy po cichych oświadczynach a oficjalne będą pewnie w grudniu  my jesteśmy już ze sobą 2 lata i 4 miesiące i co miesiąc na każdą naszą "miesięcznicę" coś dostaje. przeważnie są to piękne czerwone róże które lubię  życzę wszystkim powodzenia
Gratulacje coconue, ciesze sie, ze cos sie wyklarowalo w Waszym zwiazku. Rozumiem Cie doskonale. Dziewczyny co poniektóre mówia tu, ze milosc jest najwazniejsza a nie deklaracje. Maja na pewno racje. Ale ja, tak samo jak Ty niecierpliwilam sie na oswiadczyny. Hmmm moze to prózne u mnie ale chcialam tej oficjalnej deklaracji z pierscionkiem. Od poczatku naszego zwiazku mówilismy o naszej przyszlosci i bylismy tego pewni. Ale mi brakowalo tej "kropki na i" czyli wlasnie tego konkretnego zabiegu - zareczyn. Teraz jestem niesamowicie szczesliwa, ze mam narzeczonego i dumna kiedy przedstawia mnie w towarzystwie nie jako swoja dziewczyne a narzeczona. Tego samego Ci zycze...duzo szczescia i powodzenia
coconue mój ma 30 lat :) A więc....wiem o czym mówisz :) jeśli tyczy się wieku :) Ale tak sobie postanowiłam, że dam wiecej luzu....może nie zaszkodzi. Nie chcę tym wymusić żadnych deklaracji...po prostu może zacznie bardziej tęsknić...
anngelia...ale masz fajnie :)
kropki nad i dalej mi brakuje i jak sie to nie zmieni to niestety bede musiala przezywac to wszystko raz jeszcze. Ja jeszcze moge troche poczekac... troche... a nie dlugo... do konca moich studiow, wiec do czerwca!
Dziekuje AgaTaterniczka.
Dziewczyny no ale jak to u Was jest? Przeciez rozmawiacie chyba o przyszlosci? Moj mi sie "oswiadczyl" dosc szybko...tzn byly to rozmowy w stylu  "bedziesz moja zona i bedziemy zyli dlugo i szczesliwie". Tak naprawde to ja czekalam na oficjalne zareczyny z pierscionkiem polaczone z poznaniem naszych rodziców. Zareczyny zaplanowalismy, poprostu o tym rozmawialismy. Moze tez pogadajcie otwarcie. Ja mam zaplanowany slub na lipiec ale mimo tego tez mam doly, ze musze jeszcze tyle czekac na wspolne prawdziwe zycie. Wyobrazam sobie co przezywacie. Zauwazylam tez, ze faceci maja jakas inna logike i ze warto z nimi jasno rozmawiac.  
anngelia nawet nie wiesz jak dobrze cię rozumiem. niby jesteśmy jak na razie po naszych cichych oświadczynach to ja jak na razie noszę srebrny ładniutki pierścionek który od mojego D. dostałam a on nosi srebrną obrączkę  na grudzień planujemy oficjalne oświadczyny i wtedy też chcemy żeby nasi rodzice się poznali i wtedy tez srebro wymienię na złoto  my w sumie też niedługo po tym jak zostaliśmy parą rozmawialiśmy poważnie o naszej przyszłości. dziewczyny każda z nas wreszcie doczeka się tego co jej pisane
Ja mam tak (pomyślicie, że może głupia jestem, ale wiem, że to Ten, czuję to...i dlatego tak jest). Jesteśmy razem ponad 4 miesiące- wiem wiem...krótko powiecie, ale....jestem szczera, więc piszę.....Rozmawialiśmy, że chcielibyśmy mieć dzieci....spytałam się go kiedyś, czy chciałby mieć ze mną dziecko- powiedział, że tak. Rodzinie przedstawił mnie bardzo szybko- po paru tygodniach znajomości. Ale ostatnio...niby żartem...powiedział, że nie chce się żenić,....i wtedy aż mnie ścisnęło za serce.... :( spytałam go później, czyfaktycznie tak uważa...powiedział śmiejąc się, że czas pokaże....nie wiem co sądzic....staram się nie zastanawiać, aczkolwiek....smutno mi. Jednak, tak jak pisałam wcześniej....dam Mu trochę luzu...może to to, że pokazuję, jak bardzo Go kocham...i dlatego zmienił zdanie... :(
no u mnie deklaracje ślubu też były na początku związku.. gdy jeszcze oboje studiowaliśmy, ale jakoś w głębi duszy nie uważałam, że jest to dobry czas na małżeństwo. Teraz mieszkamy razem już kilka lat i też jakoś nie ma tej potrzeby 'legalizowania' związku.. Jest dobrze tak jak jest..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.