Temat: śmierć Taty

Wczoraj zmarł mój tata.. Był inwalidą, miał problemy z kręgosłupem, ciężko Mu było robić niektóre codzienne czynności ale nigdy nie okazywał mi swojej bezsilności. Nie mieszkaliśmy razem, odwiedzałam Go co jakiś czas, sprzątałam, starałam się pomagać. Wczoraj wracał do domu z zakupów, na klatce zasłabł i zmarł.. Cierpie strasznie bo wyobrażam sobie że w tym momencie nie było mnie przy Nim, nie pomogłam Mu, nie miał kogoś bliskiego obok. Nienawidzę siebie za to że z własnego lenistwa nie poszłam do taty kilka dni temu mimo że mu obiecałam.. To byłoby nasze ostatnie spotkanie ale przynajmniej miałabym uczucie że nie zawiodłam Go ten ostatni raz.. Ostatnią wolą taty było zostać skremowanym, nie chciał pogrzebu z księdzem ani kościołem ponieważ nienawidził całej kościelnej szopki. Ja też nie jestem osobą wierzącą ale mimo wszystko mam pewien lęk przed spełnieniem jego woli. Nie wiem co mam robić, nie umiem odnaleźć się w tej sytuacji. Nie mogę i nie chcę pogodzić się z Jego odejściem.. To nie mógł być jeszcze Jego czas, nie takie okoliczności, nie w samotności... Chciałabym zobaczyć Go ostatni raz ale z drugiej strony boję się, że zapamiętam Go jako osobę martwą a nie jako mojego ukochanego Tatusia, uśmiechającego się, żywego...
Pasek wagi
to jest trochę bardziej skomplikowane niż się wydaje. Tata wierzył w Boga, nie wierzył w instytucję kościoła. Dlatego też jako że byłam wychowana w wierze katolickiej mam w sobie pewien lęk. Nie chciałabym żeby z mojej winy Tatuś cierpiał po tamtej stronie (jeśli coś tam jest) ale nie chcę sprzeciwić się Jego woli. Tylko tyle mogę teraz zrobić... W takich sytuacjach ciężko jest się odnaleźć w swoich przekonaniach...
Pasek wagi
Kochana wiara w Boga niekoniecznie idzie w parze z kościołem... Raczej wolałabym spełnić wolę Taty niż otoczenia... Rozumiem Twoje rozterki. Masz może jakiegoś znajomego księdza, żeby przyszedł na cmentarz? Wtedy będzie bez kościoła (jak chciał Tata), ale i z sakramentem...
Pasek wagi
Ja mam takie samo albo bardzo podobne podejście jak Twój tata do spraw religii. Byłam wychowana jako katoliczka, ale zrzekłam się tego. W Boga nadal wierzę ale nie należę do żadnej organizacji (?). Uważam, że we wszystkich wiarach monoteistycznych chodzi o tego samego Boga, inaczej się go nazywa inaczej czci, inne ma się wyobrażenie co będzie po śmierci....Nikt tego wie i to dlatego.
A jeżeli byśmy podążali dalej moim tokiem rozumowania tematu to ciężko jest pochować kogoś tak żeby pasowało do każdej religii.
Skoro Twój tata miał taką ostatnią wolę powinnaś go posłuchać, Bóg i tak nie patrzy na to jak kogo pochowali, a jacy byli w życiu. Moja bardzo pobożna prababcia, która łożyła jeszcze na jakieś sanktuaria można powiedzieć, że nie była namaszczona. Bo to chyba jest ważne przez jakiś okres i w kancelarii kościoła za pieniądze ją niby namaścili? Bo tak rodzice i ja usłyszeliśmy, że trzeba zapłacić bo tamto jest już nieważne, a się nie przypilnowało żeby było kolejne.
Myślę, że sposób pochowania kogoś też nie zrobi różnicy. Nie bój się woli taty :)
mnie dziadek zmarl w dniu kobiet. byl po zawale, z niewydolnoscia nerek, i rak. rano mialam isc do niego, obudzilam sie o 7, po 8 zadzwonili ze zmarl. tez bylam zla na siebie ze nie poszlam wczesniej juz na 8

Ada1990 napisał(a):

to jest trochę bardziej skomplikowane niż się wydaje. Tata wierzył w Boga, nie wierzył w instytucję kościoła. Dlatego też jako że byłam wychowana w wierze katolickiej mam w sobie pewien lęk. Nie chciałabym żeby z mojej winy Tatuś cierpiał po tamtej stronie (jeśli coś tam jest) ale nie chcę sprzeciwić się Jego woli. Tylko tyle mogę teraz zrobić... W takich sytuacjach ciężko jest się odnaleźć w swoich przekonaniach...

To gorsza sprawa:/. Na twoim miejscu poszlabym szybko do psychologa i do jakiegos ksiedza ale do jakiegos z powolaniem a nie urzedasa w kiecce zeby doradzil co zrobic. Moze poszukaj na jakichs forach chrzescijanskich bo widac tata byl chrzescijaninem ale nie katolikiem i skoro nie odpowiadala mu forma KK to moze mozna by go pochowac w innym obrzadku-ale tutaj juz sama musialabys podjac decyzje za niego w jakim.
Pasek wagi
kochana  strasznie Ci wspolczuje... Tato napewno wiedzial jak bardzo Go kochasz i nie wyrzucaj sobie tego ze nie zajrzalas pare dni temu do Niego.  Milosc sie czuje nawet jak nie ma obok ukochanych osob. 

Powinnas wykonac wole Taty... skoro wiesz czego sobie zyczyl to zrob tak jak chcial. Bog jest wszedzie..nie potrezba ksiedza i budynku kosciola by Bog byl przy Tobie i Twoim Tacie... wystarczy byc dobrym czlowiekiem.
Miałam 16 lat kiedy zmarł mój tato, więc wiem co czujesz. Bardzo mi przykro, ale nie mamy wpływu na to kiedy i w jakich okolicznościach ktoś odchodzi. Spełnij wolę swojego taty. Uwierz mi, że to bardzo ważne żeby się nie przeciwstawiać ostatniej woli. Z doświadczenia również powiem, że warto skonsultować się później z psychologiem. Mi poradził abym na początku "stworzyła sobie wspomnienia". To bardzo dobra metoda. Czasem łatwiej dzięki temu pogodzić się z czyjąś śmiercią.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.