- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 marca 2012, 17:34
Jak w temacie. Wlasnie jestem po klotni z facetem i tak sie zastanawiam czy to mozliwe aby ktos byl antyzwiazkowy ? Jestem typem introwertyka, aspoleczna osoba, czasem przyznaje,ze jestem socjopatka. Mam raczej negatywny stosunek do ludzi ogolem, zyje w tym swiecie i wiedze ten falsz,oblude,materializm. Wiecie jak jest. Nie mam oczywiscie zlego zdania o wszystkich na ziemi ale jestem dosc trudna w relacjach z innymi ludzmi. Od dziecka w zasadzie jestem przekonana o tym,ze zwiazek nie jest niczym dobrym i z biegiem lat uzmyslowilam sobie,ze faceci to w wiekszosci zdradzieckie swinie. Pomimo ,ze zwiazek moich rodzicow jest dobry. Zawsze mowilam,ze nie szukam chlopaka i jestem antyzwiazkowa. Moj obecny facet zawsze o tym wiedzial ale w jakis przedziwny sposob zdobyl moje serce i go pokochalam. I mimo ,ze go kocham nie wiem czy powinnam z nim byc, kloce sie z nim,ciagle o cos podejrzewam , tym bardziej,ze kiedys zlapalam go pare razy na klamstwie. Wewnetrznie czuje,ze lepiej by mi bylo na bezludnej wyspie, czy to mozliwe,ze ja sie poprostu nie nadaje sie do zwiazkow i powinnam byc sama?
8 marca 2012, 17:46
8 marca 2012, 17:49
mysle ze nie ...ale równie bardzo wiem że istenieją takie okresy w zyciu człowieka że mysłi on sam tak o sobie że nieby jest...
a jak ktos ma tak przez 21lat?
8 marca 2012, 17:49
8 marca 2012, 17:54
mam 21 lat i mam tak przez cale zycie, juz nie wyrosne, tez zapewniam.
8 marca 2012, 17:54
a jak ktos ma tak przez 21lat?mysle ze nie ...ale równie bardzo wiem że istenieją takie okresy w zyciu człowieka że mysłi on sam tak o sobie że nieby jest...
8 marca 2012, 17:54
Edytowany przez c7be3af25f58a945621e8419f144453f 8 marca 2012, 17:55
8 marca 2012, 17:59
Moze jestem mloda i glupia ale nie slepa. Socjopatka juz raczej zostane ale ta moja antyzwiazkowosc mnie troche przeraza. Ja na prawde kocham faceta wiec nie wiem czemu to tak wyglada. Co do zmian w nastroju to niekoniecznie bo ja od zawsze taka bylam. Jak bylam malutka to mowilam ,,nie wyjde za maz, kupie sobie psa'' :D
To nie do konca jest tak ,ze ja chce zyc w pojedynke bo jednak milo jest byc kochanym ale ciezko jest mi uwierzyc w czyjes dobre intencje. Czasem jestem altruistyczna i wymagam tego od innych.