Temat: rozstac sie czy ratowac to malzenstwo??pomozcie mi:((

jjjjjjjj
Niestety popieram większość czyli rozwiązanie przez rozwód. Myślę, że przyzwyczajenie życia z mężem i jego bliskość mylisz z miłością, a to nie to samo. Skoro zostawił Cię na prawie trzy miesiące, nie zajmuje się dzieckiem, nie okazuje czułości, echhh wszystko co opisałaś zresztą w temacie, jego zachowanie, wskazuje na to, że Wasze małżeństwo to fikcja. Na siłę będziesz się szarpać żeby go zatrzymać przy sobie, bo macie wspólne dziecko? To nie jest gwarancja jego miłości. Będziesz z nim nieszczęśliwa i chcesz, żeby Twoje dziecko na to patrzyło, lepiej jak zostanie tatusiem na odległość, brzmi strasznie ale tak może być lepiej, w ogóle nie spełnia się w roli ojca i męża teraz, to co będzie za kilka lat? Jesteś jeszcze młoda a dziecko nie jest jakąś przeszkodą nie do przeskoczenia, aby poznać kogoś bardziej wartościowego. Z tego co piszesz, to Twój mąż na dziecko to dał tylko plemniki od siebie. Rozwiedź się, a prędzej czy później, spotkasz mężczyznę, który da Tobie i dziecku miłość i opiekę a nie plemniki. On nigdy się nie zmieni, chociażby obiecywał 1000 000 razy.

Edit. Nie dał na życie tobie i dziecku i żydził 40 zł...żałosne.
Pasek wagi
hhhfdg.

majka850 napisał(a):

w listopadzie jak sie wyprowadzil nie dal grosza na nic:(ani na oplaty(dokladalismy sie do rachunkow za mieszkanie)ani na dziecko..w grudniu dal na oplaty i malemu kupowal pare razy jedzenie..w styczniu tez dal kase na oplaty bo wtedy jeszcze bylo w miare,tz mieszkal osobno ale nalegal na ten kredyt wiec kase dal... powiedzial mi ostatnio ze do sprawy rozwodowej nie da mi nawet grosza na dziecko, ze bedzie mu kupowal mleko,pampersy itp ale grosza nie zobacze, jak mu powiedzial ze jesli on tak zrobi to ja mu dziecka nie dam(w niedziele zabiera go na 2-3 h do swoich rodzicow ktorzy MNIE NIE CIERPIE)wic wkoncu stwiwerdzil ze da mi ze 400 zl i tyle.

i TY po czyms taki chcesz jeszcze coskolwiek ratowac.. przeciez to absolutnie nie brzmi  jak relacja malzonkow a jak ludzi juz po rozwodze co zyja jak kot z psem.. 
Hmm....Kochana sama piszesz "nie daje juz rady..mam tego wszystkiego dosyć" więc po co się męczyć ?? Tu nie ma Twojej winy. To on pierwszy od Ciebie odszedł. Więc Ty tylko możesz postawić kropkę nad i. Nie wart jest Ciebie. Uwolnij się od niego i zacznij życie od nowa. Wiem, że to nie jest łatwe ale czasami życie daje Nam drugą szansę :)
rozwod
Tutaj juz nie ma czego ratowac.Uciekaj z tego zwiazku.
dziecko nie potrzebuje obojga rodziców, którzy nie są ze sobą szczęśliwi, ono potrzebuje szczęśliwej mamy, uśmiechniętej i radosnej.. nawet bez tatusia u boku! Zakończ to małżeństwo dla własnego dobra i dobra waszego dziecka! Bądź szczęśliwa, wolna...
to już chyba koniec... rozwiedź się,
na co ty czekasz?chyba na kolejne dzieciaki.... i nic sie nie zmieni moja mama tez myslała ze sie uda i ułozy.
zycie w nadzieji,,,matka głupich
z rozwodem bym poczekała, ale wyrzuciłabym drania póki co na zbity pysk z zycia
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.