Temat: jak długo można czekać na oświadczyny?

Dziewczyny jak długo możemy czekać aby facet zdecydował się na oświadczyny, na fakt, że chce spędzić całe życie z nami? Ile wy czekałyście?
sylwekw7 chyba do końca nie wiesz o czym mówisz. i tu mają dziewczyny racje. po cholerę się żenić/wychodzić za mąż jak bierze się pod uwagę to że się niedługo wszystko posypie. a wg mnie papierek daje zabezpieczenie i gwarancje że np cokolwiek się stanie jednemu z małżonków to 2 coś po nim dostanie. głupio pracować na coś całe życie i żyć bez papierka i jak jedno np umrze to drugie nic nie dostanie.
Ja czekam juz ponad 5 lat, wiem że pierścionek już ma :) ale tak na powąnie to nie śpieszy mi się do ślubu. Od 1,5 roku mieszkamy razem, ale ja chce mieć coś swojego i wtedy tylko wezme ślub, a potem pewnie sie pojawią dzieci. Muszę wiedzieć, że mam sój dom, gdzie wróc i będę w nim życ na swoich zasadach, a nie tak jak chce tego tesciowa. Jak mam ochotę to sprzatam w sobotę, a jak nie to nie, przecież jestem u siebie :o)
Pasek wagi

Zanim jeszcze raz mnie skrytykujecie, zastanowcie sie nad tym, dlaczego ludzie coraz czesciej sie rozwodza i dlaczego wymyslili taka rzecz jak INTRCYZA... Kazdy przeciez wierzy, ze slub jest na cale zycie - tylko dlaczego w 50% zwiazkow malzenskich sie rozpada albo jedno zdradza drugie i oboje udaja, ze nikt nic nie wie...

I pytanko do kolezanki, ktora stwierdzila, ze mam niedojrzale i egoistyczne podejscie do sprawy: co Ty mozesz o mnie wiedziec i gdzie tu egoizm???

A u mnie się znowu coś psuje....po prostu wymiękam. Rany...ja chyba nigdy nie będę miała stabilizacji. Czuję się jak na rollercosterze :/ Kolejna osoba mi powiedziała, że mój nie myśli o mnie poważnie. A czemu? No bo nie ma czasu zbytnio dla mnie. Widzimy się 1x, 2x w tygodniu (niedziela i sobotni wieczór zawsze nasze,. a oprócz tego coś w tygodniu). Nie tłumaczę Go, bo ja wiem, że on naprawde dużo pracuje. Ale może gdyby chciał, to....by się bardzo starał?! Nie wiem...staram sie o tym w ten sp nie myśleć. Ale mieszają mi strasznie w głowie...a na dodatek coś się nie oddzywa, a jak dzwoniłam to zirytowany był i chyba tylko Mu przeszkadzałam...szlag mnie trafia z tym wszystkim. Nie mogło by być łatwiej? :)
Mnie też w pewnym momencie mama naciskała i nie wiedziałam które myśli to moje a ktore mojej mamy. Trzeba po prostu odciac sie od tego i zobaczyc co sie bedzie dzialo. O zwiazek trzeba dbac bez wzgledu na staz, i to jest bardzo wazne. Aga jesli on pracuje i nie moze rozmawiac to bywa zly. Ja czesto jak do mnie moj mezczyzna dzwoni mowi "nie moge teraz rozmawiac, pa" i koncze nie slyszac nawet co mi powiedzial :(((( przkre ale taka jest praca uczelnia itp. Moze sproboj wysylac gorace smsy, taki nie powinen sie oprzec i moze odpisze tylko minka. Łatwo nie będzie! ani łatwiej bo z wiekiem wszystko przychodzi trudniej.I to co kiedys bylo dla as wazne, teraz jest malo istostne. A to na co olewalismy wszystko dzisiaj jest bardzo wazne. Wymagania sie zmieniaja!
A ja tylko tak do ostatniego wpisu Agi Taterniczki - mój mąz pracuje od 8 rano do 18.00, czasami nawet do 20.00, wraca do domu i po 22.00 idzie spać, czasem jeszcze o 24.00 zadzwoni komórka, bo coś tam gdzieś tam się stało i on musi być powiadomiony...... jak pomyślę, że w takiej sytuacji jeszcze miałby gdzieś do mnie jechać, spędzić godzinkę  i wracać..... chyba by mu się zwyczajnie nie chciało:)))) nawet nie dzwonię, gdy jest w pracy, wolę wysłać smsa, bo wiem, że odczyta go w dogodnym dla siebie czasie..... raz zadzwoniłam, był akurat na zebraniu....... weekendy ma wolne i jesteśmy wtedy dla siebie całą rodzinką........ gdy się poznaliśmy co drugi weekend przyjeżdżał do mnie na stopa z Drezna do Goerlitz, szedł do Zgorzelca na pieszo, tam w pociag do Wrocka...... nieważna pogoda...... ale wtedy poza miłością nie miał żadnych innych obowiązków:)))) ..... znajomi czasem mają rację, czasem coś widzą, mogą zasugerować, ale jak jest to wiesz naprawdę tylko Ty.... znajomi nie znają każdego niuansa Waszego pożycia:))))
znam ten ból
mój mąz też duzo pracuje i jak już jest w domu to albo śpi, bo jest po prostu zmęczony
albo budzą go nad ranem telefony od kierowców że np zabrakło mu ropy, he he, dzis tak było..............
Pasek wagi
:) Tak dziewczyny wiem...ale czasem nachodzą gorsze dni, na pewno to znacie :), że szlag Was trafia, że Go ciagle nie ma dla Was! Ale ja to rozumiem. Czasem tylko się wkurzam...ale i tak jestem szczęściarą, bo trafił mi się cudowny człowiek :) Kocham Go straaaaaaaaasznie :) Zresztą od jakiegoś czasu nie mogę narzekać, ani złego słowa powiedzieć....

Co do rad "życzliwych" i bliskich osób. W 100% macie rację, że tylko JA wiem, co tak naprawdę jest między Nami. A czuję, że jest dobrze, więc...tego muszę się trzymać. W końcu to jest nasze życie i nie chciałabym potem żałować, że nie zaryzykowałam, bo się kogoś posłuchałam.
Niby to wszystko takie oczywiste, ale dobrze, że czasem ktoś- WY :) przypomni i podpowie o takich nibych prostych sprawach :) Dziękuję dziewczyny :)
dostałam mejlem..
i chyba się zgodzicie z tym...

Kochaj mężczyzne, który nazywa cię "ładną", a nie uważa za "sexy". Tego, który oddzwania, gdy odłożysz słuchawkę. Tego co nie śpi, aby zobaczyć cię spiącą. Całuje twoje czoło. Który chce pokazać ci cały świat nawet gdy nie jesteś przyszykowana. Dla którego nie jest ważne czy stałaś się
z biegem lat grubsza czy chudsza. Który mówi: Co chciałabyś zjeść? -ja gotuję. Tego, co przed swoimi przyjaciółmi chwyta twoją dłoń. Czekaj na tego, który stale powtarza, ile dla niego znaczysz i jakim jest szcześciarzem mając ciebie. Tego, który swoim przyjaciołom przedstawia cie: To ona. Kochaj tego, który kocha ciebie i prawdopodobnie będzie kochał cię zawsze.

ja tez dostalam takiego maila! i cos w tym jest!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.