- Dołączył: 2011-05-08
- Miasto: Sea
- Liczba postów: 41
12 kwietnia 2012, 14:28
Edytowany przez intin 28 kwietnia 2012, 21:27
- Dołączył: 2012-02-08
- Miasto: Pieczara
- Liczba postów: 1763
12 kwietnia 2012, 14:45
"
Tak, ślub kościelny, wierząca. Bardziej mnie męczy osobiste poczucie bycia młodą dziewczyną, nie kobietą. Chyba o to mi chodzi, nie dojrzałam. Nie czuję się kobietą, jak mówią do mnie: per Pani to dziwnie się czuję. A co dopiero żona..."
Niestety ciężko mi jest cokolwiek Tobie doradzić, bo nie byłam w takiej sytuacji. Mogę tylko snuć przypuszczenia.
- Dołączył: 2008-04-09
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1669
12 kwietnia 2012, 14:49
Nie byłam w sytuacji takiej jak Ty ale może to tylko stres? Chociaż przyznam że sama jestem w długoletnim związku i tak sobie myslę że gdybym miała teraz wziąć ślub to chyba jeszcze nie chciałabym...wiem że chce być z moim chłopakiem ale ślub, żona... to już takie zdeklarowane, przypisane...wydaje mi się że nie można podchodzić do tego tak, że może po ślubie sie zmieni. Jesli nie jestes jeszcze gotowa na ten krok to może źle wpłynąć na Wasz związek. Twój narzeczony powinien to zrozumieć jeśli cię na prawdę kocha. To powinno być coś czego chcecie wspólnie a nie tak że on przed 30tką chce się ożenić bo ma już swój wiek a Ty wychodzisz za mąż bo on akurat teraz tego chce. Nie rób nic wbrew sobie, jesteś młoda masz czas jeszcze na to, on decydując się na związek z młodszą dziewczyną powinien był to przewidzieć.
- Dołączył: 2011-05-08
- Miasto: Sea
- Liczba postów: 41
12 kwietnia 2012, 14:52
..o
Edytowany przez intin 28 kwietnia 2012, 21:28
- Dołączył: 2010-08-10
- Miasto: Hokkaido
- Liczba postów: 6384
12 kwietnia 2012, 14:56
Vaniglia napisał(a):
Ale skoro piszesz że jest wam dobrze razem, mieszkacie razem, dogadujecie się planujecie dzieci... ty już jesteś żoną. Tu nic się nie zmieni oprócz twojego stanu cywilnego. Mam wrażenie że boisz się słowa "żona" bo niesie za sobą pewną ostateczność. W razie gdyby nie wyszło ci z obecnym to zerwiesz i tyle. Bez wielkiego halo. A rozwód w przypadku małżeństwa to już pewne piętno. Może ty poprostu nie jesteś pewna że akurat z NIM i na zawsze?
Ha! Dobra wypowiedź. Wg mnie dojrzałą trzeba być do związku poważnego, w którym chce się być z drugą osobą przez wiele lat, albo i do końca. Skoro mieszkacie razem, macie takie plany, to już pełnisz funkcję żony i nic to nie zmieni, poza stanem prawnym i dogodnościami w przypadku, gdy pojawią się dzieci i tak dalej.
- Dołączył: 2011-09-17
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 1615
12 kwietnia 2012, 14:58
ja swój ślub odwoływałam 2 razy. Czy żałuję? TAK bo nic sie między nami nie zmieniło, tzn. teraz jest jeszcze lepiej:) ciągle myślałam, że jeszcze nie jestem gotowa na małżeństwo, uświadomiłam sobie, że jednak jestem od razu po ślubie;) chyba po prostu się bałam, że moje życie wywróci się do góry nogami itp. ale to bzdura:) jedyne czego mi teraz brakuje to pracy bo bardzo chciałabym mieć juz dziecko, a niestety to kosztuje. Głowa do góry i jak jesteś pewna, że go kochasz, że on Cię kocha i nic nie stoi na przeszkodzie, to się nawet nie zastanawiaj. Ja teraz żałuję, że za pierwszym razem się nie udało bo być może szybciej bysmy się ustatkowali.
- Dołączył: 2008-04-09
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1669
12 kwietnia 2012, 14:58
intin napisał(a):
Jesteśmy ze sobą dwa lata, nie tak długo. Po roku zamieszkaliśmy razem. Może za szybko to dla mnie wszystko się toczy. Ja myślałam o nim, bo ma 29 lat i czuje się na tyle dojrzały by być mężem. Ja mam o 6 lat mniej. Piszecie, że to bez różnicy, bo już mieszkamy razem, jak małżeństwo. No tak. Między nami nic się pewnie nie zmieni. Dalej będę tą jego ukochaną kobietką. Ale w społeczeństwie, pracy, na studiach, chyba będę inaczej odbierana. Tak, mam mętlik, muszę to przemyśleć. Żałuje, że nie poczekaliśmy chociaż rok dłużej. Może to związane z tym, że wszystkie moje rówieśniczki to singielki, albo w związkach ale bez żadnych zaręczyn...Pogubiłam się.
Ja mieszkam z chłopakiem od 5 lat...a nie jestem gotowa na ślub i uważam że ślub zmienia wiele, dla mnie jeszcze nie czas, może dla Ciebie też?!
- Dołączył: 2008-04-09
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1669
12 kwietnia 2012, 15:00
Może spróbuj porozmawiać z nim tak pół żartem pół serio, wybadać grunt jak zareagowałby na przełożenie ślubu...
- Dołączył: 2011-09-17
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 1615
12 kwietnia 2012, 15:01
a i jeszcze dodam, że mój jest starszy ode mnie 7 lat i tez na początku myslałam sobie, że moje koleżanki jeszcze nie powychodziły za mąż więc może ja tez poczekam, a teraz one mają mężów i dzieci, ja mam męża a dzieci nie mam, tak więc szybciej im się potoczyło niż mi:)
- Dołączył: 2011-09-17
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 1615
12 kwietnia 2012, 15:02
truskawka21 napisał(a):
Może spróbuj porozmawiać z nim tak pół żartem pół serio, wybadać grunt jak zareagowałby na przełożenie ślubu...
od razu mówię, że mój bardzo przeżywał przełożenie ślubu, teraz mi głupio, że go stawiałm w takiej sytuacji...
- Dołączył: 2011-05-08
- Miasto: Sea
- Liczba postów: 41
12 kwietnia 2012, 15:12
Edytowany przez intin 28 kwietnia 2012, 21:28