Temat: mąż czy rodzice? hierarchia

Ostatnio podczas ćwiczeń z psychologii rodziny, był temat zdrowych relacji w rodzinie, hierarchii osób. 
Aby relacje były zdrowe, a rodzina szczęśliwa, powinna panować hierarchia:
1. małżonek/ małżonka
2. dzieci
3. rodzice/ rodzeństwo
4. tzw. inni

Temat początkowo wzbudził kontrowersję, bo jakoś się nam "utarło", że dzieci winny być na 1. miejscu. 
Wykładowca wytłumaczył nam, dlaczego nie: bo gdy dzieci osiągną dojrzałość emocjonalną, psychiczną i materialną, opuszczą dom i założą własną rodzinę,a rodzic sobie nie poradzi z tą stratą. Może to zburzyć mu cały dotychczasowy świat, taki...brak fundamentu. Matka, o zaburzonej hierarchii, zazwyczaj jest zaborczą matką, a jej syn- mamisynkiem. I tak później powstają małżeństwa, w których mąż, aby poradzić się w jakim kolorze kupić auto, dzwoni najpierw do matki, nie żony.

Co o tym myślicie?
Pasek wagi

zorza1982 napisał(a):

Ale ja nie wychowuję dziecka dla siebie! Wiem, że dorośnie odejdzie, poprostu jest dla mnie najważniejsza, za nią na pierwszym miejscu oddałabym swoje życie i tyle w tym temacie!

tylko, ze jest różnica pomiędzy 'oddam za dziecko życie', a 'dziecko jest dla mnie najważniejsze'. nikt od Ciebie nie wymaga oddawania życia za kogokolwiek, ani za partnera ani za dziecko, to jest Twój wybór. ale stawianie dziecka na pierwszym miejscu, bo nieważne co chce mój partner, zrobimy tak żeby dziecku było jak najlepiej i miało to czego chce nie jest okej.

klapek.babki napisał(a):

Szuka "nowej rodziny", w której znów będzie 1.- np. dla kochanki, nowej kobiety.


Zgadzam się, można jeszcze pokusić się o fakt, że kobieta, która poświęca się całkowicie dla dziecka (dla którego nie musi się stroić, dbać o siebie i być atrakcyjną) zaniedbuje faceta podwójnie.

Hmm, właśnie zorientowałam się, że traktuję ten wątek dość serio - akurat terasz muszę przemyśleć sobie wiele rzeczy zanim będę mamą. Dobry temat na forum! Inny i życiowy.

beatrx napisał(a):

zorza1982 napisał(a):

Jest ze mną 9lat, córka ma 5,5 jakoś nie szykuje się do odejścia, a nawet jeśli to co mam się tym zadręczać przez kolejne lata? Zdaję sobie sprawę, że dziecko dorośnie odejdzie, taka kolej rzeczy.
nie, masz po prostu pracować nad związkiem, nad wasza miłością a nie stawiać dziecko na pierwszym miejscu, bo jak ono odejdzie założyć swoją rodzinę to zostaniesz sama. ja nie wyobrażam sobie być z kimś, dla kogo dziecko jest ważniejsze ode mnie. to ja mam być dla mojego partnera najważniejsza, a nasze dziecko ma być na drugim miejscu dla nas obojga, nie inaczej.

No ale dlaczego mam zostać sama?  Przecież ja nie mówię, że nie kocham męza, że jest mi z nim źle, ja poprostu w pierwszej kolejności oddaję życie za dziecko i nikt mi nie przetłumaczy że ma być inaczej.

Pasek wagi
zgadzam sie 
partner
dzieci
rodzice

Inna kolejnosc burzy zwiazki, jak pozwilicie mamie sie wtrancac,on was zostawi. Ale za to czesto wysylac dzieci do dziadkow i tak to sie kreci. Ztym co ten wykladowca mowil ze dzieci jako pierwsze postawisz a potem jak odchcodza to rodzice nie wytzrymuja takiej ciszy.U nas tak bylo-prawda, w jednym miesiacu ja do szkoly =brat do woja, i wiem co ten facet mowi.Mama plakala dniami i nocami.
Pasek wagi

G.R.u. napisał(a):

klapek.babki napisał(a):

Szuka "nowej rodziny", w której znów będzie 1.- np. dla kochanki, nowej kobiety.
Zgadzam się, można jeszcze pokusić się o fakt, że kobieta, która poświęca się całkowicie dla dziecka (dla którego nie musi się stroić, dbać o siebie i być atrakcyjną) zaniedbuje faceta podwójnie, a później gość szuka przygód na boku.Hmm, właśnie zorientowałam się, że traktuję ten wątek dość serio - akurat terasz muszę przemyśleć sobie wiele rzeczy zanim będę mamą. Dobry temat na forum! Inny i życiowy.
To nie jest tak, ze całkowicie poświęcam się dziecku, dbam o siebie nowy fryz, dieta, nie jestem jakąś zapuszczoną mamuśką w brudnych obdartych dresach. A co do zdrad to nie potrzebne jest dziecko, żeby facet się pokusił na nowy "lepszy" model.
Pasek wagi

zorza1982 napisał(a):

