Temat: Jak zrozumieć faceta ?

Ja i mój facet odjakiegoś czasu mieskzmay w innych miastach ponieważ ja wyjechałam studiować jednak mimo toprzekąłdam zajecia tak ze wracam czasami juz w środę do mojej miejscowości albo on przyjeżdza do mnie na weekend, ja wracając oczekuje ze bd przebywać ze sobą a na przykład mu jest obojetne czy spotka sie ze mną dzisija czy jutro, jak do niego nie przyjade to jemu sie do mnie nie chce i woli na rower bo moze do mnie jutro po pracy wpaśc przecież wg niego, mnie boli to ze dla niego wracam do domu wcześniej bo chce z nim sie widziec jak najwiecej ciagle mi go brakuje, wariuje na jego punkcie, Na poczatku było na odwrót to on latał chciał sie spotykac ja miałam to gdzies bo nie wczuwałam się tak w ten związek od samego po czatku z czasem go pokochalam mocniej i przekładam go nad wszystko ,jednak on czasami woli isc na rower (jego pasja) albo do kolegów. Rozmawialiśmy o tym wczoraj wyjaśniłam mu co czuje, on potwierdził że mam racje, nie myle sie mówiąc ze czasami woli coś innego niz spotkanie ze mna bo wg neigo i tak sie widzimy moze nie czesto ale w miare i to jemu wystarcza, wystarcza mu mysl że mnie ma i ze go kocham ... Tyle że mi świadomość ze mnie kocha nie wystarcza. Przeprosił mnie powiedziął że chce ze mną być nie chce mnie tracić, poleciały mu łzy , powiedziął ze się poprawi ale czy jest sens zeby sie zmuszał i wybierał miedzy mna a innymi rzeczami ktore chciałby robić ? Co wy myślicie na ten temat czy mężczyzni właśnie tacy sa ?
po tym co piszecie dziewczynki  ,chyba jeszcze bardziej zaczne doceniac mojego małża .ja z zasady niedobra jestem :)a on dla mnie by nieba przychylił

.morena napisał(a):

Malaga1990 napisał(a):

też bym się bała.. może jak będziesz w domu to umów się z koleżanką..w tym czasie kiedy on będzie chciał się spotkać, może zobaczy, że też potrafisz nie stawiać go na pierwszym miejscu.. a mu zaproponuj następny dzień albo późny wieczór.. :) będzie tęsknił..
ja bym tak nie robiła... bo on też tak będzie robił a tego nie chcesz.. jesli sie umowicie to ok spotkajcie sie a jesli nic nie bedzie mowil o spotkaniu to sie umow z kolezanka i wtedy jesli zacznie temat to ty juz jestes umowiona bo nic nie mowil 

Dokładnie o to mi chodziło :) żeby umówić się z koleżanką zanim on zaproponuje spotkanie..

morena -tak za pierwszym ( zreszta on był moim pierwszym :) ) jest bardzo opiekuńczy choc i tez stanowczy. kidy zanosilo sie na moja operacje płakał jak bóbr , za moimi plecami ( o czym sie dowiedzialam juz dawno po czasie ) biegał od neurochirurga do neurochirurga, rehabilitantów itd , rozmawiał z moimi rodzicami , ale o niczym mi nie powiedział ,moja operacja wypadła idealnie w moje urodziny , miałam na sali 2 panie ,kiedy przywiezli mnie z pooperacyjnej caly pokoj byl w balonach i kwiatach ( mój nawet zrobił własnoreczny bukiet z lilii , przez co waliło na całym oddziale -dobrze ze go nie wyrzucili z tym wszystkim , ale bukiet kazałam zabrac bo nie wolno było trzymac kwiatów na oddziale a on biedny o tym nie widział ) byłam w szoku , dodatkowo przywiózł tort i wszystkich czestowal :) było to po 11 latach zwiazku , wiec naprawde chyba jest ewenementem ... po powrocie do domu prawie mnie pobił jak chciałm umyc naczynia..nic nie pozwalał mi robic , jezdził na szmacie, mył okna ,robił zakupy , gotował itd. mineło nastepne 5 lat i nic sie nie zmieniło w stosunku do uczuc , ja pracuje on tez -kochamy sie na zabój i jeden poszedł by za drugim w ogień ! gdyby go napadli i kopali , połozyłabym sie na nim zeby go ochronic i odwrotnie.......

