Temat: Jak wam sie układa w zwiazku czy w małżeństwie????

Kochane tak jak w temacie piszcie jak wam sie uklada  w zwiazku czy w małżenstwie co sie zmieniiło czy dalej jest tak cudownie jak na poczatku???? Co was boli i dreczy???? Piszcie

FammeFatale22 napisał(a):

agunieek19889 napisał(a):

my jestemy 1,5 roku ze soba i mamy gorszy rok przez rozne sytuacje, nie wiem jak to przejdziemy, moze sie gdzies oboje zacpamy
oby..oby...

jesli dla ciebie to jest smieszne ze ktos woli umrzec szczesliwie na raka a zyc wbrew sobie dla rodziny to nie mam pytan.

bo taka mielismy rozmowe. partner jest dla mnie sensem zycia i jesli jego zabraknie do operacji albo powie mi ze nie da rady psychicznie to wole umrzec na raka za kilka lat, niz miec nadzieje ze ktos sie nowy znajdzie w moim sercu
Nam już leci  7 rok razem i jest lepiej niz na poczatku. Ale co sie dziwić,skoro na początku to ja miałam  zaawansowana depresje i takie tam. Moge śamiało powiedzieć że to ten związek rozpoczął mój powrót do zdrowia i decyzje o leczeniu. Ani ślubu ani dzieciaków nie planujemy (nie lubimy dzieci).

Edit: Tak sobie właśnie myśle że dobraliśmy sie idealnie - te same poglądy na społeczenstwo i religie,podobne poglądy o "szarej masie społeczeństwa" itd
my jesteśmy razem od IX 95 roku (miałam 15 lat wtedy), po 10 latach ślub, teraz prawie 8 lat po ślubie= 18 lat razem! A kochamy się chyba jeszcze bardziej niż przed ślubem, potrafimy rozmawiać, mało się kłócimy i szybko godzimy. No sielanka :) Mamy 2 wspaniałe córeczki :)
spotykamy sie niecaly rok, i czuje ze to milosc mojego zycia :) przeznaczenie!! bylam wczesniej w dosc dlugich zwiazkach i nigdy czegos takiego nie czulam :) (zwiazki 3.5 letnie). Od tego czasu nie poklocilismy sie ... ANI RAZU. Tysiac tematow, pozadanie, wyrozumialosc, kazdy ma swoje zycie, nie ma chorej zazdrosci ... cos pieknego :) nie wiezylam w takie przypadki :)
z dnia na dzien lepiej i lepiej :) chwilo trwaj! 
A ja mając lat 18 wykazuję wręcz nieprawdopodobną odporność na chemię przyciągania i miłości ;) Żeby był związek musi być chociaż chemia. A mi się to nie zdarzyło więc pozostaję wciąż sama. Ale co tam, jeszcze mam czas ^^

eKaloryczna napisał(a):

Jestem w 3 letnim związku. Praktycznie po pół roku bycia razem on u mnie pomieszkiwał, od 1,5 mies. mieszkamy już "legalnie" razem. Zmieniło się na pewno wiele- na plus to, że wiem, że go kocham i to jest ten jedyny z którym chcę być :)Wiadomo, nie jest tak jak na początku, nie chodzą wymalowana i ładnie ubrana jak tylko on mnie widzi, nie udaję, że coś jest ok, mimo że coś mnie wku*wia. Kłótnie są inne- czasem o błahe sprawy- kto dzisiaj pozmywa, kto poodkurza.Gdybym mogła wrócić do początków, to pewnie bym wróciła, ale na chwilę, by poczuć motyle w brzuchu :) Dzisiaj jest lepiej- bo wiem że go kocham tak naprawdę, mimo wszystko, wiem że mogę mu ufać w stu procentach. Wiem, że nie rzucił mnie mimo że przytyłam 25 kg i to jest dla mnie piękne :)


popieram!!!
ja jestem w prawie 4 letnim małżeństwie i powiem że dopiero od dwóch lat jest dobrze.. pierwszy rok to on ciągle na wyjazdach ja w domu... dopiero w drugim roku jak mąż zmienił pracę i teraz jesteśmy razem już na stałe się naprawdę dotarliśmy. wiadomo są kłótnie sprzeczki bo oboje mamy trudne charaktery. ale jest lepiej.. poza tym tak jak koleżanki on zobaczył ze przytyłam ale nadal mnie kocha i co najważniejsze mimo tych dodatkowych kilogramów jestem dla niego piękna:)
7 lat razem... w międzyczasie dziecko, ślub, drugie dziecko... po 3 latach związku był pierwszy kryzys... ale nie poważny.. po prostu zabijała nas rutyna i codzienność... kilka szczerych rozmów, kilka zmian w życiu i po kryzysie :) A teraz? Teraz jest inaczej niż na początku, ale również cudownie, wręcz bosko :) Jestem zakochana w moim mężczyźnie po uszy!!!

nanuska6778 napisał(a):

aguuniek19889 napisał(a):

wlasnie dlatego dzieci wszystko pusja miedzy para, a potem cierpia bo rodzice sie rozchodza
No widzisz, Agunia, nie masz racji. Jestesmy razem prawie 16 lat, po slubie prawie 15. Dziecko 9 lat. I jest super. I nadal sie calujemy po katach, nadal jestem klepana po tylku:-p Po ulicy czasem chodzimy objeci, czasem za reke, a czasem nie. Nadal ze soba gadamy, pekamy ze smiechu. Sex jest, gdy mamy ochote. Ochota tez jest:-) No i nasza Princesa:-))) Kiedys bylo nam fajnie w dwojke, teraz w trojke. Oczywiscie, nie zawsze jest rozowo. Mamy swoje wady i "charakterki". Co sie zmienilo - kiedys byly fochy i ciche dni. Dzis stwierdzamy, ze szkoda na to czasu:-)


Ja do tej histori dopisze historie moich rodzicow- blisko 23 lata po slubie, 3 córki, a wciaz sie pryztulaja, caluja etc:P
Ha i do dzis widac miedzy Nimi iskre;) - takich par niewiele jednak istnieja- potrafia godzinami ze soba rozmawiac , przebywac;) widac ,ze sa szczeslwi nawet po tylu latach:)

a Ja Sama jestemw zwiazku od 2 lat z hakiem:) roznie miedzy Nami bywa- ale to tez kwestia w duzej mierze moich porblemow ze soba i chyba tez mojego szczeniackiego wieku:P On ma nieco inen spojrzenie ma 7 +  ale mysle ,ze obecnie jest lepiej niz z poczatku - docieramy sie , wiecej rozmawiamy ;) i ja sie mnie obrazam :) chyab dorosleje;) wszytsko idzie KU dobremu i mam nadzieje ,ze tak juz pozostanie;) wiem ,ze 2 lata w obliczu nastu lat , kilkudziesieciu lat to nic ale coz od czegos trzeba zaczac:0 Staramy sie by bylo dobrze;) Warto walczyc o milosc:_) nie tylko ta szalencza ale rowniez ta cierpliwa, opiekuncza, serdeczna, spokojna , wyrozumiala.... :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.