20 marca 2012, 22:24
Własnie siedze sama w domu i wariuje z nerwów... chłopak jest na imprezie studenckiej w innym miescie, zostaje tam na noc, dowiedziałam sie tego od jego brata, mnie o tym nie poinformował. Ogólnie sprawa wygląda następująco: ja, zakompleksiona i z prawie totalnym brakiem wiary w siebie wybaczyłam mu jedna zdrade, teraz nie mam do niego zaufania, nie odbiera ode mnie teraz telefonów...pewnie swietnie sie bawi nie myslac o mnie. Jestem z nim 5 lat, ale powoli dociera do mnie, ze moze nie warto zyc w takiej ciągłej niepewności. Musiałam gdzieś to napisać, nie mam z kim porozmawiać, miałam się uczyc ale nie potrafie sie skupic, sama nie wiem po co sobie funduje takie życie... Któraś z Was ma podobnie?
20 marca 2012, 22:52
Moim zdaniem nie problem w tym, że on Cię zdradził (bo tego są różne przyczyny i moim zdaniem warto wybaczać bo ludzie po prostu mają to do siebie, że popełniają błędy) ale w tym, że nie próbuje w żaden sposób odbudować tego zaufania - tak, to właśnie powinien być wyznacznik bo skoro on nawet nie chce żebyś spała spokojnie to chyba po prostu nie warto się starać. Wiesz, do związku dwie osoby muszą chcieć, a skoro jemu nie chce się po pięciu latach to co będzie po piętnastu? Przemyśl to. I naprawdę nie chodzi tu o to, że popełnił błąd ale o to, że nie chce go naprawić.
- Dołączył: 2010-02-18
- Miasto:
- Liczba postów: 1607
20 marca 2012, 22:55
No tak, zdrade tlumaczyl alkoholem, a teraz bawi sie na imrezie co pijac? soczki? Naprawde nic sie nie stara, aby pokazac, jak mu zalezy na tym zwiazku - Guren ma calkowita racje...
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto:
- Liczba postów: 15489
20 marca 2012, 22:55
co złego jest w dobrej zabawie bez ciągłego myślenia o drugiej połówce?
- Dołączył: 2010-02-18
- Miasto:
- Liczba postów: 1607
20 marca 2012, 22:58
robienie z tego sekretu jest zle, nie samo imprezowanie.. generalnie nic zlego w dobrej zabawie, ale zwazywszy na okolicznosci facet nie bierze pod uwage uczuc dziewczyny.
20 marca 2012, 23:03
I nie odbiera telefonu... ma odbudowac zaufanie, tylko on sie pyta co ma jeszcze zrobic i naskakuje na mnie za kazdym razem jak mowie ze mu nie ufam. Narzuca mi ze sie czepiam, ze tak ma niby byc zawsze i ze mam przestac wypominac mu tamta sytuacje, po takim ataku to ja sie czuje zle i winna, ze przesadzam, ze z uwagi na te 5 lat razem powinnam odpuscic. Ja chce zaufac, chce bardzo, nawet chodziłam na terapie po tamtym zdarzeniu bo nie potrafiłam sie pozbierac.... ale to mnie wykańcza.
- Dołączył: 2012-03-10
- Miasto: Edinburgh
- Liczba postów: 662
20 marca 2012, 23:06
óóóóó.... na terapie..? no to cięzko z Tobą.. żeby chodzić na terapie przez faceta... o nie nie... ja bym zostawiła go... mam oszaleć? o nie nie
- Dołączył: 2010-02-18
- Miasto:
- Liczba postów: 1607
20 marca 2012, 23:06
On Cie psychicznie wykonczy... zabrania wypominac a swoim zachowaniem tylko wprowadza wiecej podejrzen i nieufnosci do zwiazku, toksyczny ten zwiazek niestety:(
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto:
- Liczba postów: 15489
20 marca 2012, 23:06
pewnie robi z tego sekret, bo wie że będzie zazdrosna i kółko się zamyka
- Dołączył: 2012-02-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1875
20 marca 2012, 23:06
Po co się tak męczysz? Skoro tak się zachowuje to nie jest tego wart, nie jest wart tyle twoich nerwów.
- Dołączył: 2012-03-10
- Miasto: Edinburgh
- Liczba postów: 662
20 marca 2012, 23:08
a po z atym masz cale zycie przed soba... a jesli jeszcze mi powiesz że to Twój pierwszy chłopak.. to odrazu Ci odpowidam bierz nogi za pas i zwiewaj