Zdystansuj się, niech to on się postara. Stwierdź, że zostajesz u siebie na weekend i idziesz na imprezę, że masz dużo zajeć itp. Jak zacznie widzieć, że Cię traci to sam ruszy pupe;)
facetów nie da sie zrozumieć i tyle ;)
cóż, troszkę bym wystopowała to latanie za nim, w końcu sam się na tym złapie, że coś jest nie tak i może jakoś to do niego sotrze...

swoja drogą - ile jesteście już razem? :>

katerina669 napisał(a):

mezczyzna to zdobywca , zdobyl i tyle niewiem jak u innych ale tak jest, jak moja to juz nie musze jej zdobywac ....


Co za genialne podejście, jakie to proste. Czyli co, uważasz, że po ślubie, kiedy małżeństwo razem mieszka, ma dzieci, wspólny kredyt i kobieta już jest zdobyta oficjalnie i na papieże, zawsze zaczyna się olewka? Widzę, że "niewiesz jak u innych" i pewnie u Ciebie jest bardzo smutno.

Co do tematu, niektórzy ludzie tak mają, że lubią spędzać dużo czasu sami ze sobą (np. na rowerze) lub w swobodzie z kolegami, może Twój facio po prostu nie jest specjalnym romantykiem i tak już ma? Nie przejmowałabym się specjalnie, że na początku było inaczej, bo za zwyczaj największe zauroczenie i fascynacja trochę mija i to naturalne. Nie sądzę, żeby gość Cię "olewał", po prostu Tobie się tak wydaje, bo podporządkowujesz sobie cały plan tygodnia pod niego, a on tego po prostu nie robi. Moim zdaniem ta rozmowa pomoże mu to zauważyć i popracuje nad tym, a jeśli nie, to nie dramatyzuj, tylko "wyluzuj" i jak dziewczyny już pisały, umów się z koleżanką.
Ha ha, oczywiscie ze oni tacy sa! I mysle,ze ty tez taka bedziesz, tylko w mniejszym stopniu. To normalne. To nie chodzi o to,ze on sie poczul zbyt pewnie, ze ty go kochasz bardziej niz on ciebie, itd. -on juz jest chyba na tym etapie, ze wie,ze sie kochacie i to sie nie zmieni, jak sie nie bedziecie widziec przez jakis czas, i on moze spokojnie robic to co lubi. Ty tez dojdziesz kiedys do tego etapu. Z tego co piszesz,masz swietnego chlopaka! A z wlasnego doswiadczenia- zajmij sie studiami i soba, nie nalegaj na wspolne spedzanie czasu, a zobaczysz,ze to on zacznie sie tego domagac.

G.R.u. napisał(a):

katerina669 napisał(a):

Co za genialne podejście, jakie to proste. Czyli co, uważasz, że po ślubie, kiedy małżeństwo razem mieszka, ma dzieci, wspólny kredyt i kobieta już jest zdobyta oficjalnie i na papieże, zawsze zaczyna się olewka? Widzę, że "niewiesz jak u innych" i pewnie u Ciebie jest bardzo smutno.Co do tematu, niektórzy ludzie tak mają, że lubią spędzać dużo czasu sami ze sobą (np. na rowerze) lub w swobodzie z kolegami, może Twój facio po prostu nie jest specjalnym romantykiem i tak już ma? Nie przejmowałabym się specjalnie, że na początku było inaczej, bo za zwyczaj największe zauroczenie i fascynacja trochę mija i to naturalne. Nie sądzę, żeby gość Cię "olewał", po prostu Tobie się tak wydaje, bo podporządkowujesz sobie cały plan tygodnia pod niego, a on tego po prostu nie robi. Moim zdaniem ta rozmowa pomoże mu to zauważyć i popracuje nad tym, a jeśli nie, to nie dramatyzuj, tylko "wyluzuj" i jak dziewczyny już pisały, umów się z koleżanką.





A co ma do tego papież?

Malaga1990 napisał(a):

Myślę, że Twój kochany po jakimś czasie rozłąki z Tobą po prostu przyzwyczaił się do tego, że jesteście razem rzadko i zaczął sobie organizować czas tak aby się nie nudzić. I kiedy Ty wracasz ciężko mu tak nagle zrezygnować ze swoich codziennych zajęć. Myślę, że tak sobie wszystko w głowie ułożył, że cieszą go spotkania rzadsze.. Faceci są czasami dziwni..;/ Mój też ma takie myślenie, że skoro mnie ma i wie jak bardzo go kocham to np. nie musi się już starać, zabiegać o mnie, być pomysłowym i takie tam.. też mi tego brakuje, tych niespodzianek a jak rozmawiamy to mówi, że wymyślam bo przecież jest super, się nie kłócimy a ja jak zwykle szukam dziury w całym:)


jakbym czytała o swoim mężu........obrączka na palcu, więc jestem już jego i nie musi się o nic więcej starać......
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.