Temat: związek na odległość

jak go utrzymać ? jak wytrwać ? macie jakies doswiadczenie w tym temacie?
tak, ostatnio to przerabiałam , skończyło sie rozstaniem z wielkim hukiem
Pasek wagi

MarikaXX napisał(a):

tak, ostatnio to przerabiałam , skończyło sie rozstaniem z wielkim hukiem


tzn?

Nie wiem. Nie ma na to recepty. Po prostu trzeba znieść. Mi siłę daje to, że jeszcze tylko pół roku. Inaczej bym nie dawała rady. 

Akurat mam chwile załamania, bo strasznie tęsknie. 

Mamy do siebie niecałe 300km. Widujemy się co tydzień - maks co dwa. Teraz jest gorsza sytuacja, bo nie widzieliśmy się tydzień, a najwcześniej zobaczymy się za dwa i to nie koniecznie. Dlatego jest mi tak ciężko, bo nie wiem ile czasu muszę czekać.

Jesteśmy ze sobą prawie rok i ani dnia nie żałowałam, że to właśnie z Nim jestem. Fakt, wolałabym miec go blisko, ale jeśli miałabym być z kimkolwiek innym blisko, albo z nim na odległość to i tak wybiorę jego. 

Inna sprawa, że nie zniosłabym, gdyby taka rozłąka miała trwać nie wiadomo ile czasu. Męża za granicę też bym nie puściła, bo to dla mnie bez sensu.

Pasek wagi

albatrosek napisał(a):

Nie wiem. Nie ma na to recepty. Po prostu trzeba znieść. Mi siłę daje to, że jeszcze tylko pół roku. Inaczej bym nie dawała rady. Akurat mam chwile załamania, bo strasznie tęsknie. Mamy do siebie niecałe 300km. Widujemy się co tydzień - maks co dwa. Teraz jest gorsza sytuacja, bo nie widzieliśmy się tydzień, a najwcześniej zobaczymy się za dwa i to nie koniecznie. Dlatego jest mi tak ciężko, bo nie wiem ile czasu muszę czekać.Jesteśmy ze sobą prawie rok i ani dnia nie żałowałam, że to właśnie z Nim jestem. Fakt, wolałabym miec go blisko, ale jeśli miałabym być z kimkolwiek innym blisko, albo z nim na odległość to i tak wybiorę jego. Inna sprawa, że nie zniosłabym, gdyby taka rozłąka miała trwać nie wiadomo ile czasu. Męża za granicę też bym nie puściła, bo to dla mnie bez sensu.


my nie bedziemy sie widziec 2,5 miesiaca ... jak ja bym chciala chociaz co 2 tygodnie ...
jestem na nie. mnie dzieliło z moim 140km, on zdradzał mnie na prawo i lewo. 
Marrons,kiedy mąż wyjechał miałam dwoje małych dzieci.Zostałam sama.Miał popracować tylko rok najwyżej dwa,teraz nie chce słyszeć o powrocie.Przyzwyczaił się do pieniędzy,ja odzwyczaiłam się od niego. Na początku płakałam strasznie, po nocach,po kątach.Odliczałam każdy dzień do jego powrotu.Smsowaliśmy codziennie,dzwonił również,komputera wtedy nie mieliśmy. Byliśmy młodym małżeństwie na tzw.dorobku.Miałam 18 lat kiedy zaszłam w ciąże. Ja zaczęłam się zmieniać,zaczęłam dojrzewać.Po prostu nauczyłam się żyć sama.Zaczął mi przeszkadzać kiedy przyjeżdżać,zaczęłam odczuwać ulgę kiedy wyjeżdżał,unikałam zbliżeń,dziwnie się po nich czułam.On przyjeżdżał na początku co dwa tygodnie na sobotę i niedzielę,w niedzielę wyjeżdżał. Chcąc nie chcąc musiałam mieć ochotę na seks,mieliśmy przecież jeden wieczór,dołożyłam więc ten obowiązek do robienia mu kanapek,pieczenia kurczaków i robienia gołąbków. Potem poszłam na studia. Mieliśmy na to w końcu pieniądze. Remont mieszkania,własnościowego,dwa samochody,wraki ale zawsze.Na studiach zrozumiałam jak bardzo się różnimy,jaką pomyłkę zrobiłam mając 18 lat.Teraz mamy do siebie tylko żal.Śpimy osobno,ja leczę się u terapeuty,on skupia się tylko na dzieciach,czasami tylko zerka na mnie smutnie.Wiem, że nadal mnie kocha,ale ja jego już nie. I żadne pieniądze tego nie zmienią.

Podziwiam... Ja bym tyle czasu nie dała rady. Jak sobie radzisz w gorszych chwilach? Ile już go nie widzisz?

Princess, smutna jest Twoja historia. Mało tego, że młodziutka byłaś to jeszcze ślub przez wpadkę (dobrze zrozumiałam?), a do tego doszła odległość. Na prawdę szanse małe żeby to się udało.

Pasek wagi
swieza  sprawa, w bardzo złych stosunkach sie rozstalismy, wyszło na jaw wiele przykrych spraw, czesc podkoloryzowanych przez inne osoby, padło z mojej i jego strony wiele przykrych słów Nie chce go znac Wiec nigdy wiecej zwiazku na odległosc
Pasek wagi

albatrosek napisał(a):

Podziwiam... Ja bym tyle czasu nie dała rady. Jak sobie radzisz w gorszych chwilach? Ile już go nie widzisz?


2 tygodnie, i musze czekac do wielkanocy , jest mi strasznie zle i siedze i placze i nie wiem co mam robic ..

jestem tu zupelnie sama, nie znam ludzi nie znam jezyka poprostu jestem sama i nie wiem czy mam nawet na co czekac
To masz o tyle gorszą sytuację, że jesteś tam sama... Jak to nie wiesz czy masz na co czekać? Przecież się kochacie, to musi być dobrze :) Nie ma opcji żeby przyjechał do Ciebie wcześniej choćby na weekend?
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.