- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 marca 2012, 11:33
23 marca 2012, 12:16
23 marca 2012, 12:21
ja bym tak nie robiła... bo on też tak będzie robił a tego nie chcesz.. jesli sie umowicie to ok spotkajcie sie a jesli nic nie bedzie mowil o spotkaniu to sie umow z kolezanka i wtedy jesli zacznie temat to ty juz jestes umowiona bo nic nie mowilteż bym się bała.. może jak będziesz w domu to umów się z koleżanką..w tym czasie kiedy on będzie chciał się spotkać, może zobaczy, że też potrafisz nie stawiać go na pierwszym miejscu.. a mu zaproponuj następny dzień albo późny wieczór.. :) będzie tęsknił..
23 marca 2012, 12:43
morena -tak za pierwszym ( zreszta on był moim pierwszym :) ) jest bardzo opiekuńczy choc i tez stanowczy. kidy zanosilo sie na moja operacje płakał jak bóbr , za moimi plecami ( o czym sie dowiedzialam juz dawno po czasie ) biegał od neurochirurga do neurochirurga, rehabilitantów itd , rozmawiał z moimi rodzicami , ale o niczym mi nie powiedział ,moja operacja wypadła idealnie w moje urodziny , miałam na sali 2 panie ,kiedy przywiezli mnie z pooperacyjnej caly pokoj byl w balonach i kwiatach ( mój nawet zrobił własnoreczny bukiet z lilii , przez co waliło na całym oddziale -dobrze ze go nie wyrzucili z tym wszystkim , ale bukiet kazałam zabrac bo nie wolno było trzymac kwiatów na oddziale a on biedny o tym nie widział ) byłam w szoku , dodatkowo przywiózł tort i wszystkich czestowal :) było to po 11 latach zwiazku , wiec naprawde chyba jest ewenementem ... po powrocie do domu prawie mnie pobił jak chciałm umyc naczynia..nic nie pozwalał mi robic , jezdził na szmacie, mył okna ,robił zakupy , gotował itd. mineło nastepne 5 lat i nic sie nie zmieniło w stosunku do uczuc , ja pracuje on tez -kochamy sie na zabój i jeden poszedł by za drugim w ogień ! gdyby go napadli i kopali , połozyłabym sie na nim zeby go ochronic i odwrotnie.......
23 marca 2012, 12:57
23 marca 2012, 17:11
23 marca 2012, 17:14
mezczyzna to zdobywca , zdobyl i tyle niewiem jak u innych ale tak jest, jak moja to juz nie musze jej zdobywac ....
23 marca 2012, 17:37
23 marca 2012, 19:12
Co za genialne podejście, jakie to proste. Czyli co, uważasz, że po ślubie, kiedy małżeństwo razem mieszka, ma dzieci, wspólny kredyt i kobieta już jest zdobyta oficjalnie i na papieże, zawsze zaczyna się olewka? Widzę, że "niewiesz jak u innych" i pewnie u Ciebie jest bardzo smutno.Co do tematu, niektórzy ludzie tak mają, że lubią spędzać dużo czasu sami ze sobą (np. na rowerze) lub w swobodzie z kolegami, może Twój facio po prostu nie jest specjalnym romantykiem i tak już ma? Nie przejmowałabym się specjalnie, że na początku było inaczej, bo za zwyczaj największe zauroczenie i fascynacja trochę mija i to naturalne. Nie sądzę, żeby gość Cię "olewał", po prostu Tobie się tak wydaje, bo podporządkowujesz sobie cały plan tygodnia pod niego, a on tego po prostu nie robi. Moim zdaniem ta rozmowa pomoże mu to zauważyć i popracuje nad tym, a jeśli nie, to nie dramatyzuj, tylko "wyluzuj" i jak dziewczyny już pisały, umów się z koleżanką.
A co ma do tego papież?
23 marca 2012, 19:15
Myślę, że Twój kochany po jakimś czasie rozłąki z Tobą po prostu przyzwyczaił się do tego, że jesteście razem rzadko i zaczął sobie organizować czas tak aby się nie nudzić. I kiedy Ty wracasz ciężko mu tak nagle zrezygnować ze swoich codziennych zajęć. Myślę, że tak sobie wszystko w głowie ułożył, że cieszą go spotkania rzadsze.. Faceci są czasami dziwni..;/ Mój też ma takie myślenie, że skoro mnie ma i wie jak bardzo go kocham to np. nie musi się już starać, zabiegać o mnie, być pomysłowym i takie tam.. też mi tego brakuje, tych niespodzianek a jak rozmawiamy to mówi, że wymyślam bo przecież jest super, się nie kłócimy a ja jak zwykle szukam dziury w całym:)