- Dołączył: 2008-02-20
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 4
23 marca 2012, 08:50
Wczoraj zmarł mój tata.. Był inwalidą, miał problemy z kręgosłupem, ciężko Mu było robić niektóre codzienne czynności ale nigdy nie okazywał mi swojej bezsilności. Nie mieszkaliśmy razem, odwiedzałam Go co jakiś czas, sprzątałam, starałam się pomagać. Wczoraj wracał do domu z zakupów, na klatce zasłabł i zmarł.. Cierpie strasznie bo wyobrażam sobie że w tym momencie nie było mnie przy Nim, nie pomogłam Mu, nie miał kogoś bliskiego obok. Nienawidzę siebie za to że z własnego lenistwa nie poszłam do taty kilka dni temu mimo że mu obiecałam.. To byłoby nasze ostatnie spotkanie ale przynajmniej miałabym uczucie że nie zawiodłam Go ten ostatni raz.. Ostatnią wolą taty było zostać skremowanym, nie chciał pogrzebu z księdzem ani kościołem ponieważ nienawidził całej kościelnej szopki. Ja też nie jestem osobą wierzącą ale mimo wszystko mam pewien lęk przed spełnieniem jego woli. Nie wiem co mam robić, nie umiem odnaleźć się w tej sytuacji. Nie mogę i nie chcę pogodzić się z Jego odejściem.. To nie mógł być jeszcze Jego czas, nie takie okoliczności, nie w samotności... Chciałabym zobaczyć Go ostatni raz ale z drugiej strony boję się, że zapamiętam Go jako osobę martwą a nie jako mojego ukochanego Tatusia, uśmiechającego się, żywego...
23 marca 2012, 08:56
Najszczersze wyrazy współczucia
Z szacunku dla Ojca - skoro znasz Jego wolę - dobrze byłoby ją spełnić. Nie spełnienie jej będzie Ci się odbijać czkawką przez bardzo długi czas. To Jego wola, bez względu na opinię Twoją czy postronnych osób.
- Dołączył: 2009-11-02
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 8
23 marca 2012, 08:59
Wyrazy współczucia. Myślę, że twój tata wiedział, że go bardzo kochałaś . Powinnaś spełnić jego wolę.
Edytowany przez marlena19821982 23 marca 2012, 09:00
23 marca 2012, 09:00
Współczuję,tak jak napisała agataq spełnij jego ostatnią wolę on tego sobie życzył.
- Dołączył: 2011-10-12
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3344
23 marca 2012, 09:02
Przykro mi z powodu śmierci Twojego taty. Zawsze kiedy odchodzi ktoś bliski, pozostaje pustka. Nie możesz się obwiniać, jesteś dorosła , masz swoje życie i dbałaś o tatę jak mogłaś, odwiedzałaś go, nie byłaś z nim w konflikcie.
Jeśli Twój tata nie wierzył, jeśli i Ty nie wierzysz w Boga to nie rozumiem Twojego lęku. Skoro Twój tata wyjawił Ci ostatnią wolę, chciał być skremowany i nie chciał pochówku w wierze kościoła katolickiego to zrób tak, jak chciał. Inaczej za jakiś czas będziesz żałować, że nie spełniłaś jego ostatniej woli, tak jak teraz żałujesz, że się z nim nie spotkałaś. Opraw sobie ładne zdjęcie taty w ramkę, postaw w widocznym miejscu w domu i myśl o nim jak najczęściej.
Nie istnieją słowa otuchy dla człowieka cierpiącego po starcie kogoś bliskiego, musisz być silna, z dnia na dzień będzie Ci łatwiej z tym wszystkim :)
23 marca 2012, 09:28
Przykro mi.
Nie zadręczaj się tym tak. Odwiedzałaś go jak mogłaś. Nie mogłaś nic zrobić, wiadomo że jakbyś wiedziała to byś tam była.
Po prostu tak musiało być.
A co do kremacji. To była jego ostatnia wola. Najlepiej będzie jak ją spełnisz. Pewnie jak postąpisz inaczej będziesz znowu żałowała ale na to co teraz zrobisz masz już wpływ. A po co się znowu zadręczać? Po jakimś czasie wróci Ci spokój ducha wiedząc, że zrobiłaś to o co Cię prosił tata. Moja babcia też chciała być skremowana, ale dlatego, że miała wyobrażała sobie za życia, że jej ciało jedzą robaki. Teraz na pewno jest spokojna że żadnej robak się do niej nie zbliża. :)
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
23 marca 2012, 09:29
Wspolczuje. Moze porozmawiaj z jakims psychologiem o tym. Mylse ze nie ty jedna masz taki problem i oni wiedza jakie jest najlepsze wyjscie. Trzymaj sie cieplo.
Ale jeszcze sie zapytam. Z czego wynika twoj lek? Skoro jestes niewierzaca tak samo jak on to skad ten lek?
Edytowany przez KotkaPsotka 23 marca 2012, 09:33
- Dołączył: 2009-05-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 417
23 marca 2012, 09:29
Przykro mi z powodu śmierci Twojego Taty.
Nie możesz się obwiniać o to, że nie było Cię przy nim. Nie na wszystko mamy wpływ. Uważam, że skoro znasz ostatnią wolę Taty, to powinnaś ją spełnić. Na to akurat masz wpływ. Rozumiem też Twoje rozterki, w końcu wychowani jesteśmy w kraju (przynajmniej w liczbach) katolickim...