- Dołączył: 2008-09-22
- Miasto: Coconut
- Liczba postów: 2384
8 października 2008, 20:14
Dziewczyny jak długo możemy czekać aby facet zdecydował się na oświadczyny, na fakt, że chce spędzić całe życie z nami? Ile wy czekałyście?
- Dołączył: 2007-09-19
- Miasto: Tajne
- Liczba postów: 2712
28 października 2008, 13:22
Coconue, a powiedz prosze rozmawiacie o przyszlosci? Czasami rozmawiacie o tym ile chcecie mic dzieci jak chcecie mieszkac, co byscie chcieli razem zrobic, albo czasami cos o slubie? Mi sie oswidczyl no wlasnie:P po 2 lub 3 latach znajomosci, nie pamietam nawet teraz ktore to byly swieta, mowi, ze musial sobie mnie juz zarezerwowac, mimo ze na slub poczekamy jeszcze z dwa lata. Na pewno im bardziej bedziesz naciskac tym on bardziej nie bedzie chcial tego zrobic, faceci nie lubia zaborczych kobiet. Bo jesli on czasami sam wspomina o przyszlosci to jest dobrze i znaczy ze mysli o Tobie powaznie i nie jest wazne ze jeszcze nie ma pierscionka. Niektorzy faceci lubia oswiadzcyc sie duuuzo wczesniej a pozniej byc przzez 3 lata narzeczenstwem. A niektorzy oswiadczyc sie i z marszu planowac slub, czyli kilka m-ce przed. Moze tak mu ktos wpoil, tak jak Twoja Mama Tobie, ze tzeba jak najwczesniej. Moze mu ktos wpoil, zeby sie oswiadczyl dopiero wtedy jak bedzie stabilny finansowo. To ze si nie oswidczyl nie znaczy ze nie mysli o Tobie powaznie. Zastanow sie jakie masz inne powody, zeby ocenic czy mysli czy nie.
- Dołączył: 2009-07-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 422
7 stycznia 2011, 14:27
jeśli po 4 latach związku po zachowaniu faceta nie mogłabym wywnioskować, że chce być ze mną już do końca, to... jego oświadczyn nawet bym nie przyjęła... bo co? od kiedy wykosztowanie się na pierścionek jest stabilniejszą deklaracją niż całe jego kilkuletnie zachowanie? bzdura kompletna!
i, przepraszam, ale tak - trochę współczuję niektórym, ale nie braku pierścionka, tylko tego, że po prostu nie wiecie czy jesteście w związku z przyszłością.
Ja to wiedziałam po kilku miesiącach :) to jakoś w sposób oczywisty wynikało z naszych relacji. I mimo że oświadczyn jako takich nie doczekam prawdopodobnie nigdy ("Kochanie, jeśli Cię kocham, to kocham niezależnie od jakiegoś papierka, a jeśli odbije mi na tyle żeby chcieć odejść, to żaden papierek na świecie mnie nie powstrzyma" - i ja się z tym zgadzam), to czuję się stabilniej niż pewnie niejedna panna z kamyczkiem na palcu...
8 stycznia 2011, 21:56
Ja jestem z Moim facetem już 4 lata... Rozmawialiśmy o zaręczynach... powiedział, że to ze mną chce spędzić resztę życia ale jeszcze mamy czas na wszystko... Fakt. Ja bym bardzo chciała żeby mi się oświadczył ale przecież nie będę go do tego zmuszać :)) Jeśli sam o tym postanowi to to zrobi... Tylko kiedy?? xD
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
16 stycznia 2011, 01:45
hej, ja z moim już jestem niecałe 5 lat i właściwie to się nawet nie zanosi na jakieś oświadczyny. Ja mam 21 lata, a mój 26... wiec generalnie pasowaloby mu zacząć myślec o zakładaniu rodziny. Generalnie na początku związku jak był zakochany to mówił coś że jak tylko będe pełnoletnia to mi się oświadczy, ale juz 18 skonczyłam dawno a oświadczyn jak nie było tak nie ma :D ale szczerze mówiąc to nie jest dla mnie aż tak ważny ten pierścionek i wyznaczona data ślubu. Wystarczylo by mi jego słowa, które utwierdziłyby mnie w przekonaniu, że jestem dla niego ważna, że mnie kocha i chce być ze mną do końca życia. Jednak mój luby teraz sie zastanawia czy w ogóle chce sie żenić wyobrażacie sobie to??? Nie wiem co teraz robić bo nie będe go naciskac żeby kiedys nie powiedział mii że go do czegoś zmusiłam, ale chciałabym wiedzieć co z nami dalej ? Może to głupie ale boje się takiej perspektywy, że bedziemy chodzili ze sobą jeszcze kilka lat a potem on dalej nie bedzie zdecydowany i sie rozstaniemy a ja zostane starą panna..... :((
- Dołączył: 2010-01-25
- Miasto: Jastrzębie-Zdrój
- Liczba postów: 233
16 stycznia 2011, 18:51
A ja rozumiem wszystkie te dziewczyny, którym zaręczyny i ślub są potrzebne do szczęścia, bo... sama tak mam. Nie chodzi o pierścionek czy kartkę papieru z podpisem, tylko o deklarację. Z moim S. nie raz rozmawiałam na ten temat... Twierdzi, że mnie kocha, ale że bardzo się od siebie różnimy poglądami, charakterem i on nie wie, czy nasze małżeństwo na dłuższą metę byłoby udane. A rozwód nie wchodzi w grę. Fajnie, co? Dodam, że jesteśmy razem ponad 3 lata, z tego 2 lata mieszkaliśmy razem. Studia mi się skończyły, deklaracji nie było, spakowałam walizkę i wróciłam do rodzinnego miasta, a on do siebie do domu. I mamy związek na odległość, byliśmy ze sobą non stop, teraz widzimy się 4 razy w miesiącu. I ani widu ani słychu, żeby coś miało ruszyć do przodu.
A frustracja rośnie. Kocham go i zależy mi na nim, świata poza nim nie widziałam. Ale teraz staram się szerzej otwierać oczy... :) Czekać wiecznie nie zamierzam!
Autorce tematu życzę odwagi!
21 stycznia 2011, 16:13
Ja jestem z Moim K. już ponad 5 lat i co? i nawet nie rozmaiwamy na temat zaręczyn.
Tzn on nie rozmawia ;(
- Dołączył: 2011-01-04
- Miasto:
- Liczba postów: 137
22 stycznia 2011, 12:54
> ja już dłużej czekać chyba nie będę, bo jeśli
> przez 4,5 roku nie wie czy chce ze mną być, to
> jego strata. Są mężczyzni którzy potrafią
> oświadczyć się po roku chodzenia!
a skad wiesz ze nie wie czy chce z toba byc?
i wow pierwszy raz chyba spotykam kogos komu tak zalezy na jakims pierscionku, wspolne zycie to nie tylko po slubie...skoro cie kocha i chce spedzic z toba cale zycie powinnas spokojnie czekac. Jak bedze na to gotowy to to zrobi!
26 września 2011, 02:34
Ja tam mu daje czas do maja ;) później zobaczymy :)
Nie spieszy mi się do ślubu, dzieci. Nie myślę o tym w ogóle.
Ale chciałabym, żeby mi się oświadczył i był moim NARZECZONYM ach..
Czułabym wtedy, że to coś bardziej zobowiązującego, ale nie na tyle, że nie byłoby odwrotu.