Temat: mąż czy rodzice? hierarchia

Ostatnio podczas ćwiczeń z psychologii rodziny, był temat zdrowych relacji w rodzinie, hierarchii osób. 
Aby relacje były zdrowe, a rodzina szczęśliwa, powinna panować hierarchia:
1. małżonek/ małżonka
2. dzieci
3. rodzice/ rodzeństwo
4. tzw. inni

Temat początkowo wzbudził kontrowersję, bo jakoś się nam "utarło", że dzieci winny być na 1. miejscu. 
Wykładowca wytłumaczył nam, dlaczego nie: bo gdy dzieci osiągną dojrzałość emocjonalną, psychiczną i materialną, opuszczą dom i założą własną rodzinę,a rodzic sobie nie poradzi z tą stratą. Może to zburzyć mu cały dotychczasowy świat, taki...brak fundamentu. Matka, o zaburzonej hierarchii, zazwyczaj jest zaborczą matką, a jej syn- mamisynkiem. I tak później powstają małżeństwa, w których mąż, aby poradzić się w jakim kolorze kupić auto, dzwoni najpierw do matki, nie żony.

Co o tym myślicie?
Pasek wagi

kasovia napisał(a):

Polać wykładowcy! ; )



G.R.u. napisał(a):

Ja się zgadzam, nie wyobrażam sobie stawiać dziecko na 1 miejscu w hierarchii, tym samym gwałcąc na ich oczach autorytet ojca, głównie dlatego, że chcę wychować moje dzieci na takie, które słuchają rozsądku bardziej doświadczonych rodziców, a nie działają po omacku według własnego widzimisie. Stawiając dziecko na 1 miejscu w hierarchii moim zdaniem się je rozpuszcza.

Nie zgadzam się. Facet dziś jest -jutro moze go nie być -dziecko żeby nie wiem co jest Twoje do końca życia!

Pasek wagi
też na zajęciach to przerabialiśmy och jakie było oburzenia matek hhihi do tej pory jak sobie to przypomnę to śmiać mi się chce;) 
Ja w 100%się z tym zgadzam.
Nikt mi nie będzie mówić jaką mam mieć hierarchię w życiu, będę robiła tak jak czuje ;)

etienet23 napisał(a):

też na zajęciach to przerabialiśmy och jakie było oburzenia matek hhihi do tej pory jak sobie to przypomnę to śmiać mi się chce;) Ja w 100%się z tym zgadzam.

Właśnie oburzenia matek -jak będziecie mieć dzieci to zmienicie zdanie.

Pasek wagi

cancri napisał(a):

Mój chłopak mi kiedyś powiedział,że jakbym była w ciąży i byłyby komplikacje,i miał do wyboru, ja albo dziecko, to wybrałby mnie.Ale jakbym miała wybierać pomiędzy mężem a rodzicami,to jednak wybrałabym rodziców.W jakiś takich ekstremalnych sytuacjach.No nie wiem, ciężki orzech.Faceta zawsze można znaleźć nowego, rodziców niekoniecznie.

Bardzo mądry ten twój ukochany..
O następne dziecko zawsze można się postarać a ukochanego się traci..

zorza1982 napisał(a):

Nie zgadzam się. Facet dziś jest -jutro moze go nie być -dziecko żeby nie wiem co jest Twoje do końca życia!

jak stawiasz dziecko na pierwszym miejscu, a nie faceta to się nie dziw, że odchodzi.

zorza1982 napisał(a):

etienet23 napisał(a):

też na zajęciach to przerabialiśmy och jakie było oburzenia matek hhihi do tej pory jak sobie to przypomnę to śmiać mi się chce;) Ja w 100%się z tym zgadzam.
Właśnie oburzenia matek -jak będziecie mieć dzieci to zmienicie zdanie.

Na pewno nie zmienię! Bo dzieci dorosną wyprowadzą się z domu a wam co wtedy zostanie pustka w sercu i łza w oku? 

beatrx napisał(a):

zorza1982 napisał(a):

Nie zgadzam się. Facet dziś jest -jutro moze go nie być -dziecko żeby nie wiem co jest Twoje do końca życia!
jak stawiasz dziecko na pierwszym miejscu, a nie faceta to się nie dziw, że odchodzi.

Hehe akurat nie odchodzi. I stawiać zawsze będę dziecko na pierwszym miejscu i mam gdzieś  hierarchie, reguły itd., nie zrozumie tego kobieta nie mająca dzieci.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.