Temat: Narzeczony alkoholik :(

Znamy się 11 lat, jesteśmy ze sobą osiem i pół roku, mieszkamy razem 4 lata. Mój narzeczony ma poważny problem z alkoholem, trzy lata temu udało mu się nie pić przez pół roku. Niestety po wyjeździe z kolegami zaczął znowu. Doszło do tego, że stracił prawo jazdy, wyleciał z pracy. Teraz pije trochę mniej, bo w nowej pracy na wejściu sprawdzają pracowników alkomatem. Niestety, gdy tylko zaczyna się weekend, mój luby idzie w tango- teraz też siedzi u kolegi i chleje.

nieznajomaaa88 napisał(a):

gabimirek napisał(a):

Psocia napisał(a):

gabimirek napisał(a):

moja znajoma tez takiego alkoholika miala ....Jak wysza zamaz to pil jeszcze wiecej i do tego dochodzily juz rekoczyny ,zrobil jej gromadke dzieci.....Dzisiaj mija  juz piec lat jak  jest po rozwodzie ....Wiec zastanow sie nad tym ......Ja osobiscie wolalabym byc sama niz takiego faceta miec ....:)
no ale sama chyba nie zrobila sobie ? potrzeba dwoje wiec czemu dala sobie zrobic tyle ?
Nie wiem czenu dala mu tyle zrobic ........przeciez nie spalam miedzy nimi ......:):)
a nie przyszło wam do głowy, że alkoholik taki może bić kobietę/ gwałcić lub w inny sposób zmuszać do seksu ?!
No przyszlo wlasnie ale chcialam sie zapytac. Moze byc i gwalt. Wiec dziewczyno radzimy Ci abys od niego odeszla. To co bylo to piekne wspomnienia i przeszloc. Pomysl tez o przyszlosci o dziecku. O jego genach ze ono tez moze pic. I jakie byscie mieli zycie ?
jakbym slyszala moja wspollokatorke....podobna sytuacja:) moja wspollokatorka miala...narzeczonego, z ktorym miala brac slub w kweitniu tego roku, byli ze soba 4 lata. On pil, coraz wiecej, codziennie, wiesz niby piwko/2 dziennie ale od tego sie zaczyna, on nie pracowal-byl na jej utrzymaniu. I dziewczyna z  nim zerwala, glownie przez alkohol, postawila m warunek albo alko albo ona i dala miesiac na zmienienie tego, czyli rzzucenie picia i znalezienie pracy. Ale raczej do siebie nie wroca juz, ostatnio rozmawialam z nia o tym i mowi ze nie wie czy bedzie mu w stanie zaufac, ze nawet jak przetanie pic, to czy to nie bedzie zminana chwilowa a po slubie zacznie sie od nowa. I rozglada sie za kims innym...:) tez go kocha...

powiem tak.. kiedys bylam zakochana po uszy w pewnym facecie. nie widzialam poza nim swiata.. byl dla mnie calym zyciem i gdyby oswiadczyl mi sie w tamtym momencie, zgodzilabym sie i...zmarnowala sobie cale zycie. on rowniez mial problemy z alkoholem, ale nie uwazal tego za chorobe czy problem. on lubil pic.. nie pracowal, mieszkal z rodzicami, ale zawsze znalazla sie kasa i okazja do napicia. potrafil w srodku nocy przyjsc do mojego domu narabany.. generalnie,kiepsko to wygladalo.
na poczatku nie zwracalam na to uwagi, milosc jest slepa.. potem bylo coraz gorzej. przeszlam chyba przez wszystkie etapy wspoluzaleznienia: od wyparcia, po wiare, ze go z tego wyciagne, po zalamanie..
walczylam z tym, myslalam, ze dla mnie zrobi wszystko.. bywaly okresy, gdzie pilnowal sie i nie pil, ale potem nadrabial z nawiazka.
kilkakrotnie rozstawalismy sie, potem on plakal, blagal i przepraszal, a ja glupia sie zgadzalam i mu wierzylam.
w koncu przemyslalam wszystko i pewnego dnia, zerwalam z nim. bylo to w okresie, kiedy bylo "lepiej", wiec byl mocno zszokowany moja decyzja i totalnie nie rozumial przyczyny. skonczylo sie wyzywaniem mnie i podejrzewaniem o zdrade.
dzisiaj nie zaluje swoje decyzji. mam wspanialego meza, dziecko. jestem pewna, ze rodzina, ktora tworze, jest totalnym przeciwienstwem ewentualnej rodziny z tamtym facetem.
malo tego, wiem, ze on ma narzeczona ( a moze juz zone ), ktora kontaktowala sie ze mna, bo miala z nim problemy..
do picia doszedl hazard, granie na maszynach.. a ja dziekowalam Bogu, ze w koncu sie otrzasnelam z tego calego bajzlu.

alkoholizm to powazna choroba.. zeby z tego wyjsc, czlowiek musi sobie zdawac z tego sprawe i naprawde tego chciec.
pomoc moze jedynie terapia, na ktora bedziecie uczeszczali oboje.
jesli czujesz, ze bardzo go kochasz i podolacie temu, to walcz i probuj. jesli jednak masz jakiekolwiek watpliwosci, to uciekaj dziewczyno! przemysl wszystko, czy naprawde masz tyle sily w sobie. i pamietaj, ze On zostanie alkoholikiem do konca zycia..

