Temat: mąż czy rodzice? hierarchia

Ostatnio podczas ćwiczeń z psychologii rodziny, był temat zdrowych relacji w rodzinie, hierarchii osób. 
Aby relacje były zdrowe, a rodzina szczęśliwa, powinna panować hierarchia:
1. małżonek/ małżonka
2. dzieci
3. rodzice/ rodzeństwo
4. tzw. inni

Temat początkowo wzbudził kontrowersję, bo jakoś się nam "utarło", że dzieci winny być na 1. miejscu. 
Wykładowca wytłumaczył nam, dlaczego nie: bo gdy dzieci osiągną dojrzałość emocjonalną, psychiczną i materialną, opuszczą dom i założą własną rodzinę,a rodzic sobie nie poradzi z tą stratą. Może to zburzyć mu cały dotychczasowy świat, taki...brak fundamentu. Matka, o zaburzonej hierarchii, zazwyczaj jest zaborczą matką, a jej syn- mamisynkiem. I tak później powstają małżeństwa, w których mąż, aby poradzić się w jakim kolorze kupić auto, dzwoni najpierw do matki, nie żony.

Co o tym myślicie?
Pasek wagi
dla mnie to logiczne, że w małżonek jest wyżej - pod warunkiem, że małżonek jest ok. jeśli to sadysta, sadysta emocjonalny, damski bokser, pijak, kobieciarz i tak dalej wykluczyłabym go z całego zestawienia
ja odrazu proponuje robic dzieci z przypadkowym facetem zeby nie byloby dylematu, on albo dziecko



my np dziecka nie chcemy, wiec nie rzuce faceta bo inny by chcial to powinnam tez takiego znalezc.

ja się jak najbardziej zgadzam!

wyjasnienie jak najbarzdiej prawdziwe. a jak rodzi się dziecko i stawia się je ponad wsyztsko to całe małzenstwo się rozpada.

Pasek wagi
Super temat, ale nielatwy. Ja zgadzam sie z tym, co ktos juz napisal-milosc od dziecka jest bezwarunkowa, a do meza nie-i maz i zona musza o te milosc dbac caly czas,a to niestety nie jest latwe. Czy ktoras z nas moze z cala pewnoscia powiedziec,ze bedzie kochac meza do konca zycia i nigdy go nie opusci, nawet jesli on jesli on ja zrani albo bedzie ranil? Nie, tak myslimy tylko o dziecku.
A czy jest jakas metoda,zeby zmienic faceta maminsynka w faceta,ktory na 1. miejscu stawia zone?
a ja mysle, ze na temat takiej hierarchii powinny sie wypowiadac osoby majace dzieci. oczywiscie, ze jesli dzieci sa, to bd na pierwszym miejscu!

wolnosckochairozumie napisał(a):

a ja mysle, ze na temat takiej hierarchii powinny sie wypowiadac osoby majace dzieci. oczywiscie, ze jesli dzieci sa, to bd na pierwszym miejscu!

Ale to nie jest zwykła paplanina, to są lata badań i obserwacji,  czysta psychologia rodziny. Psychologia człowieka i tu mówimy o hierarchii w ZDROWEJ rodzinie.
Nie mówimy o miłości do poszczególnych osób czy "kogo bym poświęciła".
Poczytaj może cały wątek.

poza tym, chyba nie czytałaś wszystkiego- obecne mamy też się tu już wypowiadały. 
Jeśli masz ślub, powinnaś mieć to nawet na naukach przedmałżeńskich.
Wg badań, w rodzinach, gdy dziecko jest stawiane ponad jednego z rodziców- małżeństwa się rozpadają.
Pasek wagi
Nigdy nie stawiałam dziecka nad partnera.
Kocham ich oboje, ale skrajnie rożnymi "miłościami"... I nie można porównywać, kogo kocham bardziej.
Dobrze jest ujęte, to ,że dziecko kiedyś wyfrunie z rodzinnego gniazdka i my zostaniemy sami, jak kiedyś.
Ono będzie miało swoje życie, rodzinę.
Oczywiście stawiamy dobro dziecka ponad wszystko, wiadome i logiczne, ale nie powodujemy,żeby któreś z nas czuło się mniej kochane, pokrzywdzone itd.
Gdyby ktoś kazał mi wybierać .... Nie wiem co bym zrobiła, bo kocham oboje ponad życie i nie wyobrażam sobie, żeby któregoś z nich miał zabraknąć. Nawet nie chcę o tym myśleć.
Pasek wagi

klapek.babki napisał(a):

aneta19861704 napisał(a):

