Temat: Zwiazek na odleglosc

Witam, sa tu moze dziewczyny/mezczyzni w zwiazkach na odleglosc?jak sobie radzicie z brakiem drugiej polowy? ja wczesniej bylam 2 lata w wrecz idealnym zwiazku ale nagle wszystko sie skonczylo przez odleglosc. teraz jestem z mezczyzna (kolejne 400km), bardzo sie kochamy ale co chwile mi lub jemu wypada cos i nie mozemy sie spotkac, przez to czuje sie coraz gorzej, coraz bardziej boje sie, ze skonczy sie jak poprzednio, pozostaje mi tylko czekac az oboje skonczymy co zaczelismy ;/ 
Dwa razy. Raz dzieliło nas 600 km, skończyło się szybko. Teraz dzieliło mnie 150... Niestety też się skończyło.
Pasek wagi
Byłam 2 lata w zwiazku na odleglosc, ja w Polsce on w Holandii....łącznie może spedzilismy razem z 5 miesiecy.... No i? Skonczylo sie.... Bardziej moze z mojej winy, ale czestotliwosc spotkan ma duzy wplyw na trwalosc w zwiazku. Drugi raz bym sie w taki zwiazek nie wpasowala... Bo moj EX byl psem ogrodnika, sam nie wzial drugiemu nie dal i kiedys musialo rypnac to wszystko.... Bliskosc drugiej osoby jest chyba najistotniejsza sprawa. Gratuluje tym ktorym udalo sie przetrwac to i nadal sa w szczesliwym zwiazkach mimo przeszkod losu...Mi sie nie udalo. Chcialam zeby wrocil ale pieniadze byly wazniejsze....no i klaps
Z moim obecnym narzeczonym studiujemy 400 km od siebie. Pochodzimy z jednego miasta. Jednak w roku akademickim widujemy się nie częściej niż co 2 tygodnie i to na krótko bo na zaledwie 2 dni. Jesteśmy ze sobą ponad 2,5 roku. Od samego początku naszego związku jest między nami ta odległość. Odległość potęguje zazdrość i nadszarpuje zaufanie. Nam jakoś się udaje ale jest ciężko. Taki związek wymaga wielu poświęceń i wyrzeczeń. Mam wrażenie, że dużo nam umyka, bo więcej czasu jesteśmy osobno niżeli razem.
Z perspektywy czasu nikomu nie polecam takiego układu.
Znamy sie jakies 4 lata jestesmy ze soba ok.2 Dzieli nas jakies 600km widujemy sie rzadko ostatnio nawet bardzo.Nasz zwiaek opiera sie na telefonie gg skype ( bo inaczej tego nazwac nie mozna).Bywa roznie -sa chwile ze jestem silna mam wrazenie ze damy rade ze jak pojde na studia to sie zmieni jesli juz tyle czekalam to dam rade ale ostanio zaczelam w to bardzo watpic.....Czuje sie bardzo samotnie,jest mi cholernie przykro jak moje przyjaciolki opowiadaja o swoich zwiazkach o tym wszystkim co nas omija .Kocham Go bardzo i nikogo tak jeszcze nie kochalam ale czuje sie poprostu nieszczesliwa...Nie potrafie mu zaufac przez ta odleglosc..caly czas chodza mi po glowie mysli ze mnie zdradza..przez to staje sie strasznie zazdrosna glupi komentarz na fb potrafi mnie doprowadzic do rozpaczy Kocham go pare razy probowalismy to zakonczyc ale zawsze wracala ta nadzieja ze bedzie lepiej... Mam wrazenie ze marnuje jego czas moze jesli nie "nasz zwiazek" on poznalby kogos kto da mu szczescie i nie beda dzielic ich km ale z drugie strony bardzo tego nie chce.bo tak jest zle ale bez niego bedzie chyba jeszcze gorzej . Zeby sie udalo obie strony musza tego chcciec jest ciezko nie ma co ukrywac ale jesli sie kogos bardzo kocha to mimo wszystko warto ;D
jest to ciężkie

CiociaIta napisał(a):

