Temat: kryzys w małżeństwie po urodzeniu się dziecka :(

.
.
.
Cięzka sytuacja, musisz chyba naprawdę skupić się wyłacznie na sobie, skoro do niego już nic nie dociera...Jeżeli on nie chce podjąć dodatkowej pracy, to Ty zrób w weekendy i nie ma żadnej ewentualności, żeby z własnym dzieckiem nie został! Jeżeli twoje uporczywe ingorowanie go nic nie zmieni, to przynajmniej bedziesz sie przyzwyczajac do zycia w pojedynke, nic nie tracisz a zyskac mozesz jego "otrzeźwienie". I nie, nie ukrywaj przed nikim jak jest jest, tym bardziej przed rodzinami z obu stron. Nie chodzi o to, żebyś się z tym afiszowała, opowiadała jak Ci cięzko, ale też nie przywdziewała "maski", bo tak trzeba. Jeżeli będziesz go ingonorować, to on może uświadomi sobie, że jego krzyki nie robią na Tobie zadnego wrażenia. A jak było z wami przed narodzinami dziecka??/// Tak z innej beczki czytając ten opis chyba musze dowartosciować swojego narzeczonego, nie dość, że pracuje po 12 h,zarabia, to ma i czas dla mnie, zabiega o związek po 7 latach, tak więc wszystkim Paniom takim jak ja polecam to samo;)/ Czytając opisy Famm zawsze mi się wydawały na tyle sztuczne (te dotyczace rodziny), że zawsze odbierałam je jako chęc wywyższenia się, ale w końcu mnie oświeciło, że tak po prostu jest:))/ No ile to człwoiek się nauczy dzięki forum:P/
Ja polecam poradnie małżeńską i rozmowę za pośrednictwem osoby niezaangażowanej w Waszą sytuację (jestem pewna, że są poradnie udzielające pomocy bezpłatnie). Niestety panowie tak mają, ale wasze problemy nie są wyjątkowe. Musisz walczyć o siebie i nie daj sobie wmówić, że z uwagi na wychowywanie dziecka jesteś mniej warta niż twój mąż. Małżeństwo to partnerstwo i zrozumienie. Nie mam dzieci ale mogę sobie wyobrazić, że pojawienie się nowego członka rodziny może wpływać na małżonków. Myślę, że dobre są też rady dziewczyn, które sugerują że mąż powinien zostawać sam z dzieckiem. To mu z pewnością otworzy oczy.
Pasek wagi
modamamka- tego trolla Agunka to wszyscy mają po dziurki w nosie. Już i tak dostała bana,bo nie ma prawa się wypowiadać,a ciągle przyłazi ,a nikt jej tutaj nie chce. 


kasiulek - To masz takiego samego faceta pod dachem jak ja ;) tyle,że zabiega o Ciebie o rok więcej niż mój.
Ja się niczym nie wywyższam. Pisze jak jest właśnie ;) Zresztą co tutaj jest niby do wywyższania się? To,że się w związku układa? Że jest miłość, ciepło, dobro? U wielu ludzi tak jest :)
Dla mnie to normalne. 
Ale może gdyby było inaczej, też mogłabym sobie pomyśleć, jakim cudem komuś się tak fajnie układa? Ja mam dziecko, męża, a jest totalna beznadzieja..Ona też to ma, a ma bajkę. 
Pasek wagi
Hmm nagorsze jest to jak się nie ma pieniedzy i zamiast się wspierać i razem rozwiązywać problemy to jeszcze sobie dołki kopać jakby mało tych problemów było chyba najlepszym lekarstwem jest rozmowa
Kochana, wymysl cos bo bedziesz zaP****ac kolo ksieciunia jak sluzaca. Co on sobie wyobraza zeby sobie nawet zarcia samemu nie zrobic???Co za palant, bez obrazy!!! Ja tez siedze w domu z dzieckiem, moj pracuje. Na poczatku mial pretensje , ze nie pracuje. Znalazlam prace na pol etatu wiec musial sie dzieckiem zajac. Na poczatku masakra, Dawal Mala do fotelika i siedziala non stop ogladajac tv (miala 1,5r), do jedzenia tez jej nic nie zrobil tylko kacha na okraglo. Zrypalam raz , drugi i sie poprawilo. Na spacery tez nie chce wychodzic sam tylko w 3jke. Powiedzialam mu kilka razy ze ja tez chce miec "5min dla siebie" i tyle. 

Ty sie MUSISZ postawic bo inaczej zwariujesz! Powiedz mu, ze ok, poszukasz pracy ale pod warunkiem ze wszystkie obowiazku dzielicie razem - zrob liste o jakie obowiazki chodzi - pranie, wycieranie kurzy, zamiatanie, odkurzanie , mycie podlogi, czyszczenie lazienek, wyniesienie smieci, zmywanie, mycie okien, obiady, kolacje, opieka nad dzieckiem.   
Spytaj sie dokladnie co z tych czynnosci wybiera, badz stanowcza , bron Boze nie ulegla i mila. Muszisz miec przewage.

