Temat: dziwne podejście męża

Hej dziewczyny, mężatki i matki :) mam takie pytanie do Was, a mianowicie jak Wasi mężowie podchodza do sprawy tego że siedzicie w domu i zajmujecie się dzieckiem i domem a nie pracujecie w tym czasie np do momentu aż dziecko do przedszkola pójdzie? I jak wygląda u Was podział obowiązków czy mimo tego że mąż pracuje a Wy nie to pomaga bez szemrania w obowiązkach domowych? Mój mąż uważa, że skoro siedzę w domu i zajmuję się domem i dzieckiem to znaczy że ja nic nie robię, że skoro on zarabia na utrzymanie, pracuje na 2 etatach ( 5 dni w tyg od 9 do 13 i dodatkowo 2 razy w tyg po południu ok 5 godz w szkole, czasem jakiś wyjazd) to on w domu już nic nie musi bo to moje obowiązki bez przerwy się o to kłócimy, jak to u Was wygląda? Czy to ja przesadzam a on ma rację bo już zgłupiałam :(
moj pracuje od 6 do 20 bo ma wlasna dzialalnosc i nie nazeka i kaze mi w domu siedziec a mi to pasuje
są wyjątki że w czymś pomoże, ale ostatnio bardzo rzadko, czuję się jak sprzątaczka i pomoc kuchenna dziś usłyszałam że w domu burdel jak wraca z pracy, a do cholerci ile razy w ciągu dnia mam zabawki zbierać? co pozbieram mały rozrzuci to niech się walają do wieczora bo inaczej nic bym nie robiła tylko zabawki zbierała, tak to wygląda, jak poprosiłam rano żeby mi zmywarkę rozładował to popołudniu musiałam to sama zrobić i usłyszałam właśnie tą całą tyradę nie wiem jak z nim rozmawiać ręce mi opadają
Prawda jest taka, ze choc kocham moja coreczke najbardziej na swiecie , to po 10 h zajmowania sie dzieckiem jestem nieporownywalnie bardziej zmeczona niz po 10 h w pracy. Maz mi pomaga, acz tez uwaza ze robie za malo.
przesadzasz
mój mąż pracuje na cały etat
czasem po godzinach
ja siedzę w domu
robię wszystko
niczego od niego nie wymagam, ale proszę
żeby czasem pomógł mi zrobić coś czego nie porafię
nie mam siły
może zamiast oczekiwać
czasem grzecznie popros o pomoc
Pasek wagi
mam nadzieję tylko, że żaden z mężów nie przypomina Janusza "mam wibrator zamiast mózgu" Palikota - ten latami lał swoją żonę, a teraz jest wielkim bożyszczem nastolatek i narkomanów...masakra..:;/

Fiona28 napisał(a):

są wyjątki że w czymś pomoże, ale ostatnio bardzo rzadko, czuję się jak sprzątaczka i pomoc kuchenna dziś usłyszałam że w domu burdel jak wraca z pracy, a do cholerci ile razy w ciągu dnia mam zabawki zbierać? co pozbieram mały rozrzuci to niech się walają do wieczora bo inaczej nic bym nie robiła tylko zabawki zbierała, tak to wygląda, jak poprosiłam rano żeby mi zmywarkę rozładował to popołudniu musiałam to sama zrobić i usłyszałam właśnie tą całą tyradę nie wiem jak z nim rozmawiać ręce mi opadają
Kochana nie przejmuj się pocieszę cię że mój też taki jest i już 3 lata z nim walczę. Nic nie pomaga krzyki,prośby po prostu raz pomoże a potem znów jest to samo. Ciężko wychować takich facetów skoro własna matka ich nie wychowała i nie nauczyła. Mój też taki leń do wszytskiego oni by chętnie robili te rzeczy gdyby im się płaciło za to bo obiadki to za mało. Ja teraz robie tak że jak chcę coś od mojego T to biorę go szantażem bo inaczej się nie da. Zrobisz coś to dostaniesz obiad czy coś w tym stylu czasami to pomaga a czasami nie.

Fiona28 - ile jesteście po ślubie? czy od początku tak to u was wygląda? czy może po prostu dałaś mu sobie wejść na głowę? wiesz - skoro on pracuje tylko po 4 godziny to co on robi potem? leży cały dzień na kanapie i gapi się w tv? mój by nie usiedział w domu, ciągle musi coś robić... ostatnio nawet wziął się za mycie lodówki... miałam to zrobić sama, ale on mi powiedział, że nie może usiedzieć i mam mu pozwolić, żeby on to zrobił... Mnie odesłał do pokoju...

Po porodzie byłam z dzieckiem rok w domu potem wróciłam do pracy, pracowałam rok, teraz czekam już w domku na drugiego dzidziusia i powiem ze swojego doświadczenia: Jak jestem teraz na l4 z dzieckiem - mam czas ugotować obiad, skoczyć po coś brakującego do sklepu ( przy okazji godzinny spacerek ze starszym synkiem - ogarnięcie mieszkania ( trzy pokojowe ), śpimy czasem do 9.00 - czasem tak jak dziś miałam czas poleżeć dodatkowo godzinkę przed przygotowaniem obiadu, oprócz tego codziennie siedzę jakiś czas 1-2 godzinki w necie ( to wszystko do godz.15.00 ) dlatego uważam że jeśli kobieta jest w domu i nie pracuje a facet tak to powinna ona ten dom ogarnąć. Jak chodziłam do pracy to co innego - wracałam pół godziny później niż mąż i to on przygotowywał obiad, zmywał, sprzątanie razem - zajmowanie dzieckiem wspólnie i nie nigdy mąż się nie buntował. Ale jak jestem w domu to sory - mam czas na wszystko i na polenienie się też... Powiedz co od niego oczekujesz - jakiej pomocy. Bo szczerze to nie rozumiem kobiet wiecznie narzekających na brak czasu niechodzących do pracy... Co Ci dziennie zajmuje 5 godzin że nie masz czasu na ogarnięcie mieszkania - czy o co Ci chodzi - w czym chcesz pomocy od męża? Oczywiście mówię tu o domu, sprzątaniu itp... Jeśłi chodzi o zajmowanie sie dzieckiem to powinno oboje rodziców i jeśli dziecko jest do popołudnia z mamą to fajnie żeby tatuś pobył z dzieckiem wieczorem bo to też jego dziecko:)
Na szczęście mnie sie trafił skarb:)Jeszcze nie jesteśmy malzenstwem ani nie mieszkamy razem ale jak on jest u mnie przez pare dni lub ja u niego to we wszystkim mi pomaga.Robi śniadanka,do obiadu tez mi sie wtraca zebym nie musiala wstawac np jak cos kipi czy cos:), naczynia pozmywa.Oprocz tego upierze,posprzata,okna myje, firanki wiesza(oczywiscie u siebie w domu ale mam nadzieje ze po slubie to sie nie zmieni).Nawet jak w okresie letnim pracuje po 13-15 godzin dziennie to stara mi sie pomagac jak wroci a ja np u niego akurat jestem.
Jesli  opiekunka jest droga to zamien sie z facetem i niech on zostanie w domu. Jesli on o wiele wiecej zarabia niz ty to moglby byc problem,ale jesli zostalby z synkiem to tez podobnio dobrze wplywa na relacje pomiedzy dzieckiem a ocjem. Wtedy by zobaczyl jak to jest byc w domu. Wydaje mi sie ze facet tez potrafi siezajac wlasnym dzieckiem lub sie tego nauczy.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.