ANIUSIEK26 napisał(a):

Dół jak cholera, ja to zawsze w życiu mam pod górę, mój ojciec też jest alkoholikiem.

ja tez jestem DDA. niestety, ale my czesto wybieramy sobie podobnych parnerow do naszych ojcow.. to przykre, ale tak jest. moj dziadek tez byl alkoholikiem, mama wyszla za alkoholika.. i kolo sie zamyka. ja o maly wlos nie powtorzylam tego damego schematu, na szczescie w pore sie opamietalam.
z doswiadczenia powiem, ze zeby alkoholik sie opamietal i przestal pic ( tak, to jest mozliwe! ), trzeba nim naprawde mocno potrzasnac. nie ma innej rady. moj ojciec przestal pic, gdy mama zagrozila rozwodem, gdy ojciec stracil prace z powodu picia. spakowala jego rzeczy i wystawila za drzwi. chwile mieszkalismy tylko z mama. wtedy zaczal terapie, opamietal sie. dlugi czas nie pil ani kropli.
potem zaczal sobie pozwalac na coraz wiecej i zdarzalo sie i do tej pory zdarza, ze sie nawali, ale nie wyglada to tak jak dawniej.

sama wiesz jak wyglada takie zycie z perspektywy dziecka, skoro jestes DDA. piszesz, ze marzysz o dzidziusiu, wiec pomysl najpierw o sobie i o tym nienarodzonym dziecku, czy chcesz zgotowac Mu taki los..
mysle, ze nie.
Z reguły jest tak, że najlepszą pomocą w takiej sytuacji jest nie pomaganie. Jeśli chcesz naprawdę mu pomóc, zgłoś się do grupy tzw współuzależnionych, jest tam zapewne terapeuta, oni Ci pomogą i rozjaśnią całą sytuację jak to jest z tą chorobą i jak Ty masz postępować, po tym wszystkim powinnaś wiedzieć, czy chcesz żyć z tą chorobą (bo ona Ciebie również dotyczy), czy jednak nie. To jest jedyne co możesz zrobić, jeśli chcesz mu pomóc. Nie możesz też stawiać warunków typu albo ja albo alkohol, gdy wiesz, że nie dotrzymasz słowa i go nie zostawisz. Idź tam, oni powinni Ci pomóc.
No to na co czekasz???? zostaw go chcesz męczyć się i mieć spieprzone życie z alkoholikiem ??
Dziewczyno bież nogi za pas i uciekaj puki możesz!!!! Ten stan nie polepszy się tylko będzie coraz gorzej!!! Wiem to z doświadczenia bo mam męża alkoholika. Męczę się z nim już 17 lat. W tej chwili od czerwca ubiegłego roku jest trzeźwym alkoholikiem, bo nie pije, ale nawet nie zdajesz sobie sprawy co to jest żyć z takim człowiekiem. Nigdy nie będziesz mogła na niego liczyć, z czasem przestanie pracować, bo jak tylko dostanie wypłatę, to pójdzie w tango i będzie pił puki kasy mu starczy. Jak będzie pił to nie będzie pracował. Mogłabym napisać ci bardzo bardzo dużo. UCIEKAJ Z TEGO TOKSYCZNEGO ZWIĄZKU PUKI CZAS!!!!!! I nie słuchaj dziewczyn, co piszą, że albo ty albo alkohol, bo to nie działa. Będzie cię oszukiwał. Kłamał i będzie mówił , że nie pije, a znajdzie sposób żeby się napić!!!!!!  Jedynym ratunkiem dla niego jest to, żeby zdał sobie sprawę z tego że jest chory i poszedł się leczyć i to nie dla ciebie, ale dla siebie samego!!!!! Wiem o tym bo wiem co psycholog powiedział, jak mój mąż chodził do grupy AA.  
Pasek wagi
to nie jest łatwy temat :(  Niestety ale powinnaś się z nim rozstać , nawet jak przestanie to w końcu przyjdzie taki moment ze popłynie ...
Jeśli masz zamiar żyć w niepewności to z nim bądź , ale uwierz mi szkoda twoich nerwów. Mój przyjaciel zmienił się dla kobiety i był czysty przez cztery lata , ale jak poszedł w tany to po całości i w końcu ona została sama z dzieckiem . Nie watro .

lumenaaa napisał(a):

oj ja bym sie ostro zastanowiła nad przyszłością.Potem na pewno lepiej nie będzie;/ delikatnie mówiąc.

musisz sobie zdawac sprawe ze alkoholizm jest choroba, nikt "normalny" nie chleje wody dla hobby, tylko to wszystko zaczyna sie od problemow.

porozmawiaj z narzeczonym na spokojnie o problemie, o terapi, powiedz ze nie ma sie czego wstydzic i ze pomozesz mu bo go kochasz i chcesz zeby byl zdrowy i szczesliwy

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.