Każdy się z tym zgodzi dopuki nie ma dzieci - potem wszystko się zmienia, nie znam matki która stając przed wyborem dziecko lub partner poświęciłaby dziecko - no chyba że takie co słyszymy że zabiła dziecko czy porzuciła gdzieś i poszła z konkubentem chlać ( chodzi mi że nie wliczam patologii w ten scenariusz) Rodząc dziecko poznaje się miłość taką jakiej w żaden inny sposób nie da się doświadczyć - i nie ma mocniejszej. Jeśłi chcecie się kłucić z tym stwierdzeniem to zapraszam ale tylko kobiety posiadające dzieci bo te co jeszcze nie mają to mogą oczywiście sądzić inaczej
a ja zanim wtrącisz się do rozmowy, zapraszam do zapoznania się z całym wątkiem. Jakie poświęcić dziecko?! Rozmawiamy o relacjach w zdrowej rodzinie. Czy w takich rodzinach się poświęca życie dziecka na rzecz partnera i odwrotnie?Zalamują mnie niektórzy.

Zamiast się "załamywać" to Ty jeszcze raz przeczytaj swoje pytanie - ja nie mam obowiązku czytania całego wątku i każdego postu żeby się wypowiedzieć...

Określ dokładnie co wg Ciebie oznacza ta "hierarchia"? Dla mnie słowo hierarhia oznacza kto jest "najważniejszy" czyli czyje potrzeby zaspokaja się w pierwszej kolejności - o kogo najbardziej dba, i właśnie jeśli przydarzyłaby się taka sytuacja że musiałabym wybierać między wymienionymi w pytaniu osobami komu poświęciłabym się i kogo "wybrałabym". Nie wiem co tu załamującego bo jak zgodnie z Twoją radą poczytałam wątek to nie byłam jedyną osobą która tak zrozumiała Twoje pytanie.

Zamiast pisząc kilku osobom z wielkim oburzeniem żeby uważnie czytały może warto zastanowić się czy Ty jasno sie wyraziłaś?

 

klapek.babki napisał(a):

wolnosckochairozumie napisał(a):

a ja mysle, ze na temat takiej hierarchii powinny sie wypowiadac osoby majace dzieci. oczywiscie, ze jesli dzieci sa, to bd na pierwszym miejscu!
Ale to nie jest zwykła paplanina, to są lata badań i obserwacji,  czysta psychologia rodziny. Psychologia człowieka i tu mówimy o hierarchii w ZDROWEJ rodzinie.Nie mówimy o miłości do poszczególnych osób czy "kogo bym poświęciła".Poczytaj może cały wątek.poza tym, chyba nie czytałaś wszystkiego- obecne mamy też się tu już wypowiadały. Jeśli masz ślub, powinnaś mieć to nawet na naukach przedmałżeńskich.Wg badań, w rodzinach, gdy dziecko jest stawiane ponad jednego z rodziców- małżeństwa się rozpadają.

Ja przeczytałam cały wątek, od samego początku, wszystkie wpisy i wnoskuje, że w takim razie moja rodzina jest chora:/ no cóż mi w takiej dobrze, badania badaniami -życie życiem.

Pasek wagi

klapek.babki napisał(a):

beatrx napisał(a):

zorza1982 napisał(a):

Nie zgadzam się. Facet dziś jest -jutro moze go nie być -dziecko żeby nie wiem co jest Twoje do końca życia!
jak stawiasz dziecko na pierwszym miejscu, a nie faceta to się nie dziw, że odchodzi.
Dokładnie. A dziecko jest Twoje? Dziecko nie jest własnością, poza tym dziecka nie wychowujesz dla siebie, lecz dla innej kobiety.cancri, o tym też było;) oczywiście Twój facet ma rację. Nie wiem, czy dobrze zrozumiesz, ale....dziecko możecie mieć drugie, Ciebie już nie.poza tym, to nie są kocopały i przekonania czyichś ludzi, a lata obserwacji i badań psychologicznych. moim zdaniem to jest hierarchia ZDROWEJ rodziny.

Ale tu poleciałaś mądrością... Ciebie nie będzie drugiej a dziecko może być drugie jak jedno się straci - powiedz to samo jak będziesz mieć dziecko, jedno- ohhh, nie ma strachu jak umrze zrobimy se "drugie"... pojechałaś...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.