6 lutego 2012, 19:08
jak go utrzymać ? jak wytrwać ? macie jakies doswiadczenie w tym temacie?
6 lutego 2012, 22:33
stazi24 napisał(a):
Aubergine91 napisał(a):
Destiny92 napisał(a):
Jeszcze mnie dziś dobijcie takim tematem i już całkiem bd płakać :( Mi się nie udało i tak mnie to boli, że siedzę i płaczę ;((((
Nie rycz!!! Ja jak wyjeżdżał od razu pomyślałam - jak się nie uda, to dobrze że teraz to wyszło! Skoro pokona nas odległość, to to nie było 'to' i i tak by się kiedyś rozleciało. To jest próba, skoro się nie udało, to przynajmniej wiesz wcześniej że uczucie nie było tak silne.A teraz do wszystkich tęskniących, Adam Mickiewicz "Pan Tadeusz"; z księgi "Jacek: Emigracja": "Zaiste! nic tak uczuć w sercach nie rozpala,Jako kiedy się serce od serca oddala.Czas jest to wiatr, on tylko małą świecę zdmuchnie,Wielki pożar od wiatru tym mocniej wybuchnie."Ot co!
hehe swiete slowa jednak mysle ,ze ta rozlaka nie powinna byc zbyt dluga.., ja jestem ze swoim M. 2 lata z kawalkiem i przez te 2 lata najdluzsza rozlaka trwala jakies 8 dni - a ja juz dostawalam do glowy.. jestem bestyjka stadna i juz - jak Go nie ma czuje pustke i juz
No dokładnie, tzn rozumiem że czasem trzeba... Czyli te 3 msce, pół roku, jednorazowo. Ale nie tak, że ciągle kogoś nie ma, tak bym nie wytrzymała bez przerwy samotności. Mój raz wyjechał teraz, za 2 msce będziemy już razem
6 lutego 2012, 22:39
to zależy jaka to jest odległość, jak często się widujecie i czy druga osoba jest fair wobec nas .
ja osobiście nie ufałabym chyba do końca osobie którą widuje raz na jakiś czas i nie jest z mojego miasta ..
- Dołączył: 2011-05-19
- Miasto: Daleko
- Liczba postów: 949
6 lutego 2012, 22:40
niestety - naprawdę wszystkie przypadki związków na odległość jakie znam rozpadły się, niektóre szybciej (mój brat wyjechał za granicę i już po 2 tygodniach dziewczyna go zdradziła oświadczając mu to w smsie) inne później (mój facet zdradził mnie po paru 3 miesiącach mimo że widzieliśmy się co weekend...nawet 50 km jest czasem zbyt dużą odległością)...
- Dołączył: 2011-04-27
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 604
6 lutego 2012, 22:57
hmm ja za malolata byłam w takim związku to jedyne co z tego miałam to duże rachunki za telefon.. pfy .
ale mam koleżankę w klasie jest ze swoim chłopakiem hmm chyba z 3 lata może nawet wiecej nie wiem dokładnie mieszkają Wrocław-Poznań nie wiem ile kilosów ich dzieli - sprawdźcie sobie ;) i raczej im się układa spędzają razem wakacje, ferie, mają już wspólnych znajomych, odwiedzają się w weekendy z tego co wiem Koleżanka ma zamiar studiować w Poznaniu także będą bliżej siebie :)No jakos im się udaje, pewnie dlatego, że się kochają :)
- Dołączył: 2009-03-17
- Miasto: Narnia
- Liczba postów: 1722
6 lutego 2012, 23:10
Mnie z moich chłopakiem dzieliło do tej pory 1500km, teraz ze względu na jego staż zrobiło się z tego aż 5000km. Jedyna rada to mieć ze sobą maksymalny możliwy kontakt, dużo sobie opowiadać, mówić miłych rzeczy, wspominać, sprawiać wrażenie, że jesteście obecni w swoim życiu. Mnie najbardziej bolą właśnie te momenty, gdzie się mijamy ze względu na rózny plan dnia, gdy nie możemy umówić na skype'a, gdy się okaże że coś jest nie tak z komputerem, z połaczeniem internetowym, i się nie widzimy kilka dni pod rząd...
Dasz radę, tym bardziej, że wiesz ze to tymczasowe rozwiązanie. Jesteś w tej komfortowej sytuacji, że wiesz, że w końcu wrócisz do kraju, że będziecie razem.... A że boli? to normalne...
Też byłam aupairką wielokrotnie - zajmij się czymś w wolnej chwili: pozwiedzaj, ogladaj tv po niemiecku, moze sa w okolicy inne aupairki, no i przede wszystkim skype ;-)
- Dołączył: 2008-03-30
- Miasto: panama
- Liczba postów: 2423
6 lutego 2012, 23:14
hm,jak tak czytam,to mam ochote rozsztac sie z hukiem,bo wyobrazam sobie,ze mnie tez pewnie zdradza,ale jest mu ze mna dobrze,dlugo jestesmy,przyzwyczajenie,wygoda itd, i idzie do przodu jakos,a na boku korzysta...ale nie mozna dac sie tak wkrecic.nic nie na sile,jesli ma sie cos wydarzyc,to nawet jak jestes blisko.jak ma do siebie i porzede wszystkim do Ciebie szacunek,to wszytsko bd ok. ja jestem w zwiazku za miesiac 6 lat i mam 22 dopiero... jestem od wrzesnia w Hiszpanii na Erasmusie,a on w Polsce.pieszmy codziennie,relacje z dnia itd,na skypie rzadko,bo sie mijamy.byl u mnie juz raz,ja w Pl tez i jakby nic sie nie zmienilo pzrze ten czas..ale i tak mu nie ufam,tylko,ze akurat to za wczesniejsze lata,dlatego dbam o siebie tez:) ale da sie zyc
- Dołączył: 2010-10-19
- Miasto: Wyspy Kokosowe
- Liczba postów: 762
6 lutego 2012, 23:18
dzieli nas jakieś 1200 km widzimy się co 2 , 3 tygodnie kilka dni jesteśmy 3 lata razem ślub za rok . Da się z tym żyć no izaufanie to podstawa moi rodzice są 25 lat po ślubie z czego tata 15 lat za granicą pracuję. Nie narzekają ... to zależy od ludzi, zaufania i miłości jaka ich łączy
6 lutego 2012, 23:27
Ja jestem w związku od 6 lat, od 5 miesięcy dzieli nas ponad 700 km. Nie jest lekko, nic przyjemnego, na szczęście za miesiąc wraca ;) Dacie radę ;)
6 lutego 2012, 23:30
ja nawet kilku dni w szpitalu nie moglam wytrzymac a bylismy oddaleni od siebie 70 km
moj teraz zrezygnowal z oferty pup zagranicznej zeby byc blisko mnie po operacji
(przewidywana rekonwalescencja 6 miesiecy)
7 lutego 2012, 00:38
Mam chlopaa 800km od siebie , widzimy się co 3miechy jest narazie Ok.
Dla chcącego nic trudnego:)