- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 marca 2012, 12:47
4 marca 2012, 17:23
4 marca 2012, 17:53
4 marca 2012, 18:02
4 marca 2012, 18:06
4 marca 2012, 18:15
Znamy sie jakies 4 lata jestesmy ze soba ok.2 Dzieli nas jakies 600km widujemy sie rzadko ostatnio nawet bardzo.Nasz zwiaek opiera sie na telefonie gg skype ( bo inaczej tego nazwac nie mozna).Bywa roznie -sa chwile ze jestem silna mam wrazenie ze damy rade ze jak pojde na studia to sie zmieni jesli juz tyle czekalam to dam rade ale ostanio zaczelam w to bardzo watpic.....Czuje sie bardzo samotnie,jest mi cholernie przykro jak moje przyjaciolki opowiadaja o swoich zwiazkach o tym wszystkim co nas omija .Kocham Go bardzo i nikogo tak jeszcze nie kochalam ale czuje sie poprostu nieszczesliwa...Nie potrafie mu zaufac przez ta odleglosc..caly czas chodza mi po glowie mysli ze mnie zdradza..przez to staje sie strasznie zazdrosna glupi komentarz na fb potrafi mnie doprowadzic do rozpaczy Kocham go pare razy probowalismy to zakonczyc ale zawsze wracala ta nadzieja ze bedzie lepiej... Mam wrazenie ze marnuje jego czas moze jesli nie "nasz zwiazek" on poznalby kogos kto da mu szczescie i nie beda dzielic ich km ale z drugie strony bardzo tego nie chce.bo tak jest zle ale bez niego bedzie chyba jeszcze gorzej . Zeby sie udalo obie strony musza tego chcciec jest ciezko nie ma co ukrywac ale jesli sie kogos bardzo kocha to mimo wszystko warto ;D
4 marca 2012, 18:25
jakbym siebie sluchala ;p zanim zwiazalam sie z moim J. , przyjaciolka mnie ostrzegala zebym nie musiala wspomniec jej slow i ostatnio niestety wspomnialam ;/ ja zawsze musze sie w cos wpakowac....w poprzednim zwiazku mialam tak ze kochalam go bardzo mocno i jednoczesnie nienawidzilam dlatego ze tak cierpialam;/Znamy sie jakies 4 lata jestesmy ze soba ok.2 Dzieli nas jakies 600km widujemy sie rzadko ostatnio nawet bardzo.Nasz zwiaek opiera sie na telefonie gg skype ( bo inaczej tego nazwac nie mozna).Bywa roznie -sa chwile ze jestem silna mam wrazenie ze damy rade ze jak pojde na studia to sie zmieni jesli juz tyle czekalam to dam rade ale ostanio zaczelam w to bardzo watpic.....Czuje sie bardzo samotnie,jest mi cholernie przykro jak moje przyjaciolki opowiadaja o swoich zwiazkach o tym wszystkim co nas omija .Kocham Go bardzo i nikogo tak jeszcze nie kochalam ale czuje sie poprostu nieszczesliwa...Nie potrafie mu zaufac przez ta odleglosc..caly czas chodza mi po glowie mysli ze mnie zdradza..przez to staje sie strasznie zazdrosna glupi komentarz na fb potrafi mnie doprowadzic do rozpaczy Kocham go pare razy probowalismy to zakonczyc ale zawsze wracala ta nadzieja ze bedzie lepiej... Mam wrazenie ze marnuje jego czas moze jesli nie "nasz zwiazek" on poznalby kogos kto da mu szczescie i nie beda dzielic ich km ale z drugie strony bardzo tego nie chce.bo tak jest zle ale bez niego bedzie chyba jeszcze gorzej . Zeby sie udalo obie strony musza tego chcciec jest ciezko nie ma co ukrywac ale jesli sie kogos bardzo kocha to mimo wszystko warto ;D
Brak wsparcia bliskich tez jest ciezki...Ile to ja musze sie nasluchac przy prawei kazdym spotkaniu " jaki to jest zwiazek ,znajdz sobie kogos blizej , napewno Cie zdradza" no ale ja wierze w to ze sie bo serce nie sluga wszystko bym dala zeby byl blizej no ale...;)
4 marca 2012, 18:28
Brak wsparcia bliskich tez jest ciezki...Ile to ja musze sie nasluchac przy prawei kazdym spotkaniu " jaki to jest zwiazek ,znajdz sobie kogos blizej , napewno Cie zdradza" no ale ja wierze w to ze sie bo serce nie sluga wszystko bym dala zeby byl blizej no ale...;)jakbym siebie sluchala ;p zanim zwiazalam sie z moim J. , przyjaciolka mnie ostrzegala zebym nie musiala wspomniec jej slow i ostatnio niestety wspomnialam ;/ ja zawsze musze sie w cos wpakowac....w poprzednim zwiazku mialam tak ze kochalam go bardzo mocno i jednoczesnie nienawidzilam dlatego ze tak cierpialam;/Znamy sie jakies 4 lata jestesmy ze soba ok.2 Dzieli nas jakies 600km widujemy sie rzadko ostatnio nawet bardzo.Nasz zwiaek opiera sie na telefonie gg skype ( bo inaczej tego nazwac nie mozna).Bywa roznie -sa chwile ze jestem silna mam wrazenie ze damy rade ze jak pojde na studia to sie zmieni jesli juz tyle czekalam to dam rade ale ostanio zaczelam w to bardzo watpic.....Czuje sie bardzo samotnie,jest mi cholernie przykro jak moje przyjaciolki opowiadaja o swoich zwiazkach o tym wszystkim co nas omija .Kocham Go bardzo i nikogo tak jeszcze nie kochalam ale czuje sie poprostu nieszczesliwa...Nie potrafie mu zaufac przez ta odleglosc..caly czas chodza mi po glowie mysli ze mnie zdradza..przez to staje sie strasznie zazdrosna glupi komentarz na fb potrafi mnie doprowadzic do rozpaczy Kocham go pare razy probowalismy to zakonczyc ale zawsze wracala ta nadzieja ze bedzie lepiej... Mam wrazenie ze marnuje jego czas moze jesli nie "nasz zwiazek" on poznalby kogos kto da mu szczescie i nie beda dzielic ich km ale z drugie strony bardzo tego nie chce.bo tak jest zle ale bez niego bedzie chyba jeszcze gorzej . Zeby sie udalo obie strony musza tego chcciec jest ciezko nie ma co ukrywac ale jesli sie kogos bardzo kocha to mimo wszystko warto ;D
4 marca 2012, 18:43