- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 lutego 2012, 23:25
4 lutego 2012, 00:31
4 lutego 2012, 00:31
fakt nigdy nie byłam świadkiem sytuacji, zeby facet mnie tak nazwał, może dlatego że nidgy nei byłam z facetem "impulsywnym jeśli chodzi o słowa" jeśli to tak można nazwać:/ nawet naskakując tutaj na mnie podświadomie go bronisz
4 lutego 2012, 00:32
Szanuj się kobieto? Czy Ty aby się nie zapędzasz??!! Czy ja usprawiedliwiam to jak mnie nazwał??? Owszem, napisałam, że jest impulsywny jeśli chodzi o słowa, aczkolwiek zaznaczyłam przy tym, że nazywając mnie tak zachował się niewybaczalne. Także nie zapędzaj się dziewczyno. Nie znasz mnie, nie wiesz jak wyglądał nasz związek, nie byłaś świadkiem tej sytuacji.
4 lutego 2012, 00:36
> Bo przecież każda kobieta może powiedzieć/napisać "ja bym takiego od razu zostawiła", a czasem tkwi w gorszym bagnie. O tak, tu na tej Vitalii tak jest często:A: poradźcie mi, bo mój facet nie wyjął prania z pralkiB: ja to bym na twoim miejscu takiego zostawiła.
4 lutego 2012, 00:36
On bywa impulsywny, jeśli chodzi o słowa. Ale nigdy w życiu nie podniósł na mnie choćby palca. I jeszcze wciąż mam przed oczyma tą straszną scenę: R przypadkowo mnie uderza, a ten, taki skatowany, cały okrwawiony na twarzy zaraz zrywa się z miejsca, wyrzuca go i zaraz znowu pada.. Nie wrócę do niego, niema takiej możliwości. Aczkolwiek gubię się już w tym wszystkim
4 lutego 2012, 00:36
4 lutego 2012, 00:38
To teraz nastąpi licytacja obrażeń? Siniaki, zmasakrowana twarz, pęknięte żebro: jest okey, tolerujemy to. Wstrząśnienie mózgu, rozczłonkowane ciało, śmierć: lekkie wykroczenie? Nie, ale mógł np. go wyprosić, bądź rozmówić się z nim dobitnie, ewentualne uderzyć tzw. 'symbolicznie'. Skoro Ty także uważasz, że pewne sprawy można załatwiać siłą: współczuję.A jak niby R miał zareagować? Miał się przedstawić i poprosić o nieużywanie słów powszechnie uważanych za obraźliwe w stosunku do towarzyszącej mu kobiety? Pewnie wtedy większoć z was by się bulwersowała, że nic nie zrobił. W takich sytuacjach się wiele nie myśli. I wcale taki skatowany nie był. Żebra łatwo pękają i szybko się zrastają. Ma wszystkie zęby, nie ma wstrząsnienia mózgu, śledziona cała, nawet skóry nie ma poprzecinanej.
Nie byłem świadkiem zajścia, wiem tyle co napisałaś: "Z początku kazał mojemu byłemu, którego nazwał psem natychmiast to ,,odszczekać'', mój były jest osobą impulsywną i wybuchową, także kłótnia z każdą chwilą była jeszcze bardziej podsycana." czyli rozmawiał z nim "dobitnie", a "impulsywność" byłego w stosunku do większego od siebie samca doprowadziła do bójki. Sprowokował ją były. R stanął w Twojej obronie. Sprawy nie udało się załatwić werbalnie z powodu ipulsywności byłego. Według mojej oceny R postąpił w całej rozciągłości prawidłowo. A jeżeli rozczulasz się nad byłym i nie odbierasz telefonów od R to: współczuję
4 lutego 2012, 00:38
4 lutego 2012, 00:41
moim zdaniem tego byłego bardzo, ale to bardzo zabolał widok tego drugiego i dlatego tak powiedział (a jestem sobie w stanie wyobrazić, że towarzyszyły mu bardzo silne emocje w tym momencie i nie był tak naprawdę sobą -- powinnaś to wziąć choć trochę pod uwagę).