Znamy sie jakies 4 lata jestesmy ze soba ok.2 Dzieli nas jakies 600km widujemy sie rzadko ostatnio nawet bardzo.Nasz zwiaek opiera sie na telefonie gg skype ( bo inaczej tego nazwac nie mozna).Bywa roznie -sa chwile ze jestem silna mam wrazenie ze damy rade ze jak pojde na studia to sie zmieni jesli juz tyle czekalam to dam rade ale ostanio zaczelam w to bardzo watpic.....Czuje sie bardzo samotnie,jest mi cholernie przykro jak moje przyjaciolki opowiadaja o swoich zwiazkach o tym wszystkim co nas omija .Kocham Go bardzo i nikogo tak jeszcze nie kochalam ale czuje sie poprostu nieszczesliwa...Nie potrafie mu zaufac przez ta odleglosc..caly czas chodza mi po glowie mysli ze mnie zdradza..przez to staje sie strasznie zazdrosna glupi komentarz na fb potrafi mnie doprowadzic do rozpaczy Kocham go pare razy probowalismy to zakonczyc ale zawsze wracala ta nadzieja ze bedzie lepiej... Mam wrazenie ze marnuje jego czas moze jesli nie "nasz zwiazek" on poznalby kogos kto da mu szczescie i nie beda dzielic ich km ale z drugie strony bardzo tego nie chce.bo tak jest zle ale bez niego bedzie chyba jeszcze gorzej . Zeby sie udalo obie strony musza tego chcciec jest ciezko nie ma co ukrywac ale jesli sie kogos bardzo kocha to mimo wszystko warto ;D
jakbym siebie sluchala ;p zanim zwiazalam sie z moim J. , przyjaciolka mnie ostrzegala zebym nie musiala wspomniec jej slow i ostatnio niestety wspomnialam ;/ ja zawsze musze sie w cos wpakowac....w poprzednim zwiazku mialam tak ze kochalam go bardzo mocno i jednoczesnie nienawidzilam dlatego ze tak cierpialam;/

Adriannananana napisał(a):

CiociaIta napisał(a):

Znamy sie jakies 4 lata jestesmy ze soba ok.2 Dzieli nas jakies 600km widujemy sie rzadko ostatnio nawet bardzo.Nasz zwiaek opiera sie na telefonie gg skype ( bo inaczej tego nazwac nie mozna).Bywa roznie -sa chwile ze jestem silna mam wrazenie ze damy rade ze jak pojde na studia to sie zmieni jesli juz tyle czekalam to dam rade ale ostanio zaczelam w to bardzo watpic.....Czuje sie bardzo samotnie,jest mi cholernie przykro jak moje przyjaciolki opowiadaja o swoich zwiazkach o tym wszystkim co nas omija .Kocham Go bardzo i nikogo tak jeszcze nie kochalam ale czuje sie poprostu nieszczesliwa...Nie potrafie mu zaufac przez ta odleglosc..caly czas chodza mi po glowie mysli ze mnie zdradza..przez to staje sie strasznie zazdrosna glupi komentarz na fb potrafi mnie doprowadzic do rozpaczy Kocham go pare razy probowalismy to zakonczyc ale zawsze wracala ta nadzieja ze bedzie lepiej... Mam wrazenie ze marnuje jego czas moze jesli nie "nasz zwiazek" on poznalby kogos kto da mu szczescie i nie beda dzielic ich km ale z drugie strony bardzo tego nie chce.bo tak jest zle ale bez niego bedzie chyba jeszcze gorzej . Zeby sie udalo obie strony musza tego chcciec jest ciezko nie ma co ukrywac ale jesli sie kogos bardzo kocha to mimo wszystko warto ;D
jakbym siebie sluchala ;p zanim zwiazalam sie z moim J. , przyjaciolka mnie ostrzegala zebym nie musiala wspomniec jej slow i ostatnio niestety wspomnialam ;/ ja zawsze musze sie w cos wpakowac....w poprzednim zwiazku mialam tak ze kochalam go bardzo mocno i jednoczesnie nienawidzilam dlatego ze tak cierpialam;/


Brak wsparcia bliskich tez jest ciezki...Ile to ja musze sie nasluchac przy prawei kazdym spotkaniu " jaki to jest zwiazek ,znajdz sobie kogos blizej , napewno Cie zdradza" no ale ja wierze w to ze sie bo serce nie sluga wszystko bym dala zeby byl blizej no ale...;)

CiociaIta napisał(a):

Adriannananana napisał(a):

CiociaIta napisał(a):

Znamy sie jakies 4 lata jestesmy ze soba ok.2 Dzieli nas jakies 600km widujemy sie rzadko ostatnio nawet bardzo.Nasz zwiaek opiera sie na telefonie gg skype ( bo inaczej tego nazwac nie mozna).Bywa roznie -sa chwile ze jestem silna mam wrazenie ze damy rade ze jak pojde na studia to sie zmieni jesli juz tyle czekalam to dam rade ale ostanio zaczelam w to bardzo watpic.....Czuje sie bardzo samotnie,jest mi cholernie przykro jak moje przyjaciolki opowiadaja o swoich zwiazkach o tym wszystkim co nas omija .Kocham Go bardzo i nikogo tak jeszcze nie kochalam ale czuje sie poprostu nieszczesliwa...Nie potrafie mu zaufac przez ta odleglosc..caly czas chodza mi po glowie mysli ze mnie zdradza..przez to staje sie strasznie zazdrosna glupi komentarz na fb potrafi mnie doprowadzic do rozpaczy Kocham go pare razy probowalismy to zakonczyc ale zawsze wracala ta nadzieja ze bedzie lepiej... Mam wrazenie ze marnuje jego czas moze jesli nie "nasz zwiazek" on poznalby kogos kto da mu szczescie i nie beda dzielic ich km ale z drugie strony bardzo tego nie chce.bo tak jest zle ale bez niego bedzie chyba jeszcze gorzej . Zeby sie udalo obie strony musza tego chcciec jest ciezko nie ma co ukrywac ale jesli sie kogos bardzo kocha to mimo wszystko warto ;D
jakbym siebie sluchala ;p zanim zwiazalam sie z moim J. , przyjaciolka mnie ostrzegala zebym nie musiala wspomniec jej slow i ostatnio niestety wspomnialam ;/ ja zawsze musze sie w cos wpakowac....w poprzednim zwiazku mialam tak ze kochalam go bardzo mocno i jednoczesnie nienawidzilam dlatego ze tak cierpialam;/
Brak wsparcia bliskich tez jest ciezki...Ile to ja musze sie nasluchac przy prawei kazdym spotkaniu " jaki to jest zwiazek ,znajdz sobie kogos blizej , napewno Cie zdradza" no ale ja wierze w to ze sie bo serce nie sluga wszystko bym dala zeby byl blizej no ale...;)
u mnie to samo....najgorsze jest jak zaczyna sie wierzyc w to co wmawiaja "bliscy"
Czesc dziewczyny , kazdy zwiazke jest inny , moj trwa juz pol roku na odleglosc ja mieszkam z corka w Uk  , poznalismy sie w moim rodzinnym miesicie jak ja bylam na wakacjach . Spedzilismy ze soba tydzien , po 3 dniach zaryzykowlam swoj 6 letni zwiazkei postawilam wszytsko na jedna karte ,  rozstalam sie z moim bylym .Przemyslam sobie to i czekalam na to co bedzie . Nic sobie nie obiecywalismy za starzy jestesmy na to , ja mam 25 a on 28 wiec  zylismy chwila .Przylecial do mnie po miesiacu na weekend ,  w miedzyczasie duzo smsow i telefonow . Po miesiacu od naszego spotakania ja kuialm bilety do Polski na 2 tyg i poznalismys ie lepiej , pozanl tez moja corke . I w sumie od tamego czasu jestesmy codziennie na telefonie , nie gdamay na skape bo nie lubimy . W grudniu rzucilam 2.5 letnia prace , i polecialm do Polski na swieta aby byc z nim .Moja rodzina byla przeciwna , a jego wrecz ptrzeciwnie . 17 przylecial na moje urodziny i mi sie oswiadczyl . Jak widac kazda historia jest inna . Po drodze ustalismy kto do kogo przyjezdza , On przyjezdza do nas  28 marca bedzie juz u nas .wychodzi ze raz w miesiacu sie widzimy , codziennie rozmawiamy po 2,3 h na telefonie . Na sierpiec 2013 roku planujemy slub .  Jest ciezko , hmm czasmi bardzo glupie klotnie na odelglosc  pozniej nie mozna sie przytulic ,, pogodzic . Zazdrosna i czasmi nie pewna bylam do 2 miesiaca . Chyba tu chodzi o to na jaka osobe trafilysmy  i na ile potrafimy komus zaufac . Ja nie zaluje . Kazda historia jest inna , dziewczyny kierujcie sie sercem , intuicja i rozumem . :) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.