5 kwietnia 2012, 18:53
...
Edytowany przez rorert 22 maja 2012, 17:42
5 kwietnia 2012, 19:55
ja się dowiedziałem że ma coś na jajniku- to chciałem jeździć z nią do lekarzy, byłem przy niej- pocieszałem delikatnie ale unikając źle sformułowanych zdań żeby jej nie urazić.
Nie chciała to mówiłem ok, nie chciałem jej denerwować. chciałem żeby wiedziała że jestem z boku, że jak tylko powie słowo to zaraz jej pomogę. nie chciałem naciskać.,.
5 kwietnia 2012, 19:59
Gosia19741- u kobiety która ma 25 lat. teraz sobie przypominam że mówiła że w tym potworniaku to są włosy, zęby- ale to było przed operacją jak mi opowiadała... więc te inf. to z neta pewnie
5 kwietnia 2012, 20:03
przez pierwsze 2 tygodnie co jakiś czas włączała telefon-przychodziły mi raporty doręczenia, a od 1.5 tygodnia w ogóle nie włączyła.
Wiem że pojadę- muszę wszystko poukładać w głowie, o czym rozmawiać, jak się zachować.
teraz to sam widzę że sam się boję tego spotkania- ale wiem że pojadę, muszę się z nią zobaczyć
5 kwietnia 2012, 20:05
rorert napisał(a):
Gosia19741- u kobiety która ma 25 lat. teraz sobie przypominam że mówiła że w tym potworniaku to są włosy, zęby- ale to było przed operacją jak mi opowiadała... więc te inf. to z neta pewnie
aaaaa to jest to!! To mi się wydaje że ci trochę ściemniła z tym dzieckiem... Moja ciotka to miała co gorsze będąc w ciąży!! wycieli jej całego jajnika. Oprócz syna którego wtedy urodziła ma teraz jeszcze dwójkę młodszych dzieci, nie miała problemu z zajściem w ciąże. Uświadomiłeś mi że to, to to jak napisałeś o włosach i zębach :) Choć w sumie każdy ma inny organizm ale skoro jej wycieli 3/4 a mojej ciotce całego....
5 kwietnia 2012, 20:08
wiesz ale mówiła to przed operacją. a jak jej wycieli i dali do badania- to juz mi nie powiedziała co im tam w tym badaniu wyszło...a jej na pewno powiedzieli- wiec tak sobie myśle że jak by było ok to by mi powiedziała że badanie nic nie wykazało- a ona nic o tym nie wspomniała
- Dołączył: 2011-02-13
- Miasto: Cmolas
- Liczba postów: 1099
5 kwietnia 2012, 20:08
moim skromnym zdaniem musisz sie z nia spotkac... jak sie nie spotkach bedziesz gdybac cale zycie.... nie spotkach sie nawet nie sprobujesz tego naprawic... osobiscie dziewczyna juz 2 razy mi powiedziala "nie.." ale czuje ze ona chce byc ze mna... ale cos jej nie daje... badz taki jak w wieku 20 lat... zaurocz ja znowu... i walcz... milosc nigdy nie przemija :(
5 kwietnia 2012, 20:12
Wiem, właśnie chcę walczyć, chcę aby widziała że tylko ona się liczy.
teraz dobry czas- święta pojadę do niej zapukam nie otworzy to będę siedział w aucie dzień i noc żeby widziała że zależy mi na spotkaniu, na rozmowie
- Dołączył: 2012-03-13
- Miasto: Wadowice
- Liczba postów: 257
5 kwietnia 2012, 20:41
Jeśli chodzi o potworniaka, ja też to miałam, dwa lata temu wycięli mi to i dokładnie tak jak Twojej dziewczynie 3/4 jajnika. Potem dają to do badania, czy jest to złośliwe, ale już w trakcie operacji podejrzewają czy tak właśnie jest, po prostu sprawdzają to na 100%. Po takim czymś można normalnie zajść w ciążę, nie ma żadnych przeciwwskazań. Chociaż tak - to bardzo wpływa na psychikę. Mimo wszystko wtedy najważniejsza jest rodzina, mama, która też jest kobietą, to ona najbardziej wspiera. Chłopak oczywiście też ale to nie to samo. Myślę, że bardzo źle postąpiłeś, że kazałeś wybierać jej między sobą, a jej mamą. Jak mogłeś chcieć odsunąć ją od mamy w tak ważnym momencie?? Jesteście razem owszem, ale ona nie ma obowiązku jeździć wszędzie z Tobą, potrzebowała rodziny. Pomimo tego, że nie miałeś najlepszych kontaktów z jej mamą powinieneś to wytrzymać i być z nią.
Porozmawiaj z nią, gdybym była na jej miejscu chciałabym widzieć, że mojemu chłopakowi zależy, że tak łatwo nie odpuszcza. Spróbuj raz jeszcze, gdy nie będziesz widział z jej strony żadnych starań wtedy będziesz musiał na prawdę odpuścić.
5 kwietnia 2012, 21:06
JEDŹ DO NIEJ JUŻ TERAZ !!!
- Dołączył: 2012-01-15
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 8
5 kwietnia 2012, 21:06
Potworniak to owszem nowotwór, ale najczęściej łagodny i nawet z 1/4 jednego jajnika można mieć dzieci. Z doświadczenia jednak wiem, że mimo całej tej teorii samo czekanie na wynik badania histopatologicznego to istne piekło i wiedzą to tylko ci, którzy przeżyli to na własnej skórze, więc podejrzewam, że właśnie całe to napięcie Twojej dziewczyny kierowało jej zachowaniem... Radziłabym pojechać do niej, porozmawiać, nawet jeżeli naprawdę przestała Cie kochać w co osobiście nie chce mi się wierzyć to po 5 latach związku zdecydowane należą Ci się wyjaśnienia a już na pewno szczera rozmowa..
Powodzenia!:)