No ale dlaczego mam zostać sama?  Przecież ja nie mówię, że nie kocham męza, że jest mi z nim źle, ja poprostu w pierwszej kolejności oddaję życie za dziecko i nikt mi nie przetłumaczy że ma być inaczej.

jak będziesz stawiała dziecko zawsze na pierwszym miejscu to prędzej czy później facet zrezygnuje z takiej żony.
G.R.u. akurat o Twoją rodzinę bym się nie martwiła wcale. Masz "poukładane w głowie", nie raz pokazałaś na tym forum.

 A co do dbania o siebie przez kobietę... jeśli kobieta przestaje to robic, to -patrząc z punktu psychologicznego- nie jest dziwne, że mężczyzna odchodzi, szuka innej. Mężczyźni są wzrokowcami ( brzmi banalnie, ale 100% prawdziwie) i na to też przykład:
mężczyzna poznaje kobietę
rodzi się jakaś znajomość
kobieta ( jak chyba każda) na początku stara się pokazywać swoje atuty, dba o siebie, podkreśla walory swego wygląda, makijaż itp itp
mężczyzna się zakochuje

kobieta przestaje o siebie dbać ( czyli się zmienia)
mężczyzna zdaje sobie sprawę że jego obecna kobieta nie jest tą, w której się zakochał
odchodzi.

Oczywiście nie chodzi o to, że mężczyzna jest z kobietą tylko ze względu na wygląd.

Można to też wytłumaczyć na przykładzie kobiety. 
Kobiety kierują się uczuciami, emocjami i na to patrzą.
Gdy zakochują się w np. czułym miłym mężczyźnie, a on potem zmienia się w okropnego zimnego drania, kobieta też ucieka.


Pasek wagi

beatrx napisał(a):

zorza1982 napisał(a):

No ale dlaczego mam zostać sama?  Przecież ja nie mówię, że nie kocham męza, że jest mi z nim źle, ja poprostu w pierwszej kolejności oddaję życie za dziecko i nikt mi nie przetłumaczy że ma być inaczej.
jak będziesz stawiała dziecko zawsze na pierwszym miejscu to prędzej czy później facet zrezygnuje z takiej żony.
Ale to nie jest na zasadzie, że dziecko rządzi! Bo ona chce iść do babci K. a on do babci M. to wybieramy babcię K. Nie o to mi chodzi, ze trzeba spełniać jej zachcianki, nie da się tego opisać tej więzi z dzieckiem -poprostu trzeba przeżyć.
Pasek wagi
zorza, dobrze G.R.u. Ci wytłumaczyła. Ty i mąż macie wieźć prym w tym systemie. ( rodzina jest systemem). Od Was powstaje dziecko , i Wy macie je wychować. Więc logiczne jest, że są RODZICE i dziecko. 
To mąż ma być ostoją i wsparciem w życiu, nie dziecko.
Z kim dzielisz/ będziesz dzielić życiowe problemy? Z mężem czy z dzieckiem?

Więc jak tu ma być dziecko na 1. miejscu?
Zmieniasz mieszkanie, z kim się konsultujesz? z mężem czy z dzieckiem?
Jesteś poważnie chora, z kim pierwszym się tym dzielisz? z mężem czy dzieckiem?
Już pomijam że Twoje dzieciątko jest małe, ale nawet jeśli będzie większe.

Nikt tu nie mówi o WYBORACH, lecz o HIERARCHII.
Nie masz wybierać między mężem a dzieckiem.

Z całym szacunkiem, ale mam wrażenie, że nie rozumiesz w ogóle pojęcia rodziny i aż chciałoby się Cię wysłać na parę zajęć z tego tematu, albo podsunąć kilka książek..

Proponuję przeczytać ten wątek właśnie swojemu małżonkowi i wtedy z nim porozmawiać. 
Jakże by się zdziwił... 
Pasek wagi

zorza1982 napisał(a):

Ale to nie jest na zasadzie, że dziecko rządzi! Bo ona chce iść do babci K. a on do babci M. to wybieramy babcię K. Nie o to mi chodzi, ze trzeba spełniać jej zachcianki, nie da się tego opisać tej więzi z dzieckiem -poprostu trzeba przeżyć.

wiadomo, ze więź matki z dzieckiem to co innego niż więź kobiety z mężczyzną, tylko tu chodzi o ustalenie hierarchii wartości właśnie przy takich prostych, codziennych rzeczach, a nie w tak ekstremalnych sprawach jak oddanie zycia;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.