Temat: Zwiazek na odleglosc

Witam, sa tu moze dziewczyny/mezczyzni w zwiazkach na odleglosc?jak sobie radzicie z brakiem drugiej polowy? ja wczesniej bylam 2 lata w wrecz idealnym zwiazku ale nagle wszystko sie skonczylo przez odleglosc. teraz jestem z mezczyzna (kolejne 400km), bardzo sie kochamy ale co chwile mi lub jemu wypada cos i nie mozemy sie spotkac, przez to czuje sie coraz gorzej, coraz bardziej boje sie, ze skonczy sie jak poprzednio, pozostaje mi tylko czekac az oboje skonczymy co zaczelismy ;/ 
Ech... 2miesiące...? 400km to nie aż taka odległość żeby nie móc znaleźć czasu przez 2 miesiące na spotkanie. Podziwiam. Ja mam teraz tylko taki problem, że za tydzień urodziny mojego M, a prawdopodobnie się nie spotkamy...
Pasek wagi
mamy straszny brak czasu na cokolwiek, ja mam szkole a on studia i prace ;/ pamietam jak w poprzednim zwiazku (juz na koncowce) mialam urodziny i strasznie przezylam to ze go nie ma, to byly najgorsze urodziny jakie moglam sobie wyobrazic

cancri napisał(a):

Ja mojego nie widziałam raz pół roku,a kontakt też był ograniczony,krótka rozmowa raz na tydzień, dwa...Wychodzę z założenia, że skoro czekałam na niego 18 latto mogę jeszcze troszkę czasem poczekać ;-)

Cancri, jesteś moją motywacją,  od dzisiaj wieszam sobie ten cytat na ścianie:)
u mnie stuknely juz 3 miesiace...a w zwiazku zapowiada sie na mete. najbardziej wkurza mnie to ze on sie zmienil, np jesli piszemy o czyms waznym i trudnym on nagle nie odpisuje bo jest "zajety". rozmawialam z nim ostatnio jak to dalej widzi i w ogole a on ze nie wie czy rzuci wszystko i przyjedzie do mnie.....nie moge uwierzyc ze znow wpakowalam sie w takie cos. na domiar zlego moj byly (ten z ktorym bylam 2 lata a pozniej sie zamienil w bezuczuciowy twor) odezwal sie i stwierdzil ze tylko ja moge go zmienic i teskni za mna, jestem w totalnym rozkroku

Ech, widzę, że u wszystkich się komplikuje. My prawdopodobnie nie zamieszkamy ze sobą, a przynamniej nie tak szybko jak planowaliśmy. Cóż... póki co jestem dobrej myśli, że się uda, a jak nie to będzie słabo :/


Adrianna, wiesz mi się wydaje, że on trochę Cię olewa...

Pasek wagi

albatrosek

tez mi sie tak wydaje, dalam mu ultimatum albo jego dotychczasowe zycie albo ja to powiedzial ze nic tu nie jest zbedne tylko czasu brakuje na wszystko... czasem mam wrazenie ze rozmawiam z dzieckiem.on pewnie nie wie co odpowiedziec. ostatnio zapytalam czy mnie kocha to powiedzial ze tak ale nie chce mnie ranic .... no litosci.....

Moim zdaniem 400km to nie jest odległość, która nie pozwala się spotkać. Nie mówię, że to koniecznie on ma jechać do Ciebie, bo możesz też Ty wybrać sie do niego. Ja bym nie wytrzymała 3miesiące bez mojego mężczyzny, szczególnie przy takiej odległości. Co innego gdyby to było te 1000km, chociaż mimo wszystko strasznie długa rozłąka :/

Myślę, że dawanie ultimatum to nie jest dobra opcja. Czemu stwierdził, że "nie chce Cię ranić", czym Cię rani według niego?

Pasek wagi
ja nie mam jak jechac do niego bo tez sie ucze i w weekendy tez zwykle czasu nie mam, poza tym obiecal.... tja ach ta moja naiwnosc. on twierdzi ze mnie rani tym ze nie przyjezdza i cierpie przez niego, w sumie tu ma racje 

A ja uważam, że jeżeli Wam zależy to powinniście się trochę poświęcić i jedno powinno pojechać do drugiego. Trzeba zawalczyć o to co się ma. 

No fakt, na pewno tym akurat Cię rani, ale cóż, mógłby się postarać bardziej i znaleźć choć trochę czasu na przyjazd. Możecie też spotkać się w połowie drogi choćby na godzinę. Żeby móc się spotkać, przytulić, porozmawiać patrząc sobie w oczy.

Pasek wagi
ja juz sama nie wiem co mam robic, walcze o to jak sie da ale nie chce robic z siebie idiotki ze tylko ja do wielce moznego pana jezdze a on ma mnie w dupie. chcialabym zeby bylo tak jak kiedys, kiedys mu powiedzialam ze taka sielanka sie wkrotce skonczy, on przestrzegal ze nie ......tja obiecanki cacanki a glupiemu radosc

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.