Nie moglabys jechac do swoich rodzicow na kilka dni?? Wez Mala, spakuj torbe i wyjedz na kilka dni. Pogadaj z rodzicami, ja bym im o wszystkim powiedziala. A on niech sie nauczy zycia i samodzielnosci, nie rob mu nic do zarcia, niech sam sobie zrobi a jak nie to jego problem i koniec kropka.

SZANUJ SIEBIE JAKO KOBIETE! NIE JEST POWIEDZIANE , ZE MASZ BYC SLUZACA. 
Znam  sytuacje kiedy , oboje pracowali, ona jeszcze zajmowala sie domem , zapie***dalala w polu,  opiekowala sie dzieciakami a on taki jak ten Twoj, a potem znalal sobie wielka pania.... Na korzusc tej pierwszej bo przynajmniej sie *** pozbyla.

TO TWOJE ZYCIE! JAK SOBIE POSCIELISZ TAK SIE WYSPISZ!
nie mogę czytać jak ktoś jest dwa lata starszy ode mnie i sugeruje, że praca w domu oraz opieka nad potomstwem jest niczym, ponieważ nie przynosi dochodu!! ludzie kochani, skąd takie różnice kulturowe?? chyba nie po to walczy się, aby praca w domu była doceniana, żebym teraz czytała takie bzdury!!

chyba logiczne jest to, że kiedy dwoje ludzi decyduje się na dziecko, to po porodzie jedno z nich nie będzie pracowało.. no chyba, że żona chce pracować i zarabiać 1300 zł i oddawać opiekunce 1200... ludzie, nie każdy ma "babcie" do pomocy!! 

moim zdaniem bądź szczera i porozmawiaj z mężem... jesteście w końcu rodziną!! wszystko można naprawić... wytłumacz mu, ile pracy Cię kosztuje zajmowanie się domkiem i dzidziusiem... możesz zaproponować, że poszukasz pracy, a kiedy znajdziesz- on może przejąć Twoje obowiązki i "odpocząć" w domku przy dziecku... 
nie poddawaj się!!

pozdrawiam!
W Twoim przypadku jedynym logicznym rozwiązaniem wydaje mi się a) znalezienie sobie pracy gdzie jest system zmianowy albo można sobie dopasować grafik do studiów/dziecka itd. mieszkasz w Krakowie więc np. praca w jakim sklepie typu sieciówka h&m, cropp itp. albo mcdonalds, pizzahut, coffeheaven i tego typu. Wcześniej planujesz sobie kiedy będziesz w pracy i wpisujesz w grafik, a gdy mąż ma wolne zostawiasz mu dziecko,  sama idziesz do pracy i podreperujesz budżet. Więcej kasy =  mniej zmartwień i mniej sfrustrowany mąż. A jak się parę razy zajmie córką to może się ogarnie i zobaczy, że to wcale nie jest taka łatwa sprawa.
Opcja numer 2.: Rozwieszasz ogłoszenia że jesteś matką i że chętnie zajmiesz się w ciągu dnia czyimś dzieckiem u siebie w domu.

Mąż jest kretynem,  że się tak zachowuje ale sądzę że to wynika z jego bezradności i że wszystko rozbija się o kasę. Mam nadzieję że to jest głównym problemem chociaż nie wiem czy to rozwiąże sprawę skoro zachowuje sie jakby Cie nie szanował.
mnie się wydaję (ale to tylko moje zdanie), ze Twój mąż jest sfrustrowany tą całą sytuacją. Po postu życie go przerosło. Nie chcę go tłumaczyć i broń boże mówić że to jest Twoja czy tam Jego wina.
Nie mam dzieci, ale miałam podobną sytuację. Mój chłop tez dziwnie się zachowywał, oddaliliśmy się od siebie. Gdy pogadaliśmy już szczerze...powiedział mi że inaczej sobie wyobrażał to nasze życie. Nie sądził że tak trudno będzie z pieniędzmi, że bardzo chciałby mi zapewnić wszystko jak najlepsze a nie jest w stanie. Jest po studiach, nie pracuje w zawodzie, zarabia marnie, prywaciarze go wykorzystują i przytłacza go ta cała sytuacja. Wie że stać go na więcej i na lepszą pracę ale rzeczywistość niestety jest inna i nie jest łatwo znaleźć lepszą pracę.Stąd może Twojego męża zachowanie....
Jeżeli chodzi o dziecko. Skoro było planowane, to znaczy że oboje tego chcieliście. Jestem pewna że też tego bardzo chciał. A czemu się tak zachowuje? Wydaje mi się że ta cała sytuacja odbija się i na Tobie i na dziecku, w pewien sposób obwinia tą małą istotkę za to jak jest.
Nie wiem czy zrozumiale to wszystko napisałam. Wiem ze jego zachowanie jest złe i wcale to nie jest dobre wyjście,ale mężczyźni tak reagują. Cóż zrobić, jedni się załamują inni walczą...Myślałam że mój też zawsze będzie walczył, jednak przerosło go to. Naprawdę próbował, jednak nie wyszło.
Nie wiem jaka jest na to rada. Nerwy to nie jest dobry sposób. A wiem że rozmowa z taką osobą też nie jest łatwa.
Mam nadzieję, że to chwilowe i Twój mąż sam zrozumie że to nie jest dobre wyjście...
Powodzenia